Czy minister Ardanowski nie wie, ile jest w Polsce stref klimatycznych? A wiecie, że mamy nie 4, ale 8 pór roku?

Po wypowiedzi ministra rolnictwa, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, że w Polsce mamy pięć stref klimatycznych, spadła na niego fala oburzenia. Przecież Polska leży w jednej strefie i mamy klimat umiarkowany. To prawda, ale nie cała. Minister też ma rację i wielkiego błędu nie popełnił.

Czy minister Ardanowski nie wie, ile jest w Polsce stref klimatycznych? A wiecie, że mamy nie 4, ale 8 pór roku?
Źródło zdjęć: © PAP
Konrad Bagiński

30.04.2020 | aktual.: 01.05.2020 13:54

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) był w środę 29 kwietnia gościem TVP Info. Pytany o suszę oświadczył, że jest ona używana jako broń polityczna przeciw jego partii.

– Susza jest wykorzystywana raczej jako pretekst, żeby też przywalić, żeby zaatakować, żeby straszyć ludzi, że pod rządami PiS-u nawet na polu rosnąć nie chce – ocenił Ardanowski. Dodał jednak, że skala obecnej suszy jest bardzo poważnym problemem.

Przy okazji wypowiedział jednak bardzo kontrowersyjne zdanie.

– Polska jest dużym krajem o różnych strefach klimatycznych i glebowych, i nie pamiętam sytuacji takich, żeby wystąpiło masywne zjawisko na terenie całego kraju i w górach, i nad morzem, na wschodzie i na zachodzie – oświadczył minister rolnictwa. I za te strefy klimatyczne zebrał spore cięgi.

Jego słowa skomentowała na Twitterze choćby senatorka Jadwiga Rotnicka z Platformy Obywatelskiej.
"Panie ministrze Ardanowski, już dzieci w szkole podstawowej wiedzą, że Polska leży w jednej strefie klimatycznej – umiarkowanej!" – napisała.

Prof. Rokitnicka jest geografem, min. Ardanowski skończył studia rolnicze. Jeśli obierze się ich słowa z politycznego kontekstu, okaże się, że oboje mają rację. Polska faktycznie leży w strefie klimatu umiarkowanego i jest to fakt niezaprzeczalny. Tyle że w ujęciu globalnym.

Zobacz też: Susza w Polsce. Kolejny kryzys wisi w powietrzu. Tym razem energetyczny

Jednak już w szkole podstawowej dzieci uczą się tego, że w naszym kraju jest pięć stref klimatycznych, co określa nawet norma PN-EN 12831:2006, będąca tłumaczeniem normy europejskiej EN 12831:2003. Została ona zatwierdzona w 2006 roku i ma znaczenie dla sporej grupy branż.

W skrócie chodzi o to, że w różnych regionach Polski mamy różne średnie roczne temperatury. Między I a V strefą ta różnica sięga ponad 2 stopnie Celsjusza – a ma to znaczenie nie tylko dla rolników, ale i energetyki, ciepłownictwa czy branży klimatyzacji. Dzięki temu można na przykład wyliczyć ilość ciepła potrzebną do ogrzania budynków.

Wiedzą powszechną jest przecież to, że okolice Suwałk są określane jako polski biegun zimna, a okolice Zielonej Góry sprzyjają uprawie winorośli - która na wschodzie kraju może i rośnie, ale daje owoce małe i cierpkie. Nawiasem mówiąc, zmiany klimatyczne spowodowały, że branża winiarska odradza się choćby w okolicach Krakowa, gdzie klimat zaczyna obecnie przypominać warunki węgierskie.

Wróćmy jednak do tradycyjnego rolnictwa: dzięki podziałowi na strefy mniej więcej wiadomo, gdzie są najlepsze warunki do uprawy konkretnych gatunków roślin. Nie chodzi tylko o optymalne warunki do ich wzrostu, dzięki temu wiemy też gdzie i jakie rosną chwasty i jakie szkodniki zagrażają uprawom.

Zobacz też: Ministerstwo Rolnictwa zarzuca firmom brak patriotyzmu. Bo sprowadzają mleko z zagranicy

Podział Polski na 5 stref jest i tak pewnym uproszczeniem. Latem kraj dzieli się umownie na dwie strefy klimatyczne (nad morzem jest chłodniej, w reszcie kraju cieplej), dopiero zimą (umowną zresztą) w Polsce da się wydzielić 5 stref. Różnią się one nie tylko temperaturą, ale i wilgotnością.

To nie wszystko. Powszechna wiedza na temat pór roku jest taka, że mamy cztery: zimę, wiosnę, lato i jesień. Ale dla naukowców, w tym zajmujących się rolnictwem, taki podział jest umowny i niewiele wart. Oni wiedzą, że mamy w Polsce 8 fenologicznych pór roku, wyznaczanych przez rozwój wybranych, dziko rosnących roślin. To zaranie wiosny, wczesna wiosna, pełnia wiosny, wczesne lato, lato, wczesna jesień, jesień oraz osobno określana zima – przerwa w zjawiskach fitofenologicznych.

Na przykład zaranie wiosny jest określane na podstawie zakwitania leszczyny pospolitej i podbiału pospolitego. W jednych regionach kraju następuje to pod koniec lutego, w innych dopiero na początku kwietnia. Wczesną wiosną zakwita czeremcha, zaś lato wyznacza okres kwitnienia lipy drobnolistnej.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (429)