Co zrobić, żeby pracować za więcej niż 1,6 tys. zł

Wiele osób w Polsce pracuje za „przysłowiowe” 1,6 tys. zł. Jak przejść na wyższy poziom zarobków? Najprostsze wyjście to skopiowanie cudzej kariery.

Co zrobić, żeby pracować za więcej niż 1,6 tys. zł
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

07.02.2013 11:02

Aby znaleźć pracę za więcej niż 1,6 tys. zł, możesz skorzystać z najpopularniejszego sposobu: rób to, co zrobili inni. Skopiuj czyjąś karierę na własny użytek. Strategia ta dobrze sprawdza się, jeśli masz wielu znajomych, którzy byli w podobnej sytuacji co ty. Dowiedz się co robią i jak znaleźli swoje nowe, lepiej płatne zajęcie znajomi, a potem zrób dokładnie to samo. Koleżanka Justyny przeszła do większej firmy – to samo zrobiła i ona. Znajomy Andrzeja spokojnie poczekał na awans w dotychczasowej – Andrzej również poczekał kilka miesięcy i dostał stanowisko menedżerskie. Klaudia poszła na intensywny kurs języka francuskiego i dostała pracę w polskim oddziale francuskiej firmy. Tomek dowiedział się, że kilku jego kolegów, zwolnionych w zeszłym roku, całkiem nieźle radzi sobie w sprzątaniu apartamentów. Dzięki poleceniu, również dostał tę pracę. Wielu milionerów i właścicieli firm zbudowało swoje fortuny zaraz po tym, gdy zostali zwolnieni z etatu w dużej firmie. Założyli własny biznes i na nim dorobili się
wielkich pieniędzy.

– Ten sposób zarządzania swoją karierą, szukania pracy, czy bardziej ogólnie: ustalania celów, jest bardzo popularny. Szybko przynosi efekty, ponieważ znacznie skraca etap poszukiwania i analizy możliwych rozwiązań – zauważa Wojciech Paździor, coach i dyrektor zarządzający w firmie Active Strategy. – Trzeba jednak uważać na kilka pułapek. Pierwsza to pułapka nieuzasadnionego optymizmu. Polega ona na tym, że przyjmujemy założenie: skoro inni dobrze radzą sobie w tej pracy, to znaczy, że jest to zajęcie banalnie proste do wykonania, że praca jest przyjemnością, że nie ma żadnych poważniejszych problemów. W końcu w różnych ankietach, więcej niż połowa badanych deklaruje, że lubi swoją pracę. Kłopot w tym, że niektórych negatywnych rzeczy, ludzie nie uważają za minus pracy. Albo ich to zbytnio nie obchodzi, albo nauczyli się przechodzić nad nimi do porządku dziennego. Szef nie irytuje już ich swoimi dziwactwami. Ty natomiast, przy pierwszym kontakcie, dostaniesz szału. Dlatego patrząc na cudze kariery, wypatruj
rzeczy „z którymi da się wytrzymać” – to one mogą zepsuć ci przyjemność z nowej pracy i wyższej pensji.

Drugą pułapką jest branie za przykład kogoś na stanowisku znacznie wyższym od twojego.

– Te osoby awansowały na swoje stanowiska pięć, sześć czy osiem lat temu. Warunki gospodarcze były wtedy zupełnie inne. Firmy inaczej szukały pracowników i szukały w nich innych umiejętności. Dlatego zamiast podążać śladami dyrektora działu, popatrz raczej na przebieg kariery kierownika zespołu lub starszego specjalisty. W ten sposób unikniesz pułapki robienia czegoś, co już dawno przestało być skuteczne – radzi Wojciech Paździor z firmy Active Strategy.

Trzecia pułapka polega na uporczywym trzymaniu się kariery i tym, że nie bierzemy pod uwagę własnych zdolności, umiejętności, wartości i potrzeb. W pewnym momencie kariera, na której się wzorujemy, przestaje nam odpowiadać. Powodów jest mnóstwo, wszystkie łączy odczucie „to nie dla mnie”.

Jednak dotychczasowy sukces powoduje, że boimy się odbić we własnym, indywidualnym kierunku.

– Bezpieczniej jest iść dalej jak tamten dyrektor, bo przecież do tej pory to się sprawdzało. Ryzyko jest bardzo nieprzyjemne, wolimy więc wmawiać sobie, że damy sobie radę albo że gdy sytuacja stanie się naprawdę zła, wtedy sobie odpuścimy – wyjaśnia Wojciech Paździor z firmy Active Strategy. – Kłopot w tym, że i tak zaczyna ubywać nam motywacji. To dlatego tak wielu dyrektorów, ludzi sukcesu, osób świetnie zarabiających, czuje się wypalonych, zmęczonych, znudzonych pracą. Po prostu przeoczyli dobry moment, żeby zacząć pracować dla własnej przyjemności. Dlatego – niczym wielcy inwestorzy giełdowi – trzeba wcześniej zaplanować „strategię wyjścia” do własnej kariery. Może to być określone stanowisko, pensja, autorytet w branży, po osiągnięciu których przestaniesz biec w górę, a zaczniesz patrzeć w bok, na swoje potrzeby, na swoje pasje.

Kopiowanie cudzych karier to sprawdzona metoda powiększania własnych zarobków. Na śmiałków czyhają jednak trzy groźne pułapki: nieuzasadniony optymizm, nieaktualność kopiowanej kariery, trzymanie się kariery pomimo utraty przyjemności z pracy. Trzeba pomyśleć o nich na samym początku, zanim zaczniemy szukać osób, na których możemy się wzorować. Później może być na to za późno.

Mariusz Ludwiński /AK/WP.PL

płaca minimalnaawanskariera
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)