Deficyt budżetowy w górę. Co z podatkami?

Radio Zet podaje, że wczoraj minister Jacek Rostowski przedstawił premierowi stan budżetu. Rostowski miał przyznać, że w tym roku w kasie państwa może zabraknąć
ponad 50 miliardów złotych. Dziś zapowiedział, że w tym roku deficyt budżetowy wyniesie 27 mld zł.

Deficyt budżetowy w górę. Co z podatkami?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

23.06.2009 | aktual.: 23.06.2009 18:27

Na wczorajszym spotkaniu rozważano, jakie decyzje w związku z tym rząd będzie musiał podjąć we wrześniu. Dotyczyć one będą przyszłego roku. Wśród pomysłów - najtrudniejsze do wyjaśnienia opinii publicznej będzie przywrócenie trzeciej stawki PIT dla najbogatszych, w wysokości 40 procent.

Kolejna decyzja, z którą będzie musiał zmierzyć się rząd, dotyczyć ma podniesienia składki rentowej. Chodzi o 3-procentowy wzrost, rozłożony następująco: o 1 procent wzrośnie składka płacona przez pracownika, o 2 procent część odprowadzana przez pracodawcę. Zakłada się, że składka będzie stopniowo od 2011 roku spadać o jeden procent, aby wrócić do wysokości obowiązującej obecnie w 2014. W trakcie spotkania padła także propozycja podniesienia stawek VAT i akcyzy.
Ze względu na stan budżetu rząd może przyjąć wszystkie te pomysły - twierdzi informator Radia ZET z kręgów rządowych.

W tym roku rząd nie przewiduje wzrostu podatków, ale chce nakreślić ścieżkę poprawy finansów publicznych na 2010 i 2011 rok - poinformował dzisiaj minister finansów Jacek Rostowski po posiedzeniu rządu.
_ W tym roku nie przewidujemy wzrostu podatków, ale jest jasne, że w sytuacji w której mamy do czynienia z poważnym kryzysem, będziemy musieli na rok 2010 i 2011 zakreślić ścieżkę poprawy finansów publicznych _ - powiedział szef resortu finansów.

Jak dodał, ta "ścieżka poprawy" będzie się składała z dwóch elementów. _ Z jednej strony z prawdziwych oszczędności wynikających ze zmian systemowych w administracji publicznej i w różnych aspektach wydatków publicznych. _
_ A także jest możliwe, że będzie wymagała wzrostu niektórych podatków. Ale o tym będziemy decydowali w kontekście prac nad budżetem na rok 2010, tzn. późnym sierpniem i we wrześniu _ - powiedział Rostowski.

Minister zapowiedział, że w tym roku deficyt budżetowy wyniesie 27 mld zł. Wyjaśnił, że tegoroczny deficyt budżetowy wzrośnie o 9 mld zł. Na 2009 rok rząd przewiduje wzrost PKB na poziomie 0,2 proc. - powiedział Rostowski. Jak zaznaczył, jest to założenie "konserwatywne".

Minister powiedział też, że rząd oczekuje dodatkowych oszczędności w resortach na poziomie 3 mld zł.
_ Dodatkowe dochody budżetu państwa z dywidend spółek Skarbu Państwa czy spółek, w których Skarb Państwa ma udziały (...) sięgną 5,3 mld zł _ - dodał.

Szef resortu finansów powiedział, że rząd przewiduje niższe wydatki konsumpcyjne oraz niższe dochody z podatku od osób prawnych (CIT).

_ W tym roku będą również niższe dochody, niż spodziewaliśmy się konstruując budżet jesienią ubiegłego roku. Te niedobory będą sięgały 37 mld zł _ - wyjaśnił.
_ Oszczędności, które wprowadziliśmy w styczniu opiewają na 19,7 mld zł i stanowią więcej niż połowę (...) oszczędności, które będziemy wprowadzali w tej nowelizacji (budżetu - PAP) _ - powiedział.

Marcin Peterlik z Instytutu badań nad Gospodarką Rynkową uważa, że rząd do ostatniej chwili chciał utrzymać deficyt na zaplanowanym poziomie, ale ze względu na sytuację zewnętrzną okazało się to niemożliwe. W jego opinii, Rada Ministrów nie podjęła tej decyzji za późno. Jego zdaniem, dobrze się stało, że minister Rostowski przedstawił sposoby sfinansowania deficytu.

Jacek Wiśniewski z Raiffeisen Bank Polska dodaje, że rząd musiał przedsięwziąć jakieś kroki w związku ze spadkiem dochodów budżetowych.

Ekonomista Piotr Kalisz uważa, że propozycja zwiększenia deficytu o 9 miliardów jest neutralna dla gospodarki. Zaznaczył, że nie chodzi o bardzo agresywne wspieranie gospodarki.

Radio Zet, PAP, IAR

Źródło artykułu:PAP
deficytgospodarkarostowski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)