Ekonomiści: spowolnienie w polskiej gospodarce jest przejściowe
Spowolnienie w polskiej gospodarce jest przejściowe - oceniają ekonomiści komentujący poniedziałkowe, lepszy od spodziewanych, dane o wskaźniku PMI dla polskiego sektora przemysłowego. Ich zdaniem z polskiego przemysłu "powiało optymizmem".
03.11.2014 11:15
Bank HSBC poinformował w poniedziałek, że ogólna kondycja polskiego sektora przemysłowego poprawia się; obrazujący ją wskaźnik PMI opracowywany przez Markit wzrósł w październiku do 51,2 pkt z 49,5 pkt we wrześniu. Według HSBC najnowszy wynik PMI wskazuje na największe tempo wzrostu w sektorze od sześciu miesięcy.
Ekonomiści z Raiffeisen Polbanku ocenili, że poniedziałkowy odczyt przyniósł wręcz "wybuch optymizmu" i przyćmił oczekiwania. Zwrócili uwagę, że wskaźnik ten jest najwyżej od kwietnia br. i zdecydowanie przełamuje trwający prawie od początku tego roku trend spadkowy wskaźnika.
"Co istotne powyżej granicznego poziomu 50 pkt powrócił komponent obrazujący poziom produkcji (odczyt na poziomie 52 pkt), a wzrosty (chociaż niewielkie) odnotowano także po stronie nowych zamówień. Pomimo solidnego wzrostu całego wskaźnika są komponenty, które w dalszym ciągu sugerują ostrożność w kwestii wieszczenia końca spowolnienia koniunktury" - zaznaczyli. Wskazali na malejące już szósty miesiąc zamówienia eksportowe oraz wciąż malejącą aktywność zakupową przedsiębiorstw.
Według nich dane o PMI świadczą o tym, że spowolnienie w polskiej gospodarce jest przejściowe, a "dołek" osiągnie ona w IV kw. tego roku. Wskazano, że powrót wskaźnika PMI znacząco powyżej 50 punktów będzie dobrym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej, aby po rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu ogłosić zakończenie "dostosowywania" polityki pieniężnej. Zdaniem ekonomistów z Raiffeisen Polbanku po poniedziałkowych danych potencjalne cięcie stóp przez RPP o 50 punktów bazowych stało się jeszcze mniej prawdopodobne; Rada obniży stopy o 25 pkt.
Według eksperta z Pracodawców RP Łukasza Kozłowskiego przekroczenie granicy 50 pkt przez PMI ma ogromne znaczenie - oznacza, że sytuacja w polskim przemyśle znowu zaczyna się poprawiać. "Najnowsze dane sugerują, że ostatnie trzy miesiące bieżącego roku mogą być lepsze dla polskiej gospodarki niż dwa poprzednie kwartały, kiedy to - prawdopodobnie - mieliśmy do czynienia z ograniczeniem dynamiki wzrostu PKB" - ocenił Kozłowski.
Jego zdaniem minął już szok związany z konfliktem na Wschodzie i chociaż rosyjskie embargo nie przestało obowiązywać, to jednak tylko niewielka część polskiego eksportu kierowana jest w tym kierunku. Ogranicza to więc jego negatywny wpływ na naszą gospodarkę.
"Nadal natomiast znajdujemy się w pozytywnej fazie cyklu koniunkturalnego, charakteryzującego się wyraźnym wzrostem nakładów na środki trwałe, a w konsekwencji - także i zwiększeniem zatrudnienia. Firmy nie ograniczyły swoich planów inwestycyjnych, zakładając, że ostatnio obserwowane problemy będą miały przejściowy charakter" - zauważył ekspert.
Kozłowski uważa, że wzrost spożycia indywidualnego jest zagrożony, bowiem realne wynagrodzenia rosną w najszybszym tempie od 6 lat, a roczna dynamika spadku stopy bezrobocia jest największa od 2008 r.
Zaznaczył, że czynnikiem ciągnącym polską gospodarkę w dół jest pogrążona w stagnacji strefa euro. Widać to w spadku dynamiki zamówień eksportowych, którego wciąż doświadczają rodzimi przedsiębiorcy. "Lepiej wygląda jednak sytuacja innych krajów determinujących kierunek, w którym zmierza gospodarka światowa, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Bardzo pozytywnie na wzrost gospodarczy oddziałuje również spadek cen surowców - głównie energetycznych - na światowych rynkach" - dodał Kozłowski.
"Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione czynniki, można więc mieć nadzieję na to, że w kolejnych okresach polska gospodarka znowu zacznie się szybciej rozwijać" - podsumował.
Wojciech Matysiak z Zespołu Analiz i Prognoz Rynkowych banku Pekao zauważył, że mediana prognoz rynkowych zakładała wzrost indeksu PMI do 50 pkt. "Wskaźnik PMI pokazał, że spowolnienie aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym jest umiarkowane, a firmy wobec gorszej koniunktury za granicą, znalazły odbiorców swoich produktów na rynku wewnętrznym. W sektorze przemysłowym wciąż nie widać objawów presji kosztowej, co sugeruje, że na szybki wzrost inflacji nie ma co liczyć" - zaznaczył Matysiak. Według należy spodziewać się, że RPP obniży stopy procentowe w środę o 50 pb.