Ciosek o sankcjach: zapędzamy niedźwiedzia do matecznika, ale niewiele wskóramy

Były ambasador w Moskwie Stanisław Ciosek o sankcjach wobec Rosji, które we wtorek uzgodniły kraje UE:

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | MIKHAIL KLIMENTYEV

- Wprowadzone przez Unię Europejską sankcje sektorowe wobec Rosji na pewno będą dokuczliwe - ale trzeba pamiętać, że dla jednej i drugiej strony. Stracą na nich zarówno Rosja, jak i Europa. Oczywiście wszystkie inne, łagodniejsze środki, były już wprowadzane i niewiele przyniosły. Sięgnięto więc po oręż z wyższej półki. Na ile zaszkodzi to nam, na ile Rosji - zobaczymy.

- Reakcja Rosji na sankcję może być różna. Rosjanie to naród, który potrafi zacisnąć zęby i płacić wysoką cenę za swoje racje. A o tych swoich racjach - jak pokazują badania - Rosjanie są przekonani. Zdecydowana większość społeczeństwa rosyjskiego popiera punkt widzenia prezydenta Władimira Putina. Karanie i dyscyplinowanie ich dotkliwymi sankcjami może być źle odebrane. W ten sposób - z czego warto sobie zdawać sprawę - możemy trochę rzucać społeczeństwo rosyjskie w objęcia Putina.

- Oczywiście nie można pozostawić agresji rosyjskiej na Ukrainie bez odpowiedzi. Czuję jednak, że nie znaleźliśmy się na właściwej drodze do rozstrzygnięcia tej sprawy. Póki co w moim odczuciu trwa jedynie gra o to, czyje będzie bardziej na wierzchu. Zapędzamy niedźwiedzia do matecznika, ale raczej niewiele tym wskóramy.

- Według mnie w ślad za sankcjami powinny pójść propozycje rozwiązania problemu rozumianego jako globalne relacje Europy z Rosją. Trzeba wreszcie Rosjan zapytać: w czym rzecz, o co macie pretensje i o co wam chodzi? Takie pytania powinny paść - z tym, że nie na polu bitwy, tylko za stołem negocjacyjnym. Alternatywą jest budowanie na powrót żelaznej kurtyny, zrywanie w mozole budowanych relacji. Trzeba też pamiętać, że Polska byłaby wtedy państwem frontowym.

- Moim zdaniem po rozpadzie Związku Radzieckiego nie było sensownej propozycji dotyczącej relacji wschodu i zachodu kontynentu. Nam się szczęśliwie udało wyjść do przodu, Rosji nie. Metoda neoliberalna nas wyleczyła, dla Rosji zaś była złym lekarstwem. Doprowadziła do wynaturzenia fundamentów gospodarki rosyjskiej i utworzenia systemu oligarchicznego, nie dającego rozwoju. Dlatego właśnie dziś Rosja nie znajduje się na ścieżce szybkiego wzrostu gospodarczego. A to też powoduje u jej mieszkańców przekonanie, że są pomijani, wykorzystywani przez bardziej rozwinięty Zachód. Istnieje też obawa, że jeśli nie będą mogli znaleźć sposobu na własny rozwój, to uderzą w nutę nacjonalizmu, szowinizmu, a tam jest do tego dobry grunt.

- Nie możemy więc zamykać oczu i mówić: niech sobie Rosjanie sami z sobą radzą. Nierozwiązany problem na wschodzie ciąży na całym kontynencie i będzie powodował stałe zagrożenie. Rosja z takimi relacjami, jakie z Europą ma obecnie, nie da sobie rady i będzie wiecznie przysparzać kłopotów. Chciał nie chciał więc, ich kłopot będzie więc naszym. Można oczywiście przyjąć pozycję: nam się udało, nam jest lepiej, a sąsiad niech się o siebie martwi. Tylko trzeba pamiętać, że ten sąsiad jest potężny i - jakkolwiek cynicznie by to zabrzmiało - po zęby uzbrojony.

- Reasumując - sednem tego, co się dzieje obecnie, wcale nie jest konflikt między Rosją a Ukrainą. Sednem jest konflikt w wymiarze globalnym. Wydarzenia, które obserwujemy, to konfrontacja między UE a Rosją, między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Ma gatunkowo ciężki wymiar. W tym wszystkim biedna jest Ukraina, bo wszystko odbywa się na jej grzbiecie.

- Rosjanie kwestionują porządek polityczny powstały po II wojnie światowej, a szczególnie po rozpadzie Związku Radzieckiego. Uważają, że zlikwidowali swoje imperium i są osaczani, okrążani, a ich interesy nie są respektowane. To bardzo poważne kwestie, a traktuje się to na zasadzie ganienia niesfornego ucznia w klasie. Myślę, że stoimy przed potrzebą zrobienia pewnego bilansu dokonań na linii Europa - Rosja i musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy - jako Europa - jakąś kompleksową i spójną koncepcję na relacje ze wschodnią częścią kontynentu.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Zastępują Ukraińców. Ponad 100 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców
Zastępują Ukraińców. Ponad 100 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie