Dolar jednak nieco osłabł, złoty zyskał dzięki Belce
Mimo, iż w rannym komentarzu zwróciłem uwagę, że do słów Ewalda Nowotnego z Europejskiego Banku Centralnego nt. możliwości przyznania licencji bankowej dla stałego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego należy podchodzić ostrożnie – ta opinia nie musi podzielać tego, co myślą inni członkowie Rady Prezesów ECB.
25.07.2012 17:50
Mimo, iż w rannym komentarzu zwróciłem uwagę, że do słów Ewalda Nowotnego z Europejskiego Banku Centralnego nt. możliwości przyznania licencji bankowej dla stałego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego należy podchodzić ostrożnie – ta opinia nie musi podzielać tego, co myślą inni członkowie Rady Prezesów ECB (zwłaszcza Jens Weidmann z niemieckiej Buby), a po drugie sam ESM nie zaczął jeszcze funkcjonować i nie ma 100 proc. pewności, że zacznie (wszystko zależy od decyzji niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który swoją opinię wyda dopiero 12 września) – to jednak ten wątek był dzisiaj dominujący i doprowadził do nieznacznego osłabienia dolara.
Ryzyko inwestycyjne spadło głównie dzięki zawróceniu rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji od swoich szczytów – rynek liczy na to, że po otrzymaniu licencji bankowej ESM mógłby interwencyjnie skupować europejski dług zasilany pieniędzmi z ECB. To tego jednak długa i wyboista, ale i też niepewna droga – w efekcie już za kilka dni o tym wątku mało kto będzie pamiętał. Tym samym warto chyba wrócić do popularnej ostatnio tezy sprzedawania euro na szczytach. Zwłaszcza, że otoczenie makroekonomiczne wciąż nie sprzyja wspólnej walucie – dane z Niemiec (dzisiejsze IFO i wczorajsze PMI) są ewidentnie słabe i uspokajające komentarze ze strony niemieckich władz (podtrzymanie tempa wzrostu PKB o 0,7 proc. w tym roku) mogą nie wystarczyć.
Oczywiście wątkiem, który mógłby osłabiać w najbliższych dniach dolara mogłyby być spekulacje nt. nadzwyczajnych posunięć ze strony FED, jakie mogłyby zapaść na najbliższym posiedzeniu 31.07/01.08. Jednak o tym, że QE3 i jemu podobne są obecnie mało realne wspominałem szerzej w porannym komentarzu. Na krótkoterminowe nastroje wpływają jednak nieraz pojedyncze impulsy, jak chociażby nieoczekiwany spadek wolumenu sprzedaży nowych domów w czerwcu o 8,4 proc. m/m, które to dane poznaliśmy o godz. 16:00. Kluczem będą jednak dopiero piątkowe dane o wstępnym PKB za II kwartał, chociaż jutro o godz. 14:30 warto będzie też zwrócić uwagę na cotygodniowe bezrobocie i dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku.
Na wykresie EURUSD widać, iż doszło dzisiaj do naruszenia poziomu 1,2157, który był istotnym wsparciem w zeszłym tygodniu. Opór ten nie został jednak trwale złamany, co może sugerować, iż nadal jest on istotny. Biorąc pod uwagę, iż wpływ słów Ewalda Nowotnego na rynki de facto nie będzie wielki, a także ograniczone pole do spekulacji nt. QE3 w USA, należy przyjąć założenie, iż powolny powrót w rejon 1,2041-66 do końca tygodnia i próba zejścia niżej, są bardziej prawdopodobne od próby testowania i złamania górnego ograniczenia kanału spadkowego (obecnie 1,2206).