Coraz trudniej być „zieloną wyspą"

Polska gospodarka wydaje się być dość odporna na kryzysy. Nie oznacza to jednak, że omijają nas problemy – inflacja, bezrobocie, bankrutujące firmy.

23.04.2012 | aktual.: 23.04.2012 10:37

Roczny wzrost produkcji przemysłowej w marcu wyniósł 0,7 proc. i był najniższy od października 2009 roku, co może być symptomem hamowania naszej gospodarki. Niepokój budzi również rosnąca liczba upadłości polskich przedsiębiorstw – tempo wzrostu liczby bankructw w pierwszym kwartale 2012 roku było trzy razy wyższe niż rok wcześniej – podała firma Hermes. Od stycznia do marca zbankrutowało 227 firm wobec 193 w analogicznym okresie zeszłego roku, czyli o 18% więcej. Natomiast w pierwszym kwartale 2011 roku liczba upadłości wzrosła o 6 proc. – wynika z analizy Hermesa. Słabe wyniki sektora przemysłowego zmniejszają obawy o podwyżki stóp procentowych a to nie sprzyja umocnieniu złotego. Na notowania naszej negatywny wpływ ma również kryzys w strefie euro, szczególnie narastające problemy Portugalii i Hiszpanii.

Jak podał GUS, wskaźnik syntetyczny koniunktury gospodarczej kształtuje się w kwietniu na poziomie zbliżonym do odnotowanego przed miesiącem, jednak jest niższy niż rok temu. Mniej negatywnie jest oceniana koniunktura sektora budowlanego. Poprawę odnotowano w 16 proc. przedsiębiorstw, a jej pogorszenie w 26 proc. Wzrósł indeks ogólnego klimatu koniunktury w handlu detalicznym. Jak wynika z danych za marzec, przeciętne wynagrodzenie w Polsce wzrosło w ciągu roku o 3,8 proc. Biorąc pod uwagę inflację na poziomie 3,9 proc., nasze realne płace spadły. Z kolei inflacja bazowa, nie uwzględniająca wzrostu cen żywności i energii, wyniosła 2,4 proc. Ceny producentów wzrosły w tym okresie o 4,5 proc.

W strefie euro obniżył się, i tak już negatywny, wskaźnik ZEW dotyczący bieżącej sytuacji gospodarczej. Wyniki budownictwa za luty mówią o problemach tego sektora - w ciągu 12 miesięcy zamówienia spadły o blisko 13 proc. W marcu inflacja konsumencka w Eurolandzie pozostała na niezmienionym od lutego poziomie 2,7 proc. Wzrósł natomiast indeks ZEW dla Niemiec. Pomimo pesymistycznych prognoz poprawił się także indeks Ifo dotyczący nastrojów w biznesie. Jak widać, gospodarka niemiecka nie zawodzi, nawet w trudnej sytuacji Europy.

W Stanach Zjednoczonych produkcja przemysłowa była w marcu o 3,8 proc. wyższa niż rok wcześniej a sprzedaż detaliczna wzrosła o 6,5 proc. licząc rok do roku. Drastycznie obniżył się indeks produkcyjny NY Empire State dotyczący koniunktury w stanie Nowy Jork. Sporo stracił na wartości Indeks Fed z Filadelfii, odzwierciedlający koniunkturę w stanach Pensylwania, Delaware i New Jersey. W marcu spadła też liczba sprzedanych domów na rynku wtórnym. Na początku kwietnia zasiłek dla bezrobotnych pobierało 3297 tys. Amerykanów, jest to więcej niż przewidywano. Z kolei w połowie tego miesiąca zwiększyła się liczna nowozarejestrowanych bezrobotnych. Oznaczać to może, że tempo ożywienia amerykańskiej gospodarki jest coraz niższe a kolejne miesiące mogą przynieść dalsze pogorszenie koniunktury.

Jan Mazurek
Główny Analityk Investors TFI

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)