Co rozrusza w najbliższym czasie franka?
Obserwowane w miniony czwartek ruchy na franku, były wynikiem pojawienia się spekulacji, jakoby rozważano nałożenie podatków na depozyty w CHF, tak aby zniechęcić inwestorów do lokowania w tej walucie.
28.05.2012 16:41
Pisaliśmy wtedy, że „warto będzie obserwować ten rynek, bo może się okazać, że Szwajcarzy rzeczywiście planują zrobić coś z kursem franka - może być to ich odpowiedź na "pakiety wsparcia gospodarki", które zaczynaja być brane pod uwagę przez rządy innych krajów. Czy, zatem można wrócić do spekulacji nt. nowego limitu 1,25 na EUR/CHF? Po części tak, bo niezależnie od tego na ile jest w tym prawdy, temat zaczyna żyć na nowo....”.
Patrząc na ten temat dzisiaj widać, że szwajcarski rząd rzeczywiście zamierza podjąć dodatkowe działania – ma je opracować specjalnie powołana grupa robocza, o której w sobotę wspomniał minister gospodarki Johann Schneider-Amman. Wiele wskazuje na to, iż Szwajcarzy chcą się po prostu przygotować na ewentualność niekontrolowanego rozlania się kryzysu po całej strefie euro, co mogłoby mieć miejsce w przypadku wyjścia Grecji ze strefy euro. We wczorajszym wywiadzie dla Sonntags Zeitung głos zabrał też szef Narodowego Banku Szwajcarii (SNB), który przyznał, iż specjalna grupa powołana przez rząd ma opracować działania mające zapobiec próbie nadmiernego umocnienia franka w przypadku turbulencji w strefie euro. Dodał iż w grę wchodzi też kontrola przepływów kapitału i oczywiście konsekwentna obrona poziomu 1,20 na EUR/CHF.
Czy to jednak sugeruje, iż można w najbliższym czasie spodziewać się większych ruchów na EUR/CHF? To duża niewiadoma. Niemniej pamiętajmy, iż po styczniowej aferze z Hildebrandem, Szwajcarzy będą za wszelką cenę unikać jakichkolwiek wcześniejszych sugestii w tym temacie.
Po dużej zmienności, jaka miała miejsce w czwartek, sytuacja zaczyna się uspokajać, chociaż notowania EUR/CHF zaczynają się konsolidować na nieco wyższym poziomie, niż w poprzednich tygodniach. Relacja zysk/ryzyko dla długich pozycji przy obecnym poziomie nie jest duża, ale nie należy zapominać o ujemnych punktach swapowych. Niemniej nie można zupełnie wykluczyć, iż w najbliższych dniach rynek spróbuje jeszcze raz podejść w rejony z czwartku (1,2073).
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ