Deweloperzy ruszyli z kopyta

Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęli deweloperzy w pierwszym kwartale, wzrosła o ponad 53 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału ubiegłego roku. Czy to koniec kryzysu w budownictwie?

Deweloperzy ruszyli z kopyta
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.04.2010 | aktual.: 24.09.2010 15:46

W marcu rozpoczęto budowę 16,2 tys. lokali, o 146 proc. więcej niż w lutym, podał GUS. To dobre dane, które pokazują, że najgorszy okres dla branży już się skończył.

- Dane o ożywieniu w budownictwie mieszkaniowym potwierdzają, że na rynek wraca wielu mniejszych deweloperów, którzy na czas kryzysu po prostu wstrzymali działalność - komentuje Katarzyna Siwek, analityk Home Broker.

Cieszyć się, czy martwić?

W marcu liczba oddanych do użytku mieszkań wzrosła rok do roku o 26,3. proc. do 12 205. Niby imponujące dane, ale duży procentowy wzrost oddawanych do użytku mieszkań to skutek fatalnego zeszłego roku. Wielu deweloperów wstrzymywało wówczas nowe inwestycje. Obecna dynamika "pozornie imponująca" to jedynie odbiciem od dna.

Niestety dane pokazują też inne, mniej optymistyczne tendencje. W ujęciu rocznym liczba mieszkań oddanych do użytku w okresie kwiecień 2009 - marzec 2010 wyniosła 152,5 tys. i była o 11 proc. niższa niż rok temu.

Jednak najbardziej niepokojąca jest liczba pozwoleń wydanych na budowę. W pierwszym kwartale ich liczba spadła o 18,6 proc. Według obliczeń analityków Open Finance, przez ostatnie 12 miesięcy inwestorom wydano 170,8 tys. pozwoleń, czyli o 23,4 proc. mniej niż rok temu.

- Spadek wydawanych pozwoleń wydaje się być zbyt silny, by ignorować jego istnienie i wpływ na branżę w kolejnych latach. Z drugiej strony wiadomo, że część wydanych w przeszłości pozwoleń nie została wykorzystana przez deweloperów, więc niekoniecznie ich obecny spadek musi być zapowiedzią dalszej stagnacji w budownictwie - komentują Emil Szweda i Bernard Waszczyk, analitycy Open Finance.

Deweloperzy budują, ale czy jest popyt?

Obecne ożywienie wcale nie musi oznaczać znacznego wzrostu popytu i tego, że ludzie z powrotem rzucili się na nowe nieruchomości.

Wielu deweloperów w czasie kryzysu wstrzymało planowane inwestycje. Teraz, wykorzystując korzystną koniunkturę, rozpoczynają budowy kupując po niższych cenach materiały budowlane.

- Zacząłem kolejne inwestycje głównie dlatego, że koszty budowy spadły. Trzeba było szybko działać, bo ceny materiałów już zaczynają rosnąć. I choć rzeczywiście popyt też się zwiększył, to nie na tyle by sam w sobie uzasadnił kolejne inwestycje. To raczej wykorzystywanie szansy, niż realne zapotrzebowanie - przyznaje pan Michał, mały warszawski deweloper. A co z cenami?

Liczba oddawanych mieszkań jest znacznie mniejsza od liczby tych, których budowa się właśnie rozpoczyna. Według analityków nie musi to wcale oznaczać spadku cen.

Doradcy Home Broker w najbliższych 12 miesiącach spodziewają się wzrostu przeciętnego poziomu cen mieszkań w największych miastach Polski na poziomie 4,4 proc.

Mieszkania w marcu 2010 - dane GUS

Rozpoczęte budowy Zmiana rdr Zmiana mdm
16 204 44,2 proc. 146 proc.
Oddane mieszkania
12 205 26,3 proc. 21,9 proc.
Wydane pozwolenia
13 711 - 8,3 proc. 23,5 proc.

Napływające z rynku dane potwierdzają stabilizację cen. Ich niewielki wzrost może być spowodowany zwiększającym się popytem. Sprzedający są coraz mniej chętni do negocjacji cenowych.

– Obserwujemy ostatnio wzrost zainteresowania zakupem mieszkań. Poza tym, sprzedający zauważyli ożywienie i nie są już tak elastyczni w negocjacjach cenowych – mówi Łukasz Birlet, doradca Home Broker z Katowic.

Na rynku wciąż będzie można znaleźć okazje. Dużo możliwości pojawia się na rynku pierwotnym. Upustów można spodziewać się w nowych inwestycjach, których budowa dopiero się rozpoczyna. Takie transakcje wiążą się z podwyższonym ryzykiem, a także koniecznością oczekiwania na odbiór.

Trudno też dziś przewidzieć jaki wpływ na rynek będzie miała wchodząca w życie bankowa rekomendacja T, która ograniczy zdolność kredytową Polaków.

Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)