Dziś inflacja w Polsce, produkcja na Węgrzech i w USA
Kalendarium na środę pełne jest po brzegi informacji, które mogą się wydawać istotne dla rynków, a które prawdopodobnie na nastroje inwestorów nie wpłyną.
15.04.2009 09:42
Kalendarium na środę pełne jest po brzegi informacji, które mogą się wydawać istotne dla rynków, a które prawdopodobnie na nastroje inwestorów nie wpłyną.
Wiemy już, że produkcja przemysłowa w Japonii spadła o 38,4 proc. r/r - dane za luty okazały się dokładnie zbieżne z oczekiwaniami ekonomistów. Następne w kolejności są Węgry - już o 9-tej dowiemy się jak tam wyglądała dynamika produkcji. Ekonomiści oczekują spadku o 25,4 proc. (dane za luty). Wczoraj podano, że produkcja przemysłowa w Czechach spadła o 23,4 proc., więc na tle krajów naszego regionu, Polska ze swoim jednocyfrowym spadkiem produkcji prezentuje się doskonale (nie wspominając o Japonii). Dziś czekamy też na dane o inflacji w Polsce (według MF wyniosła 3,4 proc., według ekonomistów 3,3 proc.) oraz na dynamikę produkcji w USA (oczekiwany jest spadek o 0,8 proc.).
SYTUACJA NA GPW
I znów spadek cen akcji na otwarciu sesji został wykorzystany przez inwestorów do wzmożonych zakupów. Jeszcze przed południem WIG20 świętował nowe szczyty obecnego trendu wzrostowego na poziomie 1814 pkt. Od otwarcia przewędrował zatem w ekspresowym tempie prawie 4 proc. Tutaj jednak siła argumentów kupujących osłabła - indeks dotarł do poziomów, w pobliżu których spędził większą część grudnia i stycznia. Inwestorzy, którzy wówczas kupili akcje i trzymali je do tej pory z westchnieniem ulgi mogli wczoraj wycofać się z rynku bez większych strat, z czego - jak się zdaje - skwapliwie korzystali. Świadczą o tym obroty, które na całym rynku podliczono na 2,17 mld PLN - to trzecia pod tym względem sesja w tym roku. Indeksy małych i średnich spółek kontynuowały zaś wzrosty nie oglądając się na nastroje na świecie, co rodzi ryzyko, że ceny wkrótce oderwą się od fundamentów.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Przed wczorajszą sesją na Wall Street inwestorzy mieli apetyt na przedłużenie wzrostów zwłaszcza, że wyniki finansowe za I kw. 2009 r., którymi pochwalił się bank Goldman Sachs prawie dwukrotnie przewyższyły szacunki ekonomistów. Oczywiście, że wyższy zysk netto to pozytywny sygnał dla rynku, ale przecież to właśnie pod wyniki kwartalne i pierwsze efekty programów pomocowych kupowano akcje od połowy lutego. Aż w sześciu spośród dziesięciu głównych sektorów tworzących indeks S&P 500 ponad 90 proc. spółek tworzących branżowe indeksy znajdowało się we wtorek powyżej średniej z 50 sesji, co wskazuje na niespotykaną nawet w okresie hossy jednomyślność inwestorów. Po ogłoszeniu rozczarowujących danych z gospodarki dzień zakończył się blisko dwuprocentowymi spadkami przy rosnących obrotach. Również w środę w Azji największe parkiety finiszowały na minusach.
OBSERWUJ AKCJE
PGNiG - marcowo-kwietniowe wzrosty na rynku akcji nieszczególnie pomogły walorom spółki reprezentującej branżę energetyczną. Tegoroczne lokalne dołki zostały przetestowane w połowie lutego, kiedy kurs akcji spadł poniżej 3,20 PLN za sztukę. Od tego czasu bykom tylko na moment udało się przebić przez barierę stojącą na wysokości 3,50 PLN, a na wykresie pojawiła się klasyczna formacja trójkąta. Według teorii analizy technicznej w ciągu kilku najbliższych sesji powinno nastąpić wybicie z formacji, a wtedy zasięg ruchu (wynikający z rozpiętości ramion trójkąta) może sięgnąć 60 gorszy. W przypadku spółki wycenianej po wtorkowej sesji na 3,40 PLN za akcję oznaczałoby to wzrost lub spadek ceny o ok. 20 proc., dlatego warto ustawić zlecenia obronne, np. poniżej 3,30 PLN. Ciekawie wygląda również wykres długoterminowych zmian kursu (od 2005 r.), na którym widzimy bliską finalizacji potężną formację głowy i ramion zapowiadającą najczęściej odwrócenie dotychczasowego trendu.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
PGNiG - podpisał umowę ramową Quatargas Operating Company na dostawę gazu LNG. Dostawy mają ruszyć od 2014 roku i sięgać 1 mln ton rocznie. Spółka zawarła ze związkami zawodowymi porozumienie kończące spór zbiorowy. Na jego mocy wzrost wynagrodzeń wyniesie 3,5 proc., zarząd ma się starać utrzymać miejsca pracy. Sfinks - złożył sądowy wniosek o wycofanie złożonego wcześniej wniosku o ogłoszenie upadłości spółki z możliwością zawarcia układu. PMPG - Platforma Mediowa Point Group złożyła w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji wniosek na udzielenie koncesji dla telewizji Machina TV.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Nie najlepsze nastroje w USA i na rynkach azjatyckich mogą dziś wywołać pokusę realizacji zysków na GPW. Nie do wiary, jak często podobne zdanie zaczynało komentarze przedsesyjne, ale ponownie są okoliczności do rozpoczęcia korekty. Czy i tym razem inwestorzy wykorzystają poranne spadki do napełniania portfeli akcjami? Mało prawdopodobne. Świadomość ryzyka silnej korekty jest coraz silniejsza. Podobnie jak tego, że wciąż mamy do czynienia z recesją w gospodarce światowej. Ponieważ jednak ostatnio każdy spadek cen był dobrą okazją do zakupów, możemy spodziewać się wielu prób obrony rynku. Po sile korekty i obrotach poznamy kondycję rynku, a wnosząc po dotychczasowym zachowaniu inwestorów, nagłe załamanie koniunktury raczej nam nie grozi.
WALUTY
O ponad 2,5 proc. umacniał się rano złoty w stosunku do najważniejszych walut. Frank szwajcarski kosztował 2,81 PLN, euro 4,25 PLN, a dolar amerykański 3,21 PLN. To rezultat szybkiej reakcji inwestorów na wiadomość o powiększeniu rezerw walutowych NBP o jedną trzecią dzięki kwocie 20 mld USD otrzymanej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W przeciwieństwie do państw, które sięgnęły wcześniej po pomoc, zastrzyk gotówki dla Polski nie jest obwarowany szeregiem surowych warunków np. odnośnie deficytu budżetowego. Większość walut rynków wschodzących np. brazylijski real czy meksykańskie peso z nawiązką odrobiło już straty z początku roku względem dolara. O kierunku przepływów kapitału może świadczyć także fakt, że giełdy akcji czterech członków grupy BRIC znajdują się na dwucyfrowych plusach.
SUROWCE
We wtorek amerykańska jednostka rządowa odpowiedzialna za energetykę podniosła minimalnie prognozy globalnego popytu na ropę w 2009 r. i obecnie oczekuje, że będzie ono o 1,35 mln baryłek mniejsze niż przed rokiem, a nie jak szacowano jeszcze miesiąc temu o 1,4 mln baryłek mniej. Jedno z przyjętych założeń mówi o spadku globalnego PKB o 0,8 proc. Z kolei Międzynarodowa Agencja Energii jest znacznie mniej powściągliwa i prognozuje spadek popytu o 2,4 mln baryłek dziennie przy jednoczesnym skurczeniu się światowej gospodarki o 1,4 proc. W środę rano cena baryłki pozostawała minimalnie poniżej 50 USD, a uncję złota wyceniano na 892 USD. Dane o sprzedaży detalicznej w USA i produkcji przemysłowej w Japonii (-38 proc. r/r) mogą przekonać w końcu inwestorów do realizacji krótkoterminowych zysków.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda
Open Finance