"Darmowe" badania za 5,5 tys. zł. Emerytka dała się złapać
Zaprosili na darmowe badanie i przez trzy minuty kazali trzymać metalową rurkę. Po "rezonansie" nakłonili emerytkę do zakupu pakietu medycznego. Tak w skrócie wyglądał przypadek pani Józefy z Katowic, który jest przestrogą dla innych.
11.04.2018 | aktual.: 11.04.2018 12:13
Sprawę emerytki naciągniętej na badania opisuje "Super Express". Historia zaczyna się klasycznie, od zaproszenia na darmowy rezonans magnetyczny.
Jak w praktyce wyglądało badanie? Pani Józefa z Katowic dostała do potrzymania metalową rurkę. Po 3 minutach dowiedziała się, że ma niedobory kolagenu i poważne kłopoty z nadciśnieniem.
W trosce o zdrowie kobieta wykupiła pakiet usług medycznych za 5490 zł. Jak teraz przyznaje, została "skutecznie omamiona". Przedstawiciele zapewniali m.in., że dzięki temu uniknie operacji kolana.
Zobacz także Prezes ZUS wyjaśnia skąd biorą się niskie emerytury
W umowie kobieta miała zagwarantowany dostęp do infolinii medycznej czy pobyt w hotelu. Gdy dziennikarze "SE" zadzwonili do firmy, aby dowiedzieć się o szczegóły oferty, usłyszeli że emerytka zobowiązała się do zakupu maty magnetycznej. Kobieta nie była tego świadoma.
Odstąpienie od umowy w tym przypadku nie jest łatwe. O ile z garnków można zrezygnować, o tyle z usług medycznych już nie - twierdzi przedstawiciel firmy oferującej takie pakiety.
Posłanka Marzena Okła-Drewnowicz z PO twierdzi, że jest to ewidentna luka w prawie, którą trzeba szybko wyeliminować. Na razie emerytom pozostaje jednak wzmożona czujność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl