Dziś indeksy PMI dla usług. Zamówienia w USA.

Australia dołączyła więc do nielicznego grona krajów rozwiniętych, które nie mówią już o recesji (już, bo w IV kwartale PKB spadł o 0,6 proc.).

03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 10:23

WYDARZENIE DNIA

Na początek jednak dwie informacje które już zostały opublikowane. W I kwartale wzrósł PKB Australii (o 0,4 proc.), a oczekiwano spadku o 0,2 proc.

Australia dołączyła więc do nielicznego grona krajów rozwiniętych, które nie mówią już o recesji (już, bo w IV kwartale PKB spadł o 0,6 proc.). Druga z porannych informacji także brzmi dobrze - indeks zaufania brytyjskich konsumentów wzrósł do najwyższego poziomu od sześciu miesięcy (o 2 proc. do 53 proc.). Dziś dowiemy się także jak prezentują się nastroje w sektorze usług, choć PMI jest raczej indeksem aktywności przedsiębiorców. Według prognoz ekonomistów indeksy te mają rosnąć nawet do 49,5 proc. w Wielkiej Brytanii. Po południu więcej danych z USA - chodzi o raporty ADP i Challengera z rynku pracy, oraz o dynamikę zamówień w przemyśle, oraz o zamówienia na dobra trwałego użytku.

SYTUACJA NA GPW

Wtorek przyniósł kontynuację wzrostów z poniedziałku, choć sesja miała też swoje zwroty akcji. Już rano zamiast rosnąć, indeks tracił na wartości i można było się obawiać, czy do testu szczytu z 6 stycznia w ogóle dojdzie. Sytuacja szybko się poprawiła i krótko po południu WIG20 notował najwyższy poziom sesji. W ciągu dwóch dni indeks wzrósł o 180 punktów, a więc o 10 proc., więc nic dziwnego, że część inwestorów zaczęła myśleć o realizacji zysków. W tej fazie notowań mieliśmy osłabienie, ale pod koniec sesji znów przewagę osiągnęli kupujący. Warto odnotować, że działo się to przy umiarkowanie pozytywnych nastrojach na rynkach europejskich, również w USA nie dopatrzyliśmy się oznak euforycznego optymizmu. Zarówno WIG20 jak i WIG przełamały szczyt z 6 stycznia i na zamknięciu osiągnęły poziom najwyższy od połowy października. Podrożały akcje 188 spółek, potaniały 122.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Amerykańskie indeksy po remisowej sesji kończyły wtorek na minimalnych plusach, podobnie było w środę w Azji. Niecałego dnia potrzebowała spółka General Motors by znaleźć nowego właściciela dla swojej flagowej marki Hummer, ale fakt, że nabywcą jest niewielka chińska firma, może uderzyć w międzynarodowe ambicje i poczucie wyższości sporej części Amerykanów. General Motors w przyszłym tygodniu po 83 latach wypadnie ze składu indeksu Dow Jones Industrial Average, miejsce spółki zajmie technologiczne CISCO. W środę poznamy ważne informacje z Europy: PKB oraz dynamikę cen producentów w strefie euro. Wbrew pozorom ważniejsze będą chyba te ostatnie dane, bo nikt nie ma już złudzeń, że recesja na Zachodzie trwa, natomiast kwestia cen może pomóc rozstrzygnąć czy większe są szanse na wystąpienie inflacji czy przeciwnego zjawiska deflacji.

OBSERWUJ AKCJE

KGHM - od dołków z końca lutego, gdy akcje miedziowego konglomeratu kosztowały 20 PLN, papiery te podrożały blisko czterokrotnie. Po wtorkowej sesji ich cena była wyższa o 9,2 proc. niż piątek, co pokazuje, że apetyt inwestorów na zakupy nie osłabł, chociaż jeśli przyjrzeć się obrotom, to w ostatnich kilku tygodniach aktywność powoli spada, a wzrosty przy skromniejszym wolumenie to pierwszy sygnał ostrzegawczy. Rynek zagalopował się tak bardzo, że bez dłuższego postoju kurs dotarł w okolicę 77 PLN za akcję przełamując po drodze średnią z 50 tygodni. W tej okolicy byki będą musiały zmierzyć się oporem, na który składa się długoterminowa linia trendu spadkowego oraz zniesienie 61,8 proc. fali spadkowej trwającej od maja do listopada 2008 r. Siłą rozpędu rynek może wznieść się jeszcze o kilka procent, lecz przed zakupami po obecnych cenach warto wstrzymać się choćby z tego powodu, że ok. 80 PLN za akcję płacono już w połowie 2006 r. i na początku 2007 r., gdy o globalnej recesji nie było nawet mowy, a cena
miedzi notowała historyczne rekordy.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

Wojas - przychody w maju wyniosły 6,6 mln PLN i były o 7 proc. wyższe niż przed rokiem. Narastająco przychody wzrosły o 42 proc.
Mostostal Warszawa - ma kontrakt z GDKiK na odnowę drogi numer 70 o wartości 23,9 mln PLN brutto. Termin realizacji upływa 15 listopada br.
Żurawie - spółka szacuje utracone przychody z zatrzymania prac nad budową Residental Tower (ul. Złota 44, w Warszawie) na 2,4 mln PLN.
Konsorcjum Stali - spółka dokonała odpisów aktualizacyjnych na zagrożone należności na kwotę 4,7 mln PLN, z czego 3,15 mln PLN obciąży wynik za 2009 r.

PROGNOZA GIEŁDOWA

Jeśli można w ogóle mówić o korekcie w USA, to tylko o płaskiej jej formie, co wskazuje na siłę rynku. Przy sytuacji na rynkach azjatyckich nie trzeba się wysilać na żadną teorię - tam po prostu mieliśmy dziś rano silne wzrosty (za wyjątkiem Nikkei, który wzrósł umiarkowanie). Rynki akcji są pełne optymizmu, co do możliwości zakończenia recesji już w najbliższym czasie, do czego zresztą mogą się same przyczynić.

My swoją "korektę w biegu" zaliczyliśmy już na wczorajszej sesji. I choć wzrost WIG20 o 10 proc. w ciągu dwóch dni grozi zawaleniem nastrojów w każdej chwili, to jednak nie wygląda na to, aby ta "każda chwila" miała mieć miejsce na otwarciu sesji.

W nieco dłuższym terminie (godzin, czy kilku dni) nie byłoby niczym dziwnym, gdyby inwestorzy chcieli się upewnić do trwałości nowych poziomów cen akcji i wartości indeksów, a przetestowanie niedawnego oporu, teraz występującego już w roli wsparcia (1900-1920 pkt), byłoby wręcz wskazane, aby ochłodzić nieco nastroje i rozgrzane krótkoterminowe wskaźniki techniczne.

WALUTY

Amerykański dolar był w środę najsłabszy w tym roku względem euro, co z jednej strony odzwierciedla sceptyczne postrzeganie przez inwestorów działań podejmowanych przez Fed, a z drugiej strony może być grą pod jutrzejszą decyzją ECB. Chociaż poziom stóp procentowych w strefie euro najprawdopodobniej pozostanie bez zmian, to nie byłoby wielką niespodzianką zwiększenie puli środków banku centralnego przeznaczonych na wykup obligacji od banków komercyjnych. Analitycy spodziewają się, że PKB w strefie euro spadł w I kw. 2009r. o 4,6 proc., lecz jeszcze poważniejszym problemem dla ECB jest powstrzymanie spirali deflacyjnej. Złoty w środę odrabiał straty z początku tygodnia: frank kosztował 2,92 PLN, euro 4,45 PLN, a dolara wyceniano najniżej od stycznia na 3,1 PLN.

SUROWCE

W środę rano złoto było najdroższe od lutego br. Za uncję płacono ok. 986 USD, czyli o 100 dolarów więcej niż na początku maja i wygląda na to, że jeśli inwestorzy szybko nie zwrócą uwagi w kierunku dolara, to cena tego metalu szlachetnego może w tym tygodniu zaatakować barierę 1000 USD za uncję. Wzrosty wyhamowały natomiast na rynku ropy - baryłka kosztowała 68,7 USD. W środę dane z amerykańskiego rynku pracy niewątpliwie nie odmienią wiele w średnioterminowym obrazie - rosnące bezrobocie, głównie w branżach powiązanych z przemysłem motoryzacyjnym skłania do oszczędności na paliwie. W kwietniu rynek samochodowy mierzony sprzedażą nowych aut był o 30 proc. mniejszy niż przed rokiem, a przypomnijmy, że zapasy strategiczne ropy w USA są najwyższe od blisko 20 lat.

Łukasz Wróbel, Emil Szweda

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)