Dobry pracownik? Polak!

Polscy pracownicy często znajdują zatrudninie w holenderskiej sieci supermarketów. Pracodawcy cenią ich i rozglądają się za kolejnymi osobami. Polacy są bardzo zadowoleni.

Dobry pracownik? Polak!

26.07.2007 | aktual.: 26.07.2007 15:23

Nasi rodacy do SPAR-a trafiają za pośrednictwem, firmy PRAN. Jest nas tam coraz więcej. Wszystko przez to, że ci którzy przecierali szlaki zrobili świetne wrażenie na pracodawcy. Wszystko zaczęło się pięć lat temu.

SPAR, centrum logistyczne sieci supermarketów, położone w Alkmaar w północnej Holandii, jest jedną z firm, które korzystają z pracy polskich pracowników. Firma 12 maja br. obchodziła 75-lecie. Obsługuje 34 kraje, obraca artykułami spożywczymi i gospodarstwa domowego.

W magazynach SPAR pracują ludzie z 17 krajów, różnych religii i kultur. – To było wielkie wyzwanie dla mnie i moich współpracowników – przyznaje Rob Schrama, doradca personalny SPAR. – Poza różnicami kulturowymi dochodzą różnice religijne, które zwłaszcza ostatnimi czasy stają się dość uciążliwe. Często jest tak, że muzułmanie, którzy podejmują w SPAR pracę, pytają najpierw o miejsce, w którym mogą się modlić. Polaków to nie interesuje – uśmiecha się Schrama.

Jak w tym wielonarodowościowym tyglu osiągnąć porozumienie? – Kandydaci do pracy powinni znać jeden język, czy to angielski czy niemiecki – zaznacza Rob. – Konieczne jest też znajomość słownictwa „technicznego”, związanego z zajmowanym stanowiskiem. Nad każdą grupą pracowników czuwa brygadzista i to on musi się porozumiewać ze swoimi podopiecznymi. To on wyjaśnia do skutku oczekiwania firmy i zadania. Faktem jest, że po jakimś czasie Polacy mówią nieco po holendersku. Przeważnie pracują u nas ludzie młodzi, którzy szybko się uczą. Poza tym, na starcie nie jest u nich wcale źle ze znajomością języków! Polacy mówią po holendersku, pracują jak Holendrzy i zarabiają jak Holendrzy – przekonuje „personalny” ze SPARA-a.

W Alkmaar pracuje Waldemar Kierysz z Kielczy (woj. śląskie). – To jeden z najbardziej cenionych pracowników – Rob Schrama nie kryje zadowolenia. – Jednym z mierników jakości pracy jest poziom błędów w realizacji zamówień naszych klientów. Obsługujemy m.in. Kazachstan, Gruzję, Antyle, Hong Kong i oczywiście całą Europę. Ponieważ wysyłamy towar po całym świecie, błędy są kosztowne. A pan Waldemar nie ma na swoim koncie żadnej pomyłki! I to od lat!

Pracodawcy nie przeszkadza, że przekroczył 50-tkę. W czerwcu do Waldemara dołączył syn. Ponieważ jeszcze się uczy, chce pracować w Holandii tylko sześć tygodni. Oczywiście trafił do SPAR-a. – Pomagam mu zapoznać się z pracą, z towarami, bo to najtrudniejsze – dodaje doświadczony Polak.

W Holandii pracodawcy zależy na zdrowym, nie chorującym pracowniku. Doradca personalny wyjaśnia, że nie chodzi o to, by ktoś z gorączką czy infekcją pracował. – Każdy ma prawo zachorować, temu również służą ubezpieczenia, które gwarantujemy zatrudnionym. Chcę pochwalić Polaków, którzy praktycznie nie korzystają ze zwolnień lekarskich, stawiają się do pracy i mogą być dla moich rodaków przykładem – mówi z sympatią Rob.

Warto wiedzieć, że w Holandii zwolnienie lekarskie jest płatne, ale dopiero od drugiego dnia. Wobec tego co sprytniejsi – a są to przeważnie Holendrzy – zostają po prostu dłużej w domu. – Jeden czy dwa dni się nie opłaca. A to dla mnie, zarządzającego personelem, nie jest łatwa sytuacja, kiedy nagle brakuje mi ludzi. Jeśli zwolnienie się często zdarza, taki pracownik nie jest dla nas interesujący. Chcę podkreślić, że Polacy – jeśli już zdarzy im się zachorować – jak najszybciej wracają do pracy zamiast liczyć dni na chorobowym. To wielka różnica miedzy Holendrami, a wami – podkreśla Schrama.

W biurze Roba Schrama poza biurkiem, komputerem, hełmem ochronnym i paroma prywatnymi drobiazgami widać kij basebolowy. Bierze go do ręki i śmieje się. – Jak już ktoś mi się narazi, to ostrzegam i pokazuję kij – mówi. – A tak poważnie, to pamiątka z USA. Ludzie zwykle pytają, po co mi tutaj. Jedni mają kwiatki, inni statuetki, a ja mam swój kij – mruga porozumiewawczo Holender.
Beata Dżon

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)