"Czeska inwazja". Trzy polskie produkty robią furorę
Wydatki Czechów w polskich sklepach wzrosły o kilkaset procent. O zatłoczonych parkingach, kolejkach do kas i braku koszyków w sklepach informuje dziennik ekonomiczny "Hospodarzske Noviny" w artykule zatytułowanym "Czeska inwazja".
16.08.2023 | aktual.: 16.08.2023 11:27
Według dziennika Czechów do lokalnych supermarketów przyciągają głównie niższe ceny podstawowych artykułów spożywczych. "Ludzie mają dość wysokich cen w Czechach, więc wolą jeździć po tańsze towary do Polski" - napisały HN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z wyliczeń dziennikarzy wynika, że nawet o kilkadziesiąt procent tańsze są w Polsce produkty mleczne, mięso, warzywa, owoce, a nawet meble. "Ceny są teraz tak wysokie, że bardziej doświadczeni klienci robią zakupy tylko w dni powszednie. W weekendy prawie nie można znaleźć wolnych miejsc w zatłoczonych (polskich) supermarketach" - czytamy w dzienniku.
Dziennikarskie obserwacje i wypowiedzi czeskich klientów uzupełniają dane o wzroście wydatków. Jeden z największych czeskich banków Czeska sporzitelna (Czeska kasa oszczędnościowa), który wydał 3,6 miliona kart debetowych i kredytowych, w pierwszej połowie tego roku zanotował, że liczba transakcji kartowych w polskich sklepach wzrosła o prawie 37 proc. W porównaniu z ostatnim rokiem przed pandemią covid -19, czyli 2019 r., wzrost wyniósł prawie 289 proc.
Tańsze paliwo, żywność i meble
Według cytowanego przez HN wiceprezesa Izby Gospodarczej i prezesa Konfederacji Handlu i Turystyki Tomasza Prouzy wiele polskich sklepów w pobliżu granicy oferuje towary za ceny niższe o 10 proc. niż sklepy tej samej sieci w głębi kraju.
Mając wyższe obroty, mogą sobie pozwolić na zmniejszenie marży. HN podkreślają, że w Polsce tańsza jest nie tylko żywność, ale paliwo oraz meble.
Czechy od miesięcy walczą z inflacją. Lipcowy odczyt pokazał 8,8 proc. W czerwcu z kolei inflacja wynosiła 9,7 proc., co oznacza, że nasi południowi sąsiedzi już drugi miesiąc z rzędu notują jednocyfrowy wzrost cen.