Czarna niedziela, czarny poniedziałek
Ponad trzy czwarte pracowników ma problem z zasypianiem w niedzielę. A najwięcej wylewów zdarza się w poniedziałek rano, gdy jedziemy do swojego biura lub fabryki.
30.03.2009 | aktual.: 30.03.2009 10:57
Myśl o nadchodzącym tygodniu przeszkadza im zasnąć w niedzielną noc. Aż 42 proc. pracowników ma ten kłopot co tydzień. 17 proc całkiem często, kilka razy w miesiącu. Natomiast 19 proc. skarży się na jakość snu w okresie realizacji dużych projektów. Jedynie 22 proc. czynnych zawodowo osób ma sen twardy, bez względu na sytuację w pracy. Takie wnioski przynosi międzynarodowy sondaż zrealizowany przez jobpilot/Monster, w którym uczestniczyło ponad 24 tys. specjalistów z Europy i Stanów Zjednoczonych. Na bezsenność w związku z pracą wskazują głównie Węgrzy, Brytyjczycy i Amerykanie. Odpowiednio 58, 53 i 51 proc. przedstawicieli tych narodowości nie może zasnąć w nocy z niedzieli na poniedziałek. Na przeciwległym krańcu znaleźli się Hiszpanie, Duńczycy i Norwegowie – im zawodowy stres zdaje się przeszkadzać najmniej, gdy kładą się do łóżka.
Efektywność w dół
Problemy ze snem zgłasza niemal połowa Polaków, a co piąty cierpi na bezsenność przewlekłą, czyli nie potrafi się dobrze wyspać przez ponad miesiąc. Wraz z wiekiem te problemy się nasilają. I najczęściej dotyczą one kobiet. Niebezpieczne jest to, że – jak alarmują eksperci – już po kilku nieprzespanych nocach o 30 proc. spada nasza efektywność. A to już tylko krok do utraty zatrudnienia. Zwłaszcza teraz, w okresie kryzysu i rosnącego bezrobocie.
Ważne uściślenie: przez problemy ze snem należy rozumieć nie tylko trudności z zasypianiem, ale także nadmierne uzależnienie od spadania. Jak zauważa psychiatra Michał Skalski, w sytuacjach przeciążenia emocjonalnego jedni uciekają np. w alkohol lub w narkotyki, a inni… w objęcia Morfeusza.
- Ci drudzy najchętniej obudzili się dopiero wtedy, gdy wszystkie sprawy, które ich przerastają, zostaną rozwiązane przez kogoś innego – mówi dr Skalski. – Jednak tak się nigdy nie stanie. My sami musimy zmierzyć się z własnym życiem.
Strach się bać
Problemy ze snem rujnują nasze zdrowie i kariery, ale też niekorzystnie wpływają na gospodarkę. W USA straty wywołane przez bezsenność szacuje się na 100 miliardów dolarów rocznie. 40 mld to koszty spadku wydajności pracy, 17-27 mld – wypadki drogowe, a 15,4 mld – wydatki na leczenie problemów ze snem.
Niezadowolenie z pracy oraz związane z nią stresy i frustracje nie sprzyjają dobremu i zdrowemu wysypianiu się. Co gorsza, są najczęstszą przyczyną ataków serca u osób przed 50. rokiem życia. Przynajmniej według badań amerykańskich. W USA najwięcej wylewów i zawałów zdarza się w poniedziałki rano, między godz. 8 a 9. Zjawisko to zostało nazwane czarnym poniedziałkiem. Obecny kryzys gospodarczy niewątpliwie sprawi, że o syndromie tym będziemy słyszeli coraz częściej.
(JS)