Czy biuściasty interes popłaca?

Eva Krause, gorseciarka, kobiece biusty mierzy od 21 lat. - Sporo się przez ten czas zmieniło - opowiada. - Teraz kobiety mają dużo większe biusty i małe obwody

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Eva gorseciarką została przez przypadek. Nie dostała się do wymarzonej szkoły średniej, rozpoczęła więc naukę w szkole zawodowej.

- W tej szkole można się było uczyć jedynie mając praktyki - wspomina gorseciarka. - I tak trafiłam do pracowni na ul. Lendziona w Gdańsku Wrzeszczu.
Miała wtedy 15 lat. Tyle, ile jej najmłodsze wówczas klientki. Dziś, razem z kobietą, która wtajemniczyła ją w ten zawód prowadzi jedną z dwóch pracowni gorseciarskich w Trójmieście.

Eva przyznaje, że z szycia damskiej bielizny da się wyżyć, ale martwi ją podwyżka czynszu, z którą ona i jej wspólniczka będą musiały zmierzyć się z początkiem nowego roku. Co więcej, zainteresowanie biustonoszem na miarę nie jest już takie jak dawniej. Kiedyś na realizację zamówienia czekało się trzy miesiące, dziś umawia się już tylko z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Klientki zabrała im "chińszczyzna".

- Panie pytają o cenę biustonosza, a kiedy odpowiadam im, że ok. 60 zł, mówią, że za te pieniądze to w tunelu przy dworcu mogą kupić sobie co najmniej trzy - mówi. - Kiedyś kobiety po prostu zamawiały, a cena była do uzgodnienia. Jakakolwiek by nie była…

Dodaje, że lepiej już chodzić bez stanika niż w takim uszytym z kiepskiego materiału, źle wyprofilowanym i niedopasowanym za 15 zł.

- Za te pieniądze to dostanie się co najwyżej materiał i to po cenie hurtowej - zauważa. A zły stanik to same nieprzyjemności - można to poznać po rowkach na skórze, odparzeniach, a nawet utrwalonych skazach. - Jak biust wylewa się na brzuch to znaczy, że jest zbyt luźny – tłumaczy gorseciarka. - Biust musi być na swoim miejscu.

W Gdańsku nie łatwo trafić w tej branży na bogatego klienta. To udaje się na Zachodzie. Dawna uczennica z pracowni przy ul. Lendziona otworzyła ekskluzywną pracownię gorseciarską w Szwajcarii. Ale biustonosze z gdańskiej pracowni wędrują także w świat. Głównie wysyłane są do klientek w Polsce i w Niemczech, ale też do USA.

Eva jest zaprzeczeniem powiedzenia, że szewc w dziurawych butach chodzi. Sama szyje sobie bieliznę. Rodzinie również.

- Moja młodsza siostra nie zna "kupnych" staników, nawet nie wie jaki ma rozmiar – opowiada. "Kupnych" biustonoszy nie uznają też stałe klientki. Co więcej, są one tak przyzwyczajone do swojej ulubionej bielizny, że nie łatwo je przekonać do zmian.

- Nie skuszą ich ani te piękne, ani kolorowe biustonosze - opowiada Eva. - Niektóre potrafią przynieść na wzór taki "zabytkowy" sprzed dziesięciu czy piętnastu lat i upierają się, żeby im uszyć taki sam. Albo po prostu przysyłają starą bieliznę na wzór do zakładu. Ale teraz już takich materiałów nie ma.

Dziś w każdym dobrym sklepie bieliźnianym można kupić najróżniejsze modele.Te szyte na miarę wyglądem nie ustępują jednak sklepowym. Z tą tylko różnicą, że zawsze ma się gwarancję, że biustonosz leży idealnie. I jest wygodny.

Są kobiety, które nie założą innej bielizny, preferują wyłącznie tą uszytą specjalnie dla nich. A bywają nawet takie, które gdańską gorseciarkę, nauczycielkę Evy, odwiedzają od 40 lat, czyli od momentu powstania pracowni.

- Ostatnio zajrzała do nas nasza dawna klientka - opowiada Eva. - Przyprowadziła swoją córkę, by pokazać jej naszą pracownię. „Zobacz, tak się kiedyś kupowało bieliznę” opowiadała. Ale nawet teraz, kiedy w sklepach wybór jest tak różnorodny i młodziutkie dziewczyny przychodzą na pobranie miary. Czasem przyprowadzają je matki, które wiedzą, że biustonosz kształtuje piersi, a zły może im wręcz zaszkodzić. -Przychodzą jeszcze uczennice szkoły podstawowej z piątej czy szóstej klasy – wyjaśnia Eva. - I nie z mody czy kaprysu, ale potrzeby. Bo mają tak duży biust. Kiedyś takie piersi miały 15-letnie dziewczyny.

- To ważne żeby kształtować piersi dobrze dopasowanym biustonoszem - przypomina. – Powinny o tym pamiętać przede wszystkim kobiety w ciąży i po urodzeniu dziecka.

Rozmiary?

- Od 65 A do…takich, dla których nie ma już numerów w sklepie – wyjaśnia.

Wzory i fasony?

- Wszelkie. - Przychodzą panie po biustonosze pod suknie ślubne i gorsety, po półgorsety, po koszulki na wieczory panieńskie. Niektóre z nich przynoszą wycinki z gazet pokazując, co dokładnie by chciały. Czasem przyjdzie pan, zapłaci i wyśle żonę na pobranie miary. Taki prezent. Piętnaście lat temu miałyśmy też jednego klienta, który kupował u nas pończochy.

Gorseciarka to jedyny ratunek dla kobiet, które cierpią na różnego rodzaju skrzywienia i schorzenia. Zaglądają też panie po masketomii. Bywa, że młode dziewczyny z bardzo dużym biustem skieruje pani od wf-u albo przychodzą z zalecenia lekarza.

Eva odczuwa wielką satysfakcję, kiedy przychodzą klientki i mówią jej „pani to wie najlepiej", „od razu wie pani, jakiego biustonosza potrzebuję”. I żalą się, że ze sklepu wychodzą zwykle... spocone i niezadowolne.

Gorseciarka udowadnia swoim klientkom, że dobra bielizna może być ładna. Dziś firmy gorseciarskie zaopatrują się w materiały z fabryk. Kiedyś tak nie było i po haftki trzeba było jeździć do NRD. Bieliznę szyto z płótna, dziś można wybierać w różnego rodzaju materiałach - atłasach, koronkach, w najróżniejszych kolorach.

Gorseciarka to jeden z zawodów, które w polskich miastach spotyka się coraz rzadziej. Znikają kaletnicy, repasatorki rajstop… Jakie cenne zawody odeszły jeszcze w zapomnienie?

ac

Wybrane dla Ciebie
Masz w domu stare ozdoby świąteczne? Mogą być warte nawet 8 tys. zł
Masz w domu stare ozdoby świąteczne? Mogą być warte nawet 8 tys. zł
Wyższa emerytura przyjdzie wcześniej. Zmiany dla miliona seniorów
Wyższa emerytura przyjdzie wcześniej. Zmiany dla miliona seniorów
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇