Czechy: UE może zapewnić dostawy gazu na dłuższą metę
Unia ma narzędzia, aby zapewnić na
dłuższą metę dostawy gazu, nawet gdyby Rosja i Ukraina nie
osiągnęły szybko porozumienia - zapewnił czeski
wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra.
03.01.2009 | aktual.: 03.01.2009 18:55
Zaznaczył, że Czechy, sprawujące w tym półroczu przewodnictwo Unii Europejskiej, nie zamierzają uczestniczyć w sporze gazowym między Rosją a Ukrainą. Wezwał oba kraje do jak najszybszego znalezienia rozwiązania sporu.
Vondra spotkał się z wiceprezesem rosyjskiego Gazpromu, Aleksandrem Miedwiediewem, który w sobotę odwiedził Pragę.
Czeski wicepremier zaznaczył, że obie strony sporu powinny dotrzymać zobowiązań wobec odbiorców gazu. Nie wykluczył, że jeśli dyskusja będzie się przeciągać, mogą pojawić się komplikacje. Dodał, że na razie UE ma wystarczające zapasy gazu.
Powiedział też, że jeśli problemy z dostawami będą się przeciągać, UE może wykorzystać północną albo południową trasę tranzytu gazu, z pominięciem Ukrainy. Może skorzystać z dostaw skroplonego gazu lub z dostaw z Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu, skąd gaz transportowany byłby drogą południową.
Rurociągi te są dopiero budowane, a przyszłość europejskiego rurociągu Nabucco, którym popłynąć miałby gaz z Azji Środkowej, jak na razie jest niezbyt pewna - przypomina agencja Reutera.
Vondra powtórzył, że Rosja i Ukraina muszą szybko dojść do porozumienia. Unia nie zamierza odgrywać roli arbitra w ich sporze ani uczestniczyć w ich rozmowach w jakikolwiek inny sposób, ponieważ uważa ten spór za handlowy - zaznaczył.
Według niego w interesie Rosji leży zachowanie reputacji wiarogodnego dostawcy gazu. Natomiast w interesie Ukrainy - funkcjonowanie jako wiarogodnego kraju tranzytowego.
Miedwiediew, który poza Pragą ma odwiedzić Paryż, Londyn, Berlin, Wiedeń i Brukselę, oświadczył, że Ukraina zawiodła jako kraj tranzytowy i odpowiedzialna jest za obecne problemy z dostawami gazu do krajów europejskich.
Dodał, że aby zmusić Ukrainę do nieutrudniania tranzytu gazu, UE powinna naciskać na egzekucję międzynarodowych kontraktów energetycznych.
Gazprom utrzymuje, że jego ukraiński partner, spółka państwowa Naftohaz, nie zapłacił za dostawy i obecnie podbiera gaz. Rosyjski koncern oskarża Ukrainę również o szantażowanie Rosji i Unii.
Z kolei Naftohaz twierdzi, że to Gazprom stosuje sznataż.
Według czeskiego ministerstwa przemysłu Ukraina obiecała honorować swoje zobowiązania. (PAP)