Celebryci na uczelniach - robią to, na czym się znają

Osiągnięcia naukowe, tytuły profesorskie, zdolności pedagogiczne... Czy może się okazać, że żaden z tych czynników nie jest najważniejszy dla wykładowcy? Czy będzie tak, że w uczelniach przebije je znane nazwisko i rozpoznawalna twarz? A może nawet już tak jest?

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Osiągnięcia naukowe, tytuły profesorskie, zdolności pedagogiczne... Czy może się okazać, że żaden z tych czynników nie jest najważniejszy dla wykładowcy? Czy będzie tak, że w uczelniach przebije je znane nazwisko i rozpoznawalna twarz? A może nawet już tak jest? Może jednak chodzi o praktykę

Tendencja znana z uczelni zachodnich zaczyna coraz śmielej torować sobie ścieżki na rodzimych placówkach. Jak dotąd – prywatnych.

Znany stylista i juror „Gwiazd na lodzie” Tomasz Jacyków już trzy lata temu zaangażował się jako wykładowca. Został wtedy zatrudniony w warszawskim Centrum Sztuki, gdzie uczył charakteryzacji. Natomiast w tym roku Jacyków przymierza się do ciągu dalszego akademickiej kariery. W stołecznej Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania ma nauczać o tajnikach zarządzania markami modowymi.

W 2010 tabloidy informowały o uczelnianym epizodzie Anny Muchy. Aktorka poprowadziła warsztaty na Ogólnopolskich Spotkaniach Filmowych w Radomiu. Natomiast w zamierzchłych czasach, bo w 2003 roku, na Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej ze studentami spotykał się… Kuba Wojewódzki. Uczył specjalności dziennikarskiej na socjologii. Dziennikarz poprowadził też w tym roku wykład w katowickiej Wyższej Szkole Technicznej. Mówił tam o dziennikarstwie pojmowanym jako zawód i pasja. Z tego, co pisały media, było całkiem poważnie, a liczba słuchaczy mogła imponować.

W 2010 roku plotkarskie portale obiegła też wiadomość, że w wykładowcę na chwilę przedzierzgnął się Marcin Mroczek. Jako ekspert w dziedzinie osiągania sukcesu pojawił się on w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. Studenci na spotkanie przybyli tłumnie – informował portal pomponik.pl.

Krytycy tej tendencji wysuwają przypuszczenia, że o to właśnie chodzi. Uczelnie pozyskują znanych na spotkania czy wykłady, żeby przyciągnąć studentów. To od ich liczby, jak wiadomo, zależy przecież uczelniane być albo nie być.

Tendencja pozyskiwania ludzi szeroko znanych jako wykładowców (okazjonalnie bądź na dłużej) ma też jednak swoich zwolenników. Nie brakuje wśród nich znanych naukowców. Ich zdaniem, pierwszym kryterium przy zatrudnianiu wykładowcy powinna być jego fachowość. - Jeśli ktoś odniósł sukces w dziedzinie, dajmy na to, managementu czy mody, dlaczego nie poprosić go, by podzielił się ze studentami swymi doświadczeniami? – pyta jeden z nich.

Skąd ten szum?

Ostatnio za zajęcie wykładowcy zabiera się kolejna przedstawicielka świata celebrytów, Maja Sablewska. Będzie wykładowcą w Wyższej Szkole Promocji. Najwięcej szumu zrobiła jednak warszawska Viamoda Industrial Szkoła Wyższa, która w poczet swoich wykładowców przyjęła absolwentkę psychologii, autorkę popularnego modowego bloga Katarzynę Tusk.

Przeciwnicy tego posunięcia załamują ręce nad upadkiem polskiej nauki, czego miałoby ono być dowodem. Zwolennicy argumentują, że to na zachodzie normalna praktyka. Dziedzina taka jak moda nie jest w końcu branżą naukową, a mówić o niej powinny osoby, które zebrały w niej jakieś doświadczenia.

Córka premiera o warszawskiej szkole wypowiadała się na swoim blogu już wcześniej, zachęcając do studiowania właśnie tam. W Viamoda Industrial ma prowadzić warsztaty na temat „mediów społecznościowych w branży fashion”.

Gdy uczyć zaczynał Jacyków, jego pojawienie się w roli pedagoga nie wywołało takiego oddźwięku, jaki miał miejsce w przypadku obu pań, a szczególnie córki premiera. Dlaczego? Obserwatorzy snują domysły: być może przyczyna leży nie tyle w osobie samej przyszłej wykładowczyni, ile jej ojca. Według niektórych komentatorów, sprzeciw wobec Kasi Tusk w roli nauczycielki ma bezpośrednie przełożenie na poglądy polityczne krytykujących ją osób. Ale na przykład znany socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski uważa, że przyczyną może być po prostu jej młody wiek.

Fachowcy podkreślają, że na zachodzie w zatrudnianiu na uczelniach osób zajmujących się zawodowo jakąś branżą nie ma nic dziwnego. – Dziedziny takie jak dziennikarstwo, prawo czy moda są tam wydzielone od uniwersytetów i są tak naprawdę szkołami zawodowymi – komentuje w portalu Na temat.pl publicysta Jacek Żakowski.

Ludzie znani nie poprzestają jednak na wykładaniu na uczelniach - niektórzy zakładają przecież swoje własne. Celują w tym choćby ludzie filmu i teatru. Najczęściej nie budzi to kontrowersji - w końcu Andrzej Wajda, Wojciech Marczewski czy Bogusław Linda to postaci o ogromnym dorobku. Wiedzy w dziedzinie filmu w ich przypadku nikt nie śmiałby kwestionować.

TK/AS

Wybrane dla Ciebie

Mają dość Airbnb w bloku. Horror w wieżowcu w Warszawie
Mają dość Airbnb w bloku. Horror w wieżowcu w Warszawie
Kim jest Damian D.? Biznesmen z Radomia oszukał sto osób
Kim jest Damian D.? Biznesmen z Radomia oszukał sto osób
Mają dopłacić 5 tys. zł za ogrzewanie. Spór w Bielsku-Białej
Mają dopłacić 5 tys. zł za ogrzewanie. Spór w Bielsku-Białej
Polskie miasto zakazało rodeo. "Tysiące osób chciało je obejrzeć"
Polskie miasto zakazało rodeo. "Tysiące osób chciało je obejrzeć"
Właściciel browaru chce zakazać reklamy piwa. Tak to tłumaczy
Właściciel browaru chce zakazać reklamy piwa. Tak to tłumaczy
Kraków ma problem z kierowcami autobusów. Wytrzymują dwa miesiące
Kraków ma problem z kierowcami autobusów. Wytrzymują dwa miesiące
Robią biznes na odsprzedawaniu artykułów z Biedronki. Tak zarabiają
Robią biznes na odsprzedawaniu artykułów z Biedronki. Tak zarabiają
Dramat 7,5 tys. rolników. Mogą stracić ciągniki, obwiniają urzędników
Dramat 7,5 tys. rolników. Mogą stracić ciągniki, obwiniają urzędników
Dziś wyjątkowe losowanie Lotto. Najwyższa kumulacja w 2025 r.
Dziś wyjątkowe losowanie Lotto. Najwyższa kumulacja w 2025 r.
Zapłacisz nawet 5 tys. zł. Grzywna za spacer z dzieckiem
Zapłacisz nawet 5 tys. zł. Grzywna za spacer z dzieckiem
Nowa sieć na Mazurach działa. Podróże o 50 minut krótsze
Nowa sieć na Mazurach działa. Podróże o 50 minut krótsze
Kliknął reklamę. Odebrał telefon "brokera". Oszczędności znikły
Kliknął reklamę. Odebrał telefon "brokera". Oszczędności znikły