Dekadę po wejściu do UE jesteśmy dwa razy bogatsi
Wejście do UE otworzyło dla naszych firm zagraniczne rynki, a do nas przyciągnęło miliardy euro kapitału inwestycyjnego. I - jak wskazują dane - dzięki ciągłemu wzrostowi PKB staliśmy się też sporo bogatsi.
30.04.2014 | aktual.: 30.04.2014 08:40
Gdy w 2003 r., w przededniu naszej akcesji, Polakom zadano pytanie: "Czy wyraża Pani/Pan zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?", to produkt krajowy brutto na głowę mieszkańca naszego kraju wynosił ok. 22 tys. zł. Dziesięć lat później, w 2013 roku, PKB per capita, czyli jeden z najczęściej stosowanych na świecie wskaźników zamożności obywateli, wynosił u nas ok. 42 tys. zł.
Okres naszej obecności w UE przyniósł też wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W lutym 2014 roku wynosiło ono 3,856 tys. zł, podczas gdy 10 lat wcześniej było to 2,377 zł. Podobnie było z minimalnym wynagrodzeniem za pracę, które skoczyło z 824 zł (w 2004 r.) do 1680 zł.
Z danych NBP wynika, że rosną też nasze aktywa w bankach i innych instytucjach finansowych. W lutym tego roku było to 1,5 biliona zł, a 10 lat wcześniej trzy razy mniej - 535 mld zł. Wciąż mamy sporo do nadrobienia, bo statystyczny Niemiec ma na lokatach 5-6 razy więcej niż Polak, ale nie można zapominać, że nasi zachodni sąsiedzi to jedno z najbogatszych społeczeństw na świecie.
- Nie ulega wątpliwości, że wejście do UE nam pomogło, zdecydowanie przeważają plusy nad minusami. Dobrze widać to na tle Ukrainy - myśmy mieli PKB nawet na nieco niższym poziomie niż Ukraina w 1990 r., a teraz mamy trzy razy wyższe - powiedział PAP ekonomista Piotr Kuczyński.
Zmiany w ostatniej dekadzie widać nie tylko w naszych portfelach. Zgodnie z danymi Banku Światowego średnia przewidywalna długość życia Polaków w momencie wejścia do UE wynosiła 75 lat, 10 lat później to już 77 lat.
Wejście do UE spowodowało wręcz eksplozję napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski. O ile w roku 2002 czy 2003 ich wartość wynosiła odpowiednio 4,4 i 4,1 mld euro, to już w 2004 r. do Polski z tego tytułu napłynęło 10,2 mld euro.
W kolejnych latach było podobnie, rekordowy pod tym względem był przedkryzysowy 2007 r., kiedy wartość BIZ była ponadczterokrotnie wyższa niż w ostatnim roku przed naszą akcesją. Według Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych było to 17,2 mld euro.
Kuczyński wskazał, że ważne w tym kontekście było uwiarygodnienie Polski wraz z wejściem do UE i dostosowanie naszego prawa do unijnego. - Dzięki temu staliśmy się bardziej państwem prawa, niż byliśmy przedtem - zauważył. Przyznał, że inwestycje zapewne i tak by napływały, ale dziś trudno ocenić, w jakim stopniu ich strumień byłby słabszy, gdybyśmy nie dołączyli do Unii. - Można założyć, że bardzo wiele tych inwestycji, które do nas napłynęły, nie trafiłyby do Polski, gdybyśmy nie byli w UE. Unia daje większe bezpieczeństwo inwestorom - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne odpowiadają za znaczny wzrost polskiego PKB i wzrost zatrudnienia.
10-lecie polskiej gospodarki w UE przełożyło się na zdecydowaną poprawę sytuacji na rynku pracy, bo o ile w lutym 2004 r. stopa bezrobocia wynosiła 20,6 proc., to obecnie oscyluje wokół 13 proc.
Pozytywny wpływ akcesji widać też w handlu zagranicznym. Wraz z wejściem do UE Polska musiała przyjąć przepisy dotyczący importu, a także stawki celne obowiązujące w UE. Biorąc pod uwagę cały import towarów do Polski poziom obciążeń spadł. Jednocześnie nasi producenci dostali łatwiejszy dostęp do ogromnego rynku Wspólnoty.
Archiwalny raport o stanie handlu zagranicznego Ministerstwa Gospodarki pokazuje, że w 2003 roku nasz eksport sięgał 37 mld euro, a import wynosił 46 mld euro. W latach 1992-2003 eksport liczony w dolarach rósł średnio w tempie około 12 proc. W momencie wejścia do Unii, czyli w 2004 r., dynamika była aż trzykrotnie większa, bo nasza sprzedaż za granicę wzrosła o blisko 38 proc.
W ciągu 10 lat od 2003 do 2013 roku nasz eksport zwiększył się ponadpięciokrotnie. Według GUS jego wartość w ubiegłym roku była rekordowa - 152,8 mld euro. W tym samym czasie import zwiększył się trzykrotnie (do 155 mld euro).
Krzysztof Strzępka