Eksperci: branża technologiczna ma problem z mitem "wielkich ludzi"
Branża technologiczna kreuje przedsiębiorców z Doliny Krzemowej na "genialnych wizjonerów". Takie działania szkodzą nauce i stają na drodze rzeczywistych uwarunkowań niezbędnych do rozwoju - przestrzegają eksperci.
15.08.2015 08:15
Elon Musk nazywany jest "następcą Steve'a Jobsa". Dyrektor generalny i założyciel prywatnego przedsiębiorstwa przemysłu kosmicznego SpaceX oraz firmy motoryzacyjnej Tesla Motors, prezes zarządu firmy energetycznej SolarCity i współzałożyciel PayPala i Zip2, Musk stał się idolem branży nowych technologii. Z majątkiem szacowanym na 12-13 mld dol. znalazł się na liście 100 najbogatszych ludzi wg Forbesa. Posłużył również za inspirację dla filmowej adaptacji marvelowskiego "Iron Mana". Eksperci są jednak krytyczni.
"Gdy tracimy krytycyzm wobec Muska, łatwo nam zapomnieć o tym, że Tesla dostała 1 mld dol. w dotacjach i zwolnieniach podatkowych. A jednak wciąż optymalizuje opodatkowanie i lobbuje za kolejnymi ulgami" - wskazuje Marcin Zaród z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Według niego wizerunki "genialnych wizjonerów" kreowane przez kulturę popularną oraz działania samych miliarderów stają się podstawą myślenia o polityce naukowej i gospodarczej, ze szkodą dla nauki i państwa.
Polski socjolog nie jest odosobniony w swoich zarzutach. MIT Technology Review, jedno z wiodących pism na styku biznesu i techniki, opublikował krytyczny artykuł Amandy Schaffer. Podpierając sie analizami ekonomistki Mariany Mazzucato z brytyjskiego Uniwersytetu Sussex, autorki książki "The Entrepreneurial State", Schaffer rozprawia się z mitami narosłymi wokół sukcesu Muska.
"Sukces Muska nie byłby możliwy, gdyby nie - między innymi - rządowe wsparcie badań podstawowych i subsydia na samochody elektryczne i panele słoneczne" - przekonuje Schaffer, przyrównująca Muska i Jobsa do mitycznych herosów otoczonych boską czcią. "Zniekształcając powszechne rozumienie procesu postępu technologicznego, mit +wielkich ludzi+ grozi podważeniem fundamentów, na których w rzeczywistości zasadzają się przyszłe innowacje" - przestrzega. "Zamiast stawiać ołtarze liderom branży technologii, powinniśmy rozpatrywać ich sukcesy w kontekście, uznając rolę państwa nie tylko jako podpory podstawowej nauki, lecz także partnera do nowych przedsięwzięć" - dodaje Schaffer.
Wtóruje jej Zaród: "Chodzi o to, aby myśleć o państwie i społeczeństwie jako o ważnych czynnikach budujących postęp techniczny i naukowy" i dodaje, że "analiza geniusza bez uwzględnienia całego środowiska i historii dziedziny redukuje badania socjologiczne do kolejnego narzędzia budowania wizerunku".
Popularyzująca tezy ekonomistów, socjologów i historyków techniki publikacja MIT Technology Review jest przykładem zmian zachodzących w postrzeganiu relacji państwa, nauki i przedsiębiorczości.
Mateusz Kominiarczuk