Dobre perspektywy przed węglem

Rynek węgla koksującego ma przed sobą dobre perspektywy - oceniają specjaliści, wskazując m.in. na sygnały o ożywieniu rynku wyrobów stalowych. Przyszły rok może być natomiast trudniejszy niż obecny dla producentów węgla energetycznego.

Dobre perspektywy przed węglem
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.11.2009 | aktual.: 21.11.2009 09:32

O perspektywach sprzedaży obu rodzajów węgla mówili podczas zorganizowanej w piątek w Katowicach corocznej konferencji "Górnictwo/Energetyka" m.in. prezes Węglokoksu Janusz Podsiadło i prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski.

Jak relacjonował Podsiadło, na rynku węgla używanego do produkcji koksu w ostatnich kilku tygodniach nastąpiła drastyczna zmiana - jeszcze niedawno duże nadwyżki tego węgla były źródłem kłopotów JSW. Obecnie rynek zmaga się z wyraźnymi brakami surowca.

Prezes Węglokoksu zaznaczył, że nagły wzrost popytu na węgiel koksujący nie znalazł wciąż odzwierciedlenia w jego cenach. "Te ceny są lepsze, niż były, ale to nie jest jeszcze sytuacja, w której odzwierciedlałyby sytuację ożywienia czy koniunktury gospodarczej" - wskazał Podsiadło.

Przyczyną tego jest utrzymujący się stosunkowo niski poziom cen wyrobów hutniczych, na które popyt wciąż jeszcze pozostaje nieduży. Ta sytuacja zbiegła się z sezonowym zimowym "dołkiem" sprzedaży wyrobów hutniczych, który przekłada się na popyt na surówkę, węgiel koksujący czy koks.

Podsiadło przypomniał, że w Polsce pracują obecnie dwa z czterech wielkich pieców koncernu Arcelor Mittal. Jak jednak mówił, "są takie nieśmiałe informacje, że (...) na początku 2010 r. ma zostać uruchomiony trzeci wielki piec w Dąbrowie Górniczej". "Oceniam sytuację JSW jako bardzo dobrą, bo skoro teraz mamy połowę zapotrzebowania na koks, to co się stanie, jak będą czynne wszystkie cztery wielkie piece" - wskazał Podsiadło.

JSW w pierwszym półroczu, w związku z kryzysem na rynku stali i koksu, musiała zmniejszyć wydobycie o połowę. Spadły też ceny węgla koksującego, a spółka popadła w wielomilionowe straty. Problemy te nie dotknęły Kompani Węglowej ani Katowickiego Holdingu Węglowego, które wydobywając głównie węgiel energetyczny, notowały w tym czasie pewne zyski. W sierpniu jednak popyt na węgiel koksowy wzrósł, a JSW zaczęła odrabiać trudny okres.

Jak zaznaczył w piątek Zagórowski, nieduży zysk po raz pierwszy od rozpoczęcia kryzysu przed rokiem JSW zanotowała w październiku. Przyczyniły się do tego m.in. ograniczenie kosztów własnych spółki i znalezienie nowych odbiorców. - Ten zysk pokazuje, że sytuacja jest opanowana i mamy już trend, który pozwoli nam wyjść z sytuacji, a może i z czasem odrobić straty - ocenił Zagórowski.

Prezes JSW zaznaczył przy tym, że nie spodziewa się znacznych podwyżek cen na węgiel koksowy - jego zdaniem nie będzie ich w pierwszym kwartale 2010 r., kiedy oczekiwany jest pewien spadek koniunktury.

Scenariusz, że po aktualnej fazie wzrostu, rynek węgla koksującego szybko znajdzie się w kolejnym "dołku koniunkturalnym Podsiadło uznał za "mało prawdopodobny, choć możliwy". W jego opinii wobec m.in. ograniczenia aktywności chińskiej na rynku koksu, popyt na ten gatunek węgla powinien utrzymywać się na wysokim poziomie.

Według prezesa Węglokoksu nieco gorzej niż koksowego rysuje się sytuacja węgla energetycznego. Choć ceny tego surowca lekko wzrosły z powyżej 70 dolarów za tonę w październiku do 80 dolarów obecnie, wzrost ten w pewnej części jest wynikiem osłabiania się dolara - w złotówkach lub euro staje się więc mniej istotny.

- Ta sytuacja jest bardziej skomplikowana. Na pewno 2010 r. będzie dla producentów węgla energetycznego rokiem trudnym, może nawet trudniejszy niż 2009 r. Ale i tutaj perspektywy wydają się dobre, ponieważ na obecnym etapie nic nie jest w stanie zastąpić popytu na dobry węgiel energetyczny - podsumował Podsiadło.

Źródło artykułu:PAP
spółka węglowawęgielstal
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)