Czy twój pracodawca szuka na ciebie „haków”?
Redukcja etatów w firmach przeraża pracowników. Warto jednak wiedzieć, że wypowiedzenie wypowiedzeniu nierówne i w pewnych sytuacjach możemy walczyć o utrzymanie stanowiska.
16.05.2013 | aktual.: 16.05.2013 16:45
Dane GUS nie napawają optymizmem. Okazuje się, że bezrobocie przekroczyło już 14 proc. Również wypowiedzi pracodawców nie można nazwać pocieszającymi. Ponad 10 proc. firm deklarowało na początku roku, że pożegna się z częścią załogi. Redukcja etatów w firmach przeraża pracowników. Warto jednak wiedzieć, że wypowiedzenie wypowiedzeniu nierówne i w pewnych sytuacjach możemy walczyć o utrzymanie stanowiska.
Sposób, w jaki szef może rozstać się ze swoim pracownikiem, reguluje Kodeks pracy. Podstawą jest umowa, na jakiej nas zatrudniono - na czas nieokreślony, określony, okres próbny czy zastępstwo.
Rozwiązanie umowy na czas nieokreślony wydaje się najtrudniejsze. Obie strony zadeklarowały przecież wolę długotrwałej współpracy. Jednak, korzystając z art. 32 kp, każda ze stron może taką umowę rozwiązać. Gdy pracodawca wypowiada umowę na czas nieokreślony, każdemu przysługuje (zależny od stażu pracy)
okres wypowiedzenia. Pamiętajmy jednak - szef musi na piśmie podać uzasadnienie wypowiedzenia oraz poinformować pracownika o jego prawie odwołania się do sądu pracy.
Bywa, że pracodawca rozwiązuje umowę na czas nieokreślony bez wypowiedzenia. Oznacza to, że zrywa postanowienia umowy w trybie natychmiastowym. Jest to skuteczne jedynie wtedy, gdy jest ku temu uzasadniony powód – może być nim naruszenie przez pracownika praw lub niedopełnienie obowiązków. To dlatego w niektórych przedsiębiorstwach pracowników bierze się pod lupę i szuka na nich wszelkich „haków”, które pozwolą zwolnić ich bez zbędnych ceregieli. Zwolnienie dyscyplinarne podwładnego teoretycznie rozwiązuje wiele problemów po stronie pracodawcy.
- Zwolnienie dyscyplinarne to dość rzadka i ostateczna forma rozstania się pracodawcy z pracownikiem. Z pewnością taka forma świadczy o tym, że miały miejsce dość nieprzyjemne sytuacje – być może pogwałcenie regulaminu pracy lub szereg nieporozumień, które przyniosły bardzo negatywne konsekwencje. W każdym razie, jeżeli pracodawca chce nas zwolnić dyscyplinarnie, należy dokładnie przeanalizować sytuację. Odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie wina leży po naszej stronie, czy pracodawca może nas w ten sposób ukarać pod względem prawnym. Zwolnienia dyscyplinarne to bardzo delikatny temat, zarówno w momencie odejścia z pracy, jak i poszukiwań nowego zatrudnienia. Jeżeli faktycznie dojdzie do takiej formy zerwania umowy, warto nauczyć się mówić o tej sytuacji w taki sposób, aby w przyszłości, podczas poszukiwania kolejnej pracy, dać rekruterowi do zrozumienia, że wciąż jesteśmy wartościowymi pracownikami i błędy z pewnością nie zostaną powtórzone - tłumaczy Patrycja Plaskiewicz z firmy Architekci Kariery.
- Najlepszym rozwiązaniem dla pracownika jest wynegocjowanie zakończenia umowy poprzez porozumienie stron - dodaje ekspertka. - Przed podjęciem negocjacji należy dokładnie przeanalizować sytuację i wybrać argumenty, którymi możemy się posłużyć. Niestety nie istnieją uniwersalne taktyki negocjacji, które sprawdzą się w każdym przypadku, ponieważ jest to kwestia bardzo indywidualna i opiera się na naszych stosunkach z pracodawcą w całościowym ujęciu, od momentu zatrudnienia.
Bywa jednak, że pracodawca wielu swoich podwładnych zatrudnia na umowie zlecenia lub o dzieło. W tym przypadku kwestia rozwiązania umowy, lub prościej, pożegnania się z pracownikiem, nie podlega pod Kodeks pracy. Wypowiedzenie może nastąpić z dnia na dzień. Nie oznacza to jednak, że nie warto negocjować. Szefowie to też ludzie. Być może wystarczy zaproponować pracę za niższe wynagrodzenie. Pracodawcy, który z konieczności tnie koszty, może być to na rękę.
- Zawsze warto dążyć do porozumienia w sytuacji, gdy pracodawca chce nas zwolnić. Jest to ważne, ponieważ taki fakt zapisuje się już na zawsze w naszej historii zatrudnienia. Jednak zanim przystąpimy do rozmowy warto się zatrzymać i zadać sobie pytania: jak do tego doszło? Co tak naprawdę się wydarzyło? Jaki był mój wpływ na tę sytuację? Tak proaktywne podejście do tematu spowoduje, że wyciągniemy bezcenne wnioski i unikniemy w przyszłości popełniania tych samych błędów. To jest dobra baza, żeby zastanowić się: co mogę w tej sytuacji zrobić? Co dalej? Szczera rozmowa z pracodawcą ma jeszcze jedną bezcenną zaletę. Pozwoli nam oczyścić atmosferę, wyjaśnić okoliczności i rozstać się w taki sposób, żebyśmy nigdy nie musieli się tego wstydzić. Warto pamiętać, że właśnie w taki sposób budujemy swój pozytywny wizerunek na rynku pracy - mówi Magdalena Ulasińska, coach.
ml /ag/WP.PL