Co obudzi parkiety z letargu?

Zmienność na parkietach jest znikoma. Inwestorzy zapadli niczym w sen zimowy i okopani bronią zdobytych poziomów. Wydaje się, że nic nie jest w stanie wybić ich z tego letargu, ale prawda jest taka, że po ciszy zawsze nadchodzi burza…

Co obudzi parkiety z letargu?
Źródło zdjęć: © Xelion. Doradcy Finansowi

10.12.2010 16:27

Z pewnością nie nadejdzie ona ze wschodu, choć jest tam coraz goręcej. Opublikowane dzisiaj dane zza Wielkiego Muru wskazują na siłę gospodarki, gdzie eksport jak i import zdobywają nowe rekordowe poziomy. Nadwyżka handlowa na poziomie prawie 23 mld dolarów okazała się większa od prognoz. Wszyscy czekają jednak na jutrzejsze dane o inflacji. Dzisiaj bank centralny wykonał już ruch wyprzedzający i po raz kolejny podniósł stopę rezerw obowiązkowych. Rynek jednak nie wyklucza samej podwyżki stóp procentowych już jutro.

Jak na te rewelacje zareagowały indeksy? Można powiedzieć, że przemilczały całą sprawę, bo w Chinach wzrosły, a gdzie indziej wiadomości odbiły się echem tylko w sekcjach newsowych, ale nie na parkietach. Jedynie miedź wykorzystała dane o zwiększony imporcie do kontynuacji rajdu na północ.

Warszawski parkiet był więc dzisiaj oazą spokoju i można mieć nadzieję, że wygasające w przyszłym tygodniu kontrakty terminowe obudzą niektórych inwestorów z letargu. Z drugiej jednak strony brak zmienności jest logiczny, gdyż poważnych impulsów do zmian nie ma. Ciężko takim bodźcem nazwać publikację wielkości amerykańskiego deficytu bilansu handlowego. Owszem okazał się mniejszy od prognoz, ale poziom 38,7 mld dolarów i tak ciężko nazwać niskim. WIG20 doczołgał się więc do końca sesji, która zakończyła się kosmetycznymi wzrostami.

Na rynku walutowym krążyła elektryzująca wiadomość o aktywności Banku Gospodarstwa Krajowego, który najprawdopodobniej sprzedał niewielkie ilości euro. Czyżby ruch wyprzedający przed końcem roku aby złotego umocnić? Jeżeli nawet tak, to względnie się udał, bo forint i korona czeska były dzisiaj słabsze od naszego złotego. Ten jednak wcale taki mocny nie był. Z pewnością szkodził tutaj spadek eurodolara, który choć kosmetyczny z pewnością nie pomagał. Tym niemniej złoty wciąż pozostaje względnie słaby, szczególnie jeżeli znamy siłę surowców i rynków akcji.

Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)