Dawid Kubacki "nakupi sobie węgla". Podpowiadamy: dom można ogrzać taniej. I czyściej

Co zrobić ze 100 tys. zł? "Węgla se kupię i będę se palił całe lato i będę miał 60 stopni w chałupie" – zażartował Dawid Kubacki zapytany o to, na co przeznaczy nagrodę od premiera. Tymczasem za 100 tys. można ogrzać dom znacznie lepiej. Ekolodzy służą radą.

Dawid Kubacki "nakupi sobie węgla". Podpowiadamy: dom można ogrzać taniej. I czyściej
Źródło zdjęć: © East News | Marek Dybas/REPORTER
Martyna Kośka

28.01.2020 06:21

Oglądanie skoków narciarskich jest źródłem radości i powodem do dumy, co wiemy od czasów Adama Małysza. Niekiedy nie mniej ciekawie jest na konferencjach prasowych, gdy sportowcy są już wyluzowani i mogą sobie pożartować z dziennikarzami. A że nasi skoczkowie mają poczucie humoru i lubią dowcipkować –wiemy od dawna.

Tak było też w sobotę, gdy dziennikarze zapytali Dawida Kubackiego, na co przeznaczy nagrodę, jaką przyznał mu premier Mateusz Morawiecki za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Bagatela – 100 tys. zł.

Zanim mistrz zabrał głos, do odpowiedzi wyrwał się Kamil Stoch.

- Na opał – powiedział. Błyskawicznie temat podjął Kubacki, który w charakterystycznym dla siebie stylu dopowiedział:

- Właśnie, węgla se kupię, bo Kamil podpowiada, że na opał. I będę se palił całe lato i będę miał 60 stopni w chałupie. Nie będę musiał jechać nigdzie na wakacje - dodał Kubacki.

Sala zareagowała śmiechem, padło kolejne pytanie i konferencja toczyła się swoim rytmem. Odpowiedź o węglu zaczęła jednak żyć swoim internetowym życiem. Nie chcemy wyjść na nudziarzy, którzy nie rozumieją, że żarty rządzą się własnymi prawami – i nie należy brać ich do końca na poważnie – niemniej mamy wrażenie, że dowcip średnio brzmi z ust skoczków pochodzących z Podhala, a więc regionu, który od lat toczy nierówną walkę ze smogiem. Pomimo szeregu akcji informacyjnych wielu mieszkańców okolic Nowego Targu i Zakopanego nie przyjmuje do wiadomości, że za zanieczyszczenie powietrza w ogromnej mierze odpowiadają oni sami poprzez swoje nieodpowiedzialne wybory dotyczące właśnie sposobu ogrzewania.

Na słowa Kubackiego zareagowali ekolodzy z Polskiej Zielonej Sieci.

- Ależ Mistrzu, za 100 tys. ocieplisz dom, kupisz pompę ciepła, instalację PV i będziesz miał ciepło nie przez rok a min. przez ćwierć wieku! – napisali.

Piec na węgiel won

Idąc tym tropem, zapytaliśmy Jana Ruszkowskiego z Polskiej Zielonej Sieci, na co można przeznaczyć pieniądze, by naprawdę dobrze – i w sposób przyjazny dla środowiska – ogrzać dom. Nie ma on wątpliwości: najważniejsze dla właściciela domu – i jego sąsiadów jest pozbycie się pieca na węgiel. Bezwarunkowo i jak najszybciej.

- Zanim jednak wymienimy piec, trzeba dom ocieplić – to radykalnie ograniczy jego "apetyt" na energię, a więc i koszty ogrzania budynku. Ważne jest ocieplenie ścian i stropu, dobre okna i drzwi, warto zastosować wentylację z odzyskiem ciepła, czasem warto też ocieplić podłogę – wyjaśnił ekspert.

Upewniliśmy się: drewniany dom góralski również można ocieplić, bez oszpecenia go.

- Drewniane domy, a nawet zabytki, również można ocieplić. Wiadomo, nie od zewnątrz, ale jak najbardziej można ocieplać od wewnątrz. Na wszystko jest sposób – zapewnia Ruszkowski.

Gdy w związku z przeprowadzeniem termomodernizacji spadnie już zapotrzebowanie na energię, można zainstalować pompę ciepła albo piec na gaz. Gaz jest wprawdzie droższym paliwem, ale jak przypomina Jan Ruszkowski, jeśli nie potrzebujemy go dużo, to zużycie nie będzie rujnowało budżetu domowego. Ekspert dodaje też, że gaz wprawdzie nie powoduje smogu, ale emituje dwutlenek węgla, więc nie jest rozwiązaniem idealnym, niemniej o niebo lepszym niż węgiel.

- Najlepszym, bo bezemisyjnym źródłem, będzie pompa ciepła, a do tego fotowoltaika, czyli panele umieszczone na dachu. To dobry czas na tego rodzaju inwestycję,gdyż przewidziane są na nią dopłaty w wysokości 5 tys. zł w programie "Mój prąd". Można też cały wydatek odpisać od podatku, co oznacza kilka kolejnych tysięcy oszczędności.

To zakup, który będzie służył latami – żywotność instalacji fotowoltaicznej oraz gwarancja na jej komponenty wynosi nawet 25 lat.

- Malkontenci mówią, że nie wiadomo, czy za 25 lat będzie jeszcze istniała firma, która wyprodukowała części. Zawsze jest ryzyko, że przed upływem terminu gwarancji firma zakończy istnienie, ale nie warto uzależniać decyzji o fotowoltaice od tego strachu – przekonuje ekspert.

Tym bardziej, że te wszystkie zakupy będą kosztowały mistrza Kubackiego mniej niż wyjściowe 100 tys. zł, w jego domu już zawsze będzie ciepło, a Podhalańczycy będą mieli dobry przykład do naśladowania i wszystkim będzie lżej oddychać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:money.pl
dawid kubackismogfotowoltaika
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (209)