Chcemy podwyżek - mówią związkowcy

Czujemy się wykorzystani - mówią związkowcy. Prezesi firm straszyli
nas przez ostatni rok, że jest kryzys, trzeba oszczędzać, ciąć zatrudnienie. Godziliśmy się, by
zachować pracę

Chcemy podwyżek - mówią związkowcy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.01.2010 | aktual.: 21.01.2010 08:43

Czujemy się wykorzystani - mówią związkowcy. Prezesi firm straszyli nas przez ostatni rok, że jest kryzys, trzeba oszczędzać, ciąć zatrudnienie. Godziliśmy się, by zachować pracę. Ale firmy mają zyski. Koniec wyrzeczeń - odnotowuje "Gazeta Wyborcza".

Związkowcy tłumaczą, że przez ostatni rok godzili się na cięcia etatów i obniżki pensji. W obawie przed kryzysem. Podpisali z pracodawcami i rządem bezprecedensowy pakiet antykryzysowy, zrzekając się części uprawnień z kodeksu pracy, m.in. rezygnując z zapłaty za nadgodziny.

Pracę w ubiegłym roku straciło ponad 419 tys. osób - najwięcej od 2001 r. Związki zachowywały się powściągliwie - protesty były nieliczne. Teraz związkowcy zgodnie mówią: "Czas wyrzeczeń minął. Rząd się chwali, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który ma wzrost gospodarczy. Podzielmy się nim z pracownikami". Płaca minimalna to 1317 zł, czyli 42 proc. średniej krajowej. Związkowcy domagają się podniesienia jej do połowy średniej. Wczoraj nikt z rządu nie chciał skomentować postulatów związkowców - czytamy w dzisiejszej publikacji "Gazety Wyborczej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)