Drożyzna dopłynęła na baseny. Kolejne aquaparki podnoszą ceny

Już nie tylko żywność, wywóz śmieci czy rachunki za prąd. Teraz drożyzna dotarła również na obiekty rekreacyjne. Kolejne baseny i parki wodne podnoszą ceny. I mówią wprost: wszystko przez gigantyczny wzrost kosztów utrzymania.

Ceny biletów na baseny w wielu częściach kraju poszły w górę. Aquaparki narzekają na rosnące koszty utrzymania obiektów i wzrost opłat za śmieci czy prąd
Źródło zdjęć: © East News
Jakub Ceglarz

Koronawirus wstrzymał na chwilę drożyznę, którą obserwowaliśmy na początku roku. Ale to nie znaczy, że ceny przestały rosnąć. Wręcz przeciwnie.

Według szacunków GUS ceny żywności w czerwcu 2020 roku były średnio o prawie 6 proc. wyższe niż rok temu w tym samym miesiącu.

Ale na tym nie koniec. Kilkukrotnie informowaliśmy w naszych serwisach o tym, jak wyglądają rozliczenia za energię elektryczną, które w ostatnich tygodniach trafiają do milionów Polaków. Niedopłata rzędu 500-600 złotych to norma i w dużej mierze efekt pracy z domu, ale nie tylko. Prąd drożeje, podobnie jak wywóz śmieci.

Obejrzyj: Inflacja pójdzie w górę. Prof. Hausner nie ma wątpliwości

To wszystko składa się również na wyższe ceny usług, na przykład rekreacyjnych. Właściciele basenów i parków wodnych mówią wprost: przy tak wysokich kosztach utrzymania nie są w stanie już utrzymać cen na dotychczasowym poziomie. I żeby ratować biznes, decydują się na podwyżki.

Pływanie dla bogatych

- Nie mamy innej możliwości, musimy podnieść opłaty. W ostatnim czasie tylko prąd podrożał o ponad 40 procent przy zakupie energii elektrycznej do obiektów. Większe wydatki ponosimy też na koszty osobowe po podniesieniu pensji minimalnej - mówił niedawno portalowi eska.pl Arkadiusz Marszałek, zastępca dyrektora Tarnowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Basen w Tarnowie musiał zmienić cennik. Od lipca za godzinę pływania trzeba będzie już zapłacić nie 13 a 20 zł.

Podwyżki czekają również na odwiedzających obiekty w stolicy. Wodny Park Warszawianka na Mokotowie poinformował, że od soboty zmieniają się stawki dla ich klientów.

"Z powodu wzrostu naszych kosztów eksploatacji (woda, wywóz śmieci, energia cieplna) oraz przede wszystkim po podniesieniu o ponad 60 proc. ceny za energię elektryczną, jesteśmy zmuszeni wprowadzić od dnia 4 lipca 2020 roku nowy cennik usług" - czytamy na stronie obiektu.

Efekt? Godzina na basenie to wydatek rzędu 23 zł. Do tej pory było to 20 zł. Z kolei pobyt w strefie SPA&Wellnes podrożał o 4 zł. Z dotychczasowych 42 zł za dwie godziny relaksu do 46 zł. W weekendy zaś: z 50 do 54 zł.

Kolejny przykład to Wrocławski Park Wodny. Tu normalny bilet na dwie godziny kosztuje 38 złotych. Jeszcze przed epidemią cena wynosiła 34 zł. Z kolei bilet rodzinny podrożał o 10 zł i dziś kosztuje 105 zł.

Tu jednak przedstawiciele obiektu zapewniają, że zmiana jest tymczasowa i wynika z epidemii koronawirusa. A co za tym idzie - większych kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa klientom. Z basenu może jednocześnie korzystać tylko 150 osób.

- To rozwiązanie tymczasowe. W momencie, kiedy obostrzenia zostaną zdjęte, wszystko wróci do normy i będziemy mogli zaprosić na teren Aquaparku Wrocław normalną liczbę klientów, jak miało to miejsce wcześniej, wówczas przywrócimy poprzednie ceny - zapewnia na łamach "Gazety Wrocławskiej" Anna Lisowska z wrocławskiego aquaparku.

Drożej ma też być w Termach Maltańskich w Poznaniu. - Podnosząc ceny, kierowaliśmy się tym, że po pierwsze wydaliśmy dużo pieniędzy, po drugie mamy straty, ale też patrzyliśmy, jak się zachowują aquaparki w Polsce - mówi w Radiu Poznań Jerzy Krężlewski, prezes spółki Termy Maltańskie.

Koronawirus opóźnił podwyżki

Wspomniane wyżej przykłady to podwyżki z ostatnich dni lub tygodni. To i tak dobrze, biorąc pod uwagę inne miejscowości. Tam właściciele obiektów zdecydowali się na podwyżki znacznie wcześniej, bo już od początku roku.

Wystarczy krótki przegląd sieci, by znaleźć przynajmniej kilka kolejnych przykładów. Kilka miesięcy temu ceny podniosły m.in. baseny w Świeciu, Chełmie, Wągrowcu czy Łodzi.

Wszędzie argument jest ten sam: rosnące ceny wywozu śmieci, energii elektrycznej, a do tego znacznie wyższe koszty osobowe. Przypomnijmy, że z początkiem roku wzrosła chociażby płaca minimalna.

Łatwo więc domyślić się, że gdyby nie pandemia koronawirusa, to wiele basenów swoje cenniki zmieniłoby znacznie wcześniej. Ale nie miało jak, bo od połowy marca były zamknięte i wznowiły działalność dopiero w połowie czerwca.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Wybrane dla Ciebie
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia