Duchy PRL w TP SA

Telekomunikacja Polska powinna zapłacić aż 1,6 mld zł duńskiej spółce DPTG- tak zdecydowali arbitrzy z sadu polubownego w Wiedniu. TP SA przegrała sprawę ciągnącą się od czasów... PRL. W poniedziałek spółka straciła blisko 3 proc. na warszawskim parkiecie. Właściciele DPTG na giełdzie w Kopenhadze zyskali ponad 8 proc.

Duchy PRL w TP SA
Źródło zdjęć: © Jupiter Images

08.09.2010 10:31

Sprawa swój początek miała jeszcze w latach 80. Wtedy to zrodził się pomysł położenia światłowodu przecinającego kraj od północy na południe. Sprawa nie była jednak tak prosta, jakby mogło się wydawać. Polska nie dysponowała niezbędną technologią, a firmy z państw zachodnich nie mogły sprzedawać krajom postkomunistycznym nowoczesnych technologii, ponieważ groziły im restrykcje z tytułu porozumienia zwanego COCOM (przekonała się o tym między innymi japońska Toshiba, która sprzedała komputery do ZSRR – firmę ukarano rocznym zakazem eksportu do krajów bloku wschodniego, zwolniono zarząd, a amerykańska armia zrezygnowała z zamówienia wartego 100 mln dolarów). Powstała więc specjalna duńska firma DPTG (Danish Polish Telecommunications Group), która miała położyć kabel światłowodowy, a część wynagrodzenia odebrać jako procent od przychodów z kabla. W 1991 roku umowę podpisali przedstawiciele spółki Polska Poczta, Telegraf i Telefon (PPTiT) oraz Elektrimu (centrala handlu zagranicznego) - ponieważ podpisy są nie
wyraźne do dziś nie wiadomo, kto dokładnie parafował kontrakt. Kilka miesięcy później z PPTiT wydzielono Telekomunikację Polską, która przejęła zobowiązania umowy z DPTG.

Gdzie tu kłopot? Umowa jest nieprecyzyjna i doszło do odmiennych interpretacji zapisów przez strony. Do 1999 roku TP SA płaciła regularnie faktury wystawiane przez DPTG (łącznie do 2006 roku na rzecz Duńczyków zapłacono ponad 80 mln euro. Duńczycy jednak uznali, że dotychczasowe wyliczenia były błędne i zaczęli wystawiać faktury według własnych wyliczeń na kwoty znacznie większe. TP SA trzymała się wcześniejszych ustaleń i do 2006 roku faktury regulowała jedynie częściowo. W 2001 roku DPTG złożyło więc wniosek do sądu polubownego w Wiedniu, który przez 9 lat zajmował się sprawą.

Umowa zakładała (nawet przy pierwotnej interpretacji zapisów) że Duńczycy zarobią na tym interesie krocie. Od 1994 roku przez 15 lat mieli pobierać opłatę w wysokości 14,8 proc. przychodów światłowodu. Co ciekawe roszczenia rosły w tempie geometrycznym: z 200 mln aż do 800 mln euro, przy zainwestowaniu około...17 mln Kwota żądań DPTG równa jest więc … 50-letnim przychodom notowanej na GPW spółki Hawe, która dysponuje dwa razy dłuższą, a przede wszystkim nowocześniejszą siecią światłowodów. A mowa tylko o 60 proc. wartości całego projektu, gdyż pozostałą część na początku umowy wpłaciła PPTiT.

W piątek arbitrzy podjęli jednak niekorzystną dla TP SA decyzję - spółka powinna zapłacić 1,6 mld zł, co stanowi 70 proc. finalnych roszczeń Duńczyków. - To jeszcze nie koniec sprawy - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Grupy TP Wojciech Jabczyński. - Istnieje szereg działań prawnych, które w tej chwili szczegółowo analizujemy. Możemy między innymi odwołać się do sądu austriackiego. Następnie sąd powszechny w Polsce, będzie zajmował się kwestią ewentualnego uznania wykonalności wyroku. Podkreślam jednak, że nie wyczerpuje to jeszcze wszystkich kroków prawnych możliwych w tej sprawie - dodaje.

Telekomunikacja Polska idzie więc na wojnę z Duńczykami, bo ci szykują już kolejne roszczenia. Teraz żądają pieniędzy za lata 2004-2009. Tu należności mają wynieść 0,5 mld zł.

TP SA zawiązała w 2007 roku ponad 1,2 mld zł rezerwy na poczet sporu. Spółka twierdzi, że decyzja arbitrów nie zmienia jej planów i pozostanie bez wpływu na politykę wypłacania dywidendy. Na razie jednak inwestorzy nerwowo zareagowali na postanowienie sądu.

- Decyzja sądu polubownego z Wiednia nie wpłynie na strategię rozwoju TP. Priorytety planu strategicznego do 2012 roku nie zmieniają się nawet o milimetr - mówi Wojciech Jabczyński. - W dalszym ciągu będziemy inwestowali, poprawiali obsługę klienta i walczyli o utrzymanie pozycji lidera we wszystkich segmentach rynku - dodaje rzecznik grupy TP.

sądkarapolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)