Chiny: Rząd zdecydował się na administracyjne zakazy
Po kilku w miarę liberalnych, ale niezbyt skutecznych, próbach zapobieżenia pęcznieniu bańki na rynku nieruchomości podejmowanych w tym roku chiński rząd zdecydował się na ograniczenie spekulacji przy pomocy decyzji administracyjnej.
Zabronił bankom kredytowania zakupu trzeciego mieszkania i nakazał wstrzymanie pożyczek tym klientom, którzy nie płacą podatków ani składek ubezpieczeniowych w mieście, w którym starali się o kredyt.
Kursy akcji China Vanke i Poly Real Estate Group, dwóch największych chińskich deweloperów, straciły wczoraj ponad 8 proc., papiery Industrial & Commercial Bank of China spadły o 4,9 proc., najbardziej od października 2008 r., potaniały też walory firm produkujących materiały budowlane. Indeks giełdy w Szanghaju zniżkował o 4,8 proc., najwięcej od 31 sierpnia ub. r., kiedy spadek wyniósł 6,7 proc., a jego przyczyną były obawy, że spowolnienie akcji kredytowej zahamuje wzrost gospodarczy.
Obawy te okazały się płonne, bo w I kwartale chiński PKB wzrósł o 11,9 proc., co nawet zważywszy na stosunkowo niską bazę porównawczą, jest tempem nieporównanie szybszym niż w innych dużych gospodarkach. Ceny nieruchomości wzrosły w marcu o 11,7 proc. To zapowiadało podjęcie przez władze bardziej zdecydowanych kroków w celu zapobieżenia przegrzaniu gospodarki, a zwłaszcza rynku nieruchomości.
Decyzje obowiązujące od wczoraj Jun Ma z chińskiego oddziału Deutsche Banku nazwał „najbardziej drakońskimi” w historii tego sektora, a prasa informuje o „panicznej wyprzedaży” przez tych inwestorów, którzy mają więcej niż jedno mieszkanie w Szanghaju.
Niepokój jest tym większy, że władze lokalne mogą ograniczyć liczbę nieruchomości, które można będzie kupić, bez względu na formę płatności, a wyżsi urzędnicy będą ponosili osobistą odpowiedzialność, jeśli na ich terenie nie uda się ustabilizować cen nieruchomości. Analitycy przewidują, że nowe przepisy mogą spowodować spadek cen mieszkań średnio o 10 proc., a droższych nawet o 20 proc. Wartość transakcji na tym rynku może się zmniejszyć nawet o połowę.
Jerzy Boćkowski
Parkiet