Cenzura na profilu Paczkomatów? "Internauci" twierdzą, że "wszystko jest super"
„Skąd bym nie zamawiał paczki zawsze u mnie jest dzień po dniu nadania. Good Job!”, „Super mega szybko,tylko In Post” „Bardzo dziękuję za sprawne doręczanie paczek” - takie komentarze od piątku rano można przeczytać na profilu facebookowym Paczkomatów InPost. Nagle firma zaczęła dostarczać przesyłki na czas? Nie, raczej po prostu zatrudniał trolli i zablokowała nieprzychylne komentarze.
02.12.2017 | aktual.: 03.12.2017 17:32
Internet kipi od negatywnych opinii o ostatnich opóźnieniach w dostawach listów i przesyłek przez Paczkomaty. Zaczęło się od kuriera, który rzucał paczkami na beton. Później okazało się, że Black Friday oraz Cyber Monday połączone z bezpłatnymi dostawami do Paczkomatów doprowadziły do paraliżu firmy.
Jak pisaliśmy już na WP Finanse zdarzają się przypadki, że ludzie czekają na przesyłkę nie 2-3 dni, ale 2-3 tygodnie. Paczki wydawane są też z mobilnych punktów, więc klienci muszą czekać na zimnie i deszczu. Problemem są też krótkie okresy, w których InPost pozwala na odebranie przesyłek.
Frustrację klienci wyładowywali dotąd w internecie na profilu facebookowym Paczkomatów. Od piątku firma najprawdopodobniej włączyła jednak cenzurę. Teoretycznie można komentować posty i wylewać tam swoje żale, ale tych komentarzy nie widać.
"Wybrano tryb sortowania Najlepsze komentarze, więc niektóre komentarze mogły zostać pominięte w wyniku filtrowania" - pojawia się komunikat, gdy próbujemy przeczytać komentarze.
Są natomiast pochwalne posty prawdopodobnie zakupione przez InPost. Skąd to wiadomo? Na przykład komentarz „Powiem tak. Skąd bym nie zamawiał paczki zawsze u mnie jest dzień po dniu nadania ;) Good Job!” napisał niejaki Jarosław, który ma sześciu znajomych. Podobnych przykładów jest znacznie więcej.
Choć tych mniej przychylnych komentarzy przeczytać nie można, to o tym że klienci są wściekli na InPost i Paczkomaty widać po reakcjach. Zamiast "like’ów", większość internautów zostawia to po prostu symbole zdenerwowanej buzi "wrrr".