Czy szef może odmówić urlopu na majówkę? Są wyjątki

W tym roku 1 maja wypada w środę, a 3 maja - w piątek. Wystarczy więc wziąć trzy dni urlopu (poniedziałek, wtorek, czwartek), aby skorzystać z dziewięciodniowej majówki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jednak majówkowe plany wyjazdowe legną w gruzach, jeśli nie dopilnujemy formalności. Kodeks pracy wskazuje, że jeśli w danym zakładzie nie obowiązuje plan urlopów, to pracodawca ustala go w porozumieniu z pracownikiem. Jak wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna", w tym celu należy trzeba złożyć wniosek o urlop w swoim zakładzie pracy.

Taki dokument musi zawierać:

• dane pracownika,
• dane firmy lub osoby, do której kierujemy wniosek,
• prośbę o udzielenie urlopu wypoczynkowego ze wskazaniem dat.

Wniosek o urlop nie musi być składany na papierze. W wielu firmach takie dokumenty przesyła się przez specjalny system lub e-mailem.

Co ważne, pracodawca nie jest związany wnioskiem o udzielenie urlopu. To oznacza, że nie musi na niego wyrazić zgody.

Szef ma prawo odmówić przyznania dni wolnych, jeśli stwierdzi, że nieobecność pracownika spowoduje zakłócenie normalnego, nieprzerwanego toku pracy. Nie musi podawać uzasadnienia swojej decyzji.

Zdaniem niektórych odmowa udzielenia urlopu podchodzi pod mobbing. Jednak dziennik zwraca uwagę, że jeśli takie sytuacje nie powtarzają się zbyt często, to nie możemy ich interpretować jako mobbing.

Co więcej, pracodawca ma także prawo przesunąć termin urlopu. Może to zrobić, powołując się na konieczność zachowania ciągu pracy.

Poza tym, jeśli nawet dostaniemy wolne na majówkę, to szef może nas odwołać z urlopu. Kodeks pracy wskazuje, że jest możliwe tylko wtedy, gdy obecność pracownika jest wywołana okolicznościami, których nie przewidziano w momencie rozpoczynania urlopu. W takim przypadku pracodawca ma obowiązek pokryć koszty poniesione przez pracownika, które wynikają z odwołania go z urlopu.

Jak już informowaliśmy w WP, tegoroczną majówkę niektórzy spędzą w górach. W Karkonoszach zostały już ostatnie wolne miejsca, a w Zakopanem zainteresowanie miejscami noclegowymi jest zdecydowanie wyższe niż w ubiegłych latach.

Poza tym część Polaków wyjedzie za granicę. Z danych zebranych przez linie lotnicze Ryanair wynika, że 40 proc. turystów z Polski odwiedzi Włochy (od 26 kwietnia do 6 maja 2024 r.). Zdecydowana większość z nich (86 proc.) planuje pojawić się w tym czasie na Półwyspie Apenińskim. Pozostałe 14 proc. podróżnych zarezerwowało lot na jedną z włoskich wysp.

Dużą popularnością cieszą się także Hiszpania (23 proc.), Grecja (8 proc.) oraz Francja (7 proc.).