Ceny ropy zaczną rosnąć, gdy kryzys się skończy
Następny rok może upłynąć pod znakiem spadających cen ropy, ze względu na światowy kryzys, baryłka
skoczy ponownie, gdy tylko poprawią się warunki gospodarcze - uważa główny ekonomista MAE.
Następny rok może upłynąć pod znakiem spadających cen ropy, ze względu na światowy kryzys, baryłka skoczy ponownie, gdy tylko poprawią się warunki gospodarcze - uważa główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej, Fatih Birol.
Cena ropy Brent w kontraktach na grudzień na giełdzie ICE Futures w Londynie wyniosła w środę rano 48,55-48,61 dolarów za baryłkę. W czwartek baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń, w handlu elektronicznym, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, staniała o 1,30 USD, do 53,14 USD.
_ Cena baryłki spadła, nawet poniżej 50 dolarów, wynika to z niższego zapotrzebowania, co oznacza znacznie mniejszą presję na podaż i obniżenie cen. Jednak gdy tylko gospodarka się umocni, popyt bardzo szybko odbije się, a cena ropy wzrośnie. Wpływ rosnącego popytu na ceny jest bardzo silny _ - zaznaczył Birol.
W jego ocenie, najważniejszym źródłem wzrostu popytu na ropę będą Chiny. _ W ciągu następnych dwóch dekad prawie połowa zapotrzebowania na ropę będzie pochodzić z Chin _ - podkreślił.
Mechanizm wyjaśnił na przykładzie sektora transportowego w tym kraju. _ Dziś w Chinach tylko 20 na 1000 osób posiada samochód, podczas gdy w Europie - 680 osób, a w USA - 860 osób. Rosnąca w siłę gospodarka Chin i rosnące dochody tamtejszej ludności spowodują, że kraj środka będzie szybko nadganiać tę różnicę _ - powiedział Birol.
Podkreślił, że nawet jeśli w 2020 roku wskaźnik ten wyniesie w Chinach jedną czwartą europejskiego, to będzie to stanowić "niesamowitą presję na popyt na ropę".
_ Dlatego spodziewam się, że jak tylko światowa gospodarka wyjdzie z kryzysu, popyt na ropę gwałtownie wzrośnie i będziemy świadkami dużego wzrostu cen, średnio do ok. 100 dolarów za baryłkę w ciągu następnych 7-8 lat _ - powiedział główny ekonomista MAE. Zaznaczył, że założenie to dotyczy ceny ropy naftowej importowanej przez kraje członkowskie MAE.
Dodał, że na ten efekt nałożą się wstrzymane w związku z kryzysem inwestycje w wydobycie ropy. _ I to są niedobre wieści, bo jeśli wzrośnie zapotrzebowanie, a projekty w wydobycie do tego czasu nie zostaną zrealizowane, może powstać taka przepaść pomiędzy popytem a podażą, która doprowadzi do załamania podaży. A to może oznaczać nawet większy wzrost cen _ - podsumował Birol.
Światowe zapotrzebowanie na ropę do 2030 roku jest jednym z kluczowych zagadnień raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) "World Energy Outlook 2008".
(PAP)