Chciała zaoszczędzić 27 zł, została przyłapana. Grozi jej więzienie
37-latka zamieniła metki z cenami na kosmetykach, ponieważ chciała zaoszczędzić. Nie wiedziała, że w ten sposób popełnia przestępstwo. Kobiecie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach zostali wezwani na interwencję do jednego ze sklepów w mieście. Pracownik sklepu przyłapał jedną z klientek na oszustwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zuchwała kradzież w Poznaniu
Zamieniła metki z cenami. Może trafić do więzienia na 8 lat
Okazało się, że w trakcie zakupów 37-latka zamieniła metki z cenami na kosmetykach do włosów - przykleiła metkę z tańszego produktu na droższy. Wszystko zostało zarejestrowane na kamerach monitoringu.
W ten sposób klientka chciała zaoszczędzić 27 zł. Policja wskazuje, że kobieta nie zdawała sobie sprawy, że łamie prawo.
"Mimo, że cena produktu nie była wysoka, kobieta odpowie za oszustwo, ponieważ w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadziła w błąd pracowników sklepu, co do rzeczywistej ceny towaru. 37-latka jeszcze tego samego dnia usłyszała zarzut oszustwa" - czytamy w komunikacie suwalskich mundurowych.
Kodeks karny wskazuje, że za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Mniej kradzieży w sklepach, ale złodziei nie brakuje
Z najnowszych danych wynika, że w sklepach spada liczba kradzieży. Wszystko za sprawą zmiany przepisów. Od października 2023 r. przekroczenie podczas kradzieży kwoty 800 zł kwalifikuje się jako przestępstwo, a nie wykroczenie. W efekcie liczba kradzieży o wartości od 500 zł spadła aż o 22 proc. rdr.
Jednak nie wszyscy złodzieje przejmują się zaostrzeniem prawa, o czym przekonał się Jakub Prokopczyk, właściciel Delikatesów Centrum przy ul. 20 stycznia w Pabianicach. Jego sklep został okradziony dwa razy przez tę samą osobę. Za pierwszym razem złodziej wyniósł alkohol, a za drugim - stos bombonierek.
Jego zdaniem nowe prawo "tylko nakręca ludzi". - Mam nadzieję, że takie historie uświadomią ustawodawcy, że podniesienie progu kwalifikacji przestępstwa z 500 do 800 zł działa jako zachęta. To nic innego jak przerzucanie kosztów kradzieży z państwa na takich ludzi ja. Wrzucę w koszty i jakoś to przełknę, ale brutalna kalkulacja polega na tym, że wizyta złodzieja, podczas której zepsuł drzwi, to tak naprawdę 2-3 dni obrotu sklepu. Początki biznesu są trudne, a tu jeszcze takie kłody pod nogi - przyznał poszkodowany właściciel w rozmowie z WP Finanse.