Czy ubezpieczyciele zmienią politykę inwestycyjną?

Część ekspertów uważa, że towarzystwa powinny odważniej lokować pieniądze. Niektóre myślą o śmielszym inwestowaniu w akcje i obligacje korporacyjne.

Czy ubezpieczyciele zmienią politykę inwestycyjną?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.05.2010 08:12

W 2009 r., według danych Komisji Nadzoru Finansowego, przychody z lokat ubezpieczycieli życiowych (bez polis typu unit-linked, czyli tzw. polis inwestycyjnych) wyniosły 2,95 mld zł i były o 8,4 proc. większe niż w 2008 r. Firmy sprzedające polisy majątkowe pozyskały z tego źródła 4,1 mld zł, o 5,5 proc. mniej niż w 2008 roku.

Niektórzy eksperci uważają, że towarzystwa powinny prowadzić bardziej aktywną politykę. – Ubezpieczyciele przegapili wzrost rynku akcji, który zaczął się w I kwartale 2009 roku i trwa praktycznie nieprzerwanie do chwili obecnej – zwraca uwagę Marcin Mazurek, analityk z firmy doradczej Intelace Research. Pod koniec 2008 r. akcje stanowiły 5,2 proc. portfela ubezpieczycieli, a rok później 6,2 proc.

Obligacje firm na celowniku

Same towarzystwa coraz śmielej mówią o zmianie polityki inwestycyjnej. Zwykle polega ona na kupowaniu skarbowych papierów dłużnych (stanowią blisko 60 proc. ich portfeli) i zakładaniu depozytów bankowych (16 proc.). – Rośnie zaufanie inwestorów do rynku polskiego. Przejawia się to w coraz niższej rentowności obligacji skarbowych oraz spadających stawkach credit default swap dla Polski.

W związku z tym rozważamy możliwość zmiany strategii inwestycyjnej w 2010 r. poprzez zwiększenie zaangażowania w dłużne papiery przedsiębiorstw – mówi prezes Signal Iduna Polska Adam H. Pustelnik. – Ewentualna zmiana poprzedzona będzie wnikliwą analizą sytuacji finansowej konkretnych emitentów w celu zapewnienia odpowiedniej rentowności lokat przy zachowa- niu bezpieczeństwa powierzonych środków – dodaje. Teraz w skład portfela kierowanej przez niego spółki wchodzą głównie obligacje skarbowe (80,4 proc.), a także depozyty (11,2 proc.) i fundusze inwestycyjne (7,1 proc.).

Rynek długu pod sufitem

Z kolei towarzystwo Nordea Życie zwiększyło ostatnio zaangażowanie w akcje. – Silny spadek naszego rynku obligacji w reakcji na obniżenie ratingu Grecji został przez nas wykorzystany m.in. do zwiększenia zaangażowania w akcje. Jeden dzień wystarczył, by znacząco zmienić skład portfela inwestycyjnego – przyznaje Piotr Zagała, dyrektor departamentu inwestycji Nordea Polska TUnŻ.

Zagała podkreśla, że polski rynek obligacji jest coraz mniej atrakcyjny. – Różnica między rentownością dziesięcioletniej obligacji a stawką tygodniową WIBOR spadła prawie o 1 punkt proc. To zmniejsza atrakcyjność inwestycji w długoterminowe instrumenty. W przeciwieństwie do rynku akcji, który teoretycznie może rosnąć w nieskończoność, na rynku papierów dłużnych mamy górny pułap zwyżek – tłumaczy Zagała.

Większość konserwatywna

Mimo to większość zapytanych przez nas towarzystw odpowiedziała, że nie zamierza zmieniać polityki, która polega głównie na kupowaniu skarbowych papierów dłużnych i zakładaniu lokat bankowych. – Analizujemy wydarzenia i uważamy, że na obecnym etapie kryzys w państwach z grupy PIGS (Portugalia, Włochy, Grecja i Hiszpania – red.) nie powinien długoterminowo niekorzystnie wpłynąć na polski rynek finansowy – twierdzi PZU.

Przed pochopnym zwiększaniem zaangażowania w akcje czy obligacje korporacyjne przestrzega także były prezes HDI-Gerling Życie Sławomir Waleryś. – Zadaniem towarzystwa ubezpieczeń jest przede wszystkim wypłacanie odszkodowań. Aktywa na pokrycie rezerw muszą więc być inwestowane zachowawczo. Czyli w obligacje skarbowe i lokaty bankowe. Lepiej bowiem zarobić tylko 5 proc. w skali roku, niż w pogoni za kilkunastoprocentowym zyskiem stracić – mówi.

Inwestycje ubezpieczycieli są ograniczone prawem. Przykładowo, akcje i jednostki funduszy inwestycyjnych mogą stanowić do 40 proc. aktywów towarzystwa, a nieruchomości i produkty finansowe powiązane z rynkiem budowlanym tylko 25 proc.

Piotr Rosik
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)