Co trzecia firma ma w Polsce kłopot z rekrutacją kompetentnych pracowników
Mimo ok. 12-proc. bezrobocia, 33 proc. pracodawców ma w Polsce problem ze
znalezieniem pracowników o odpowiednich kompetencjach - wynika z raportu "Niedobór talentów 2014".
Najtrudniej znaleźć m.in. wykwalifikowanych pracowników fizycznych, inżynierów i operatorów
produkcji.
Mimo ogromnego bezrobocia w Polsce, 33 proc. pracodawców ma problem ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kompetencjach - wynika z raportu "Niedobór talentów 2014". Najtrudniej o wykwalifikowanych pracowników fizycznych, inżynierów i operatorów produkcji.
"Można powiedzieć o swego rodzaju paradoksie, bo mamy wysoką stopę bezrobocia, które w tym momencie wynosi 12,5 proc., natomiast firmy wciąż nie mogą znaleźć pracowników do swoich organizacji" - powiedziała podczas prezentacji prasowej raportu Monika Jabłońska z firmy doradztwa personalnego ManpowerGroup, która przeprowadziła badanie.
Autorzy raportu szacują, że problem niedopasowania oczekiwań pracodawców do kompetencji pracowników będzie się pogłębiał i w przyszłym roku kłopoty z rekrutacją może mieć już ok. 40 proc. firm.
Najtrudniej o wykwalifikowanego pracownika fizycznego
Wyniki poszczególnych edycji, prowadzonego w naszym kraju od siedmiu lat badania, wskazują na stały i istotny problem pracodawców z pozyskiwaniem kandydatów na tego typu stanowiska. Ta grupa zawodowa tylko raz nie znalazła się na pierwszym miejscu zestawienia zawodów objętych niedoborem talentów. Pracodawcom brakuje przede wszystkim spawaczy, ślusarzy, tokarzy, szwaczek, operatorów wózków widłowych, mechaników, elektromonterów. Problem z pracownikami fizycznymi zauważają też autorzy innych raportów, od lat sygnalizowany jest np. w Bilansie Kapitału Ludzkiego (BKL), który realizuje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.
Eksperci, komentujący raport wskazywali, że przyczyny deficytu robotników wykwalifikowanych nie są wielką tajemnicą, skoro przed laty rozmontowano w Polsce system szkolnictwa zawodowego, uznając go już za nieefektywny. Wiceminister pracy Radosław Mleczko zadeklarował, że MPiPS na pewno pochyli się nad wynikami raportu, biorąc je pod uwagę przy projektowaniu nowych rozwiązań dla rynku pracy.
"Jeżeli chodzi o szkolnictwo zawodowe, to wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej staramy się jakoś przeciwdziałać tej sytuacji, że rzeczywiście to szkolnictwo nie zaspokaja obecnie potrzeb rynku" - powiedział Mleczko.
Brakuje też inżynierów i operatorów
Na drugiej pozycji w rankingu trudnych do obsadzenia stanowisk znaleźli się w tym roku inżynierowie. To kompetencje, które cieszą od lat się bardzo dużym zapotrzebowaniem wśród firm w naszym kraju. W Polsce w głównej mierze obserwujemy zapotrzebowanie na inżynierów ze wszystkich obszarów związanych z optymalizacją procesów produkcyjnych.
W zestawieniu, na trzecim miejscu, po raz pierwszy znaleźli się operatorzy produkcji, którzy zastąpili, zajmujących zazwyczaj tę pozycję, techników. Aktualnie technicy zajmują miejsce ósme. Obserwujemy również duże zapotrzebowanie na pracowników o kompetencjach handlowych: menedżerowie ds. sprzedaży są na czwartej pozycji a przedstawiciele handlowi na siódmej. Kierowcy, podobnie jak przez wiele poprzednich polskich edycji badania, są na piątym miejscu listy. Na kolejnych pozycjach pracodawcy wskazali: pracowników działów IT, przedstawicieli handlowych, techników, niewykwalifikowanych pracowników fizycznych i menedżerów projektów.
- W Polsce, podobnie jak w całej Europie, zaczyna brakować specjalistów. Najbardziej dotkliwy jest brak wykwalifikowanych pracowników fizycznych i kadry inżynierskiej. Szybkie uzupełnienie tych braków ma kluczowe znaczenie dla inwestycji i przyszłości reindustrializacji w Polsce – komentuje Prezes PAIiIZ Sławomir Majman.
Brak umiejętności
Pracodawcy, odpowiadając na pytanie, jakie są przyczyny niemożności znalezienia odpowiednich pracowników najczęściej odpowiadali, że jest to brak umiejętności technicznych kandydatów (50 proc.). Na kolejnych miejscach wymieniano: brak kandydatów (30 proc.), zbyt wysokie oczekiwania finansowe (18 proc.) czy brak doświadczenia kandydatów (15 proc.).
Ponad połowa polskich przedsiębiorców (55 proc.) uważa, że niedobór kandydatów ma średni lub duży wpływ na ich działalność. Najczęściej deklarowane skutki to: ograniczona zdolność świadczenia usług, niska konkurencyjność i produktywność.
Polskie wyniki nie odbiegają znacząco od tego, co zaobserwowano w Europie i na świecie, gdzie wśród najbardziej deficytowych zawodów także prym wiodą wykwalifikowani pracownicy fizyczni i inżynierowie. Wśród kategorii, które nie pojawiają się w polskim rankingu widoczni są członkowie zarządu i kadra najwyższego szczebla, pracownicy hoteli i restauracji oraz pracownicy sekretariatu.
W ujęciu globalnym największy problem za znalezieniem odpowiednich pracowników mają - według raportu - pracodawcy w Japonii (81 proc.), gdzie sytuację dodatkowo pogarsza starzenie się społeczeństwa, a także niska stopa bezrobocia. Kraj od zawsze jest na szczycie zestawienia ManpowerGroup. Kolejne pozycje zajmują rynki wschodzące: Peru (67 proc.), Indie (64 proc.), Argentyna, Brazylia i Turcja (po 63 proc.). Ponad połowa firm deklaruje problem w Nowej Zelandii (59 proc.), Panamie (58 proc.), Kolumbii (57 proc.), Hongkongu (56 proc.) i na Kostaryce (51 proc.). Polska (33 proc.) plasuje się na 26. pozycji spośród 42 badanych krajów.
W badaniu udział wzięło ponad 37 tys. respondentów z 42 krajów, w tym 751 z Polski. W Polsce badanie przeprowadzono w dniach 16-28 stycznia 2014 r.
AS