Chcieli zarobić - przeżyli horror
Proszę wszystkich Polaków, których
wykorzystano do niewolniczej pracy za granicą: nie bójcie się
walczyć o sprawiedliwość! Niech mój przypadek będzie dla was jak
otwarcie drzwi do waszych praw - mówi Ryszard Smaza z Chocianowa,
który pracował we Francji ponad siły, był głodzony i zastraszany.
Swoim uporem doprowadził oprawców przed sąd i w dodatku ma szansę
na finansowe odszkodowanie za przeżyte piekło - podaje "Słowo
Polskie-Gazeta Wrocławska".
21.08.2004 | aktual.: 21.08.2004 06:39
Pan Ryszard, prawdopodobnie jako pierwszy w Polsce, odważył się wyegzekwować sprawiedliwość od ludzi, którzy dali mu we Francji pracę, a potem zrobili z niego niewolnika. Smaza doprowadził ich przed oblicze sądu. Rozprawa kończąca wielomiesięczne śledztwo odbyła się przedwczoraj, w Trybunale Wyższej Instancji we francuskim mieście Epinal - informuje "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska".
Ryszard Smaza i jego zięć Robert padli ofiarami klasycznego oszustwa: w ubiegłym roku pojechali do pracy we Francji. Robotę zaproponowała im znajoma z Chocianowa. W mieście Lassous mieli przez 3 miesiące pracować na budowie. Myśleli, że Pana Boga za nogi złapali: siedmioosobowa rodzina utrzymywała się tylko z 1600 zł górniczej emerytury pana Ryszarda - pisze dziennik.
Nie bali się ciężkiej harówki. Nawet, gdy na miejscu okazało się, że praca jest "na czarno", machnęli ręką. Grunt, że zarobią trochę grosza. Ich pracodawcami była rodzina G., Polacy na stałe mieszkający we Francji. Ojciec, matka i syn. Upragniona praca szybko okazała się piekłem: byli zmuszani do pracowania po 20 godzin dziennie, głodzeni, pić mogli tylko wodę z kranu. Byli zastraszani i poniżani - relacjonuje "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska".
Po 3 miesiącach nieludzkiego wysiłku pan Ryszard ważył 55 kg. Nie zważając na groźby, ani na to, że z wycieńczenia ledwo stoi na nogach, zdecydował się na ryzyko. Udało mu się zaalarmować miejscową żandarmerię. Francuzi, na widok wychudzonego, posiniaczonego Polaka, aresztowali jego oprawców. Dali wiarę zeznaniom Smazy i jego zięcia: rozpoczęło się śledztwo, Polakom zapewniono pomoc medyczną i bezpieczny powrót do kraju. Francuska prokuratura nadała im status ofiar handlu żywym towarem - pisze gazeta. (PAP)