Ekspert: nowe przepisy o mediacji - jednymi z najlepszych w Europie
Celem mediacji jest znalezienie rozwiązania, a nie "dowalenie" przeciwnikowi; "dowalenie" oznacza, że można także oberwać; nowe przepisy o mediacji są bardzo nowoczesne, jedne z najlepszych w Europie - mówi PAP Roman Rewald z Centrum Mediacji Lewiatan.
Udostępniamy nagranie wideo:
https://wideo.pap.pl/videos/12170/
Jak wskazuje Rewald, który jest doświadczonym mediatorem, Prezesem Centrum Mediacji Lewiatan oraz arbitrem Sądu Arbitrażowego przy Konfederacji Lewiatan oraz Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej, a także przez osiem lat praktykował jako adwokat w USA, mediacja, w odróżnieniu od sądu, gdzie zawsze ktoś przegrywa, pozwala przedsiębiorcom rozwiązać spór i dalej prowadzić interesy, dlatego powinni oni dać szansę przepisom, które wchodzą w życie od stycznia.
"Przedsiębiorcy powinni zwrócić uwagę, że mediacja jest fenomenalnie prostym i dostępnym środkiem rozwiązywania sporu, w odróżnieniu od jego rozstrzygnięcia. Sąd i arbitraż rozstrzygają spór, mówią: +ty wygrałeś, ty przegrałeś+. Mediator nie mówi natomiast, kto ma rację, tylko stara się doprowadzić do porozumienia. To ono jest najważniejsze, a nie znalezienie +sprawiedliwego rozwiązania+ czy wybór +obiektywnie+ najlepszego wyjścia dla obu stron". W związku z czym, jeżeli dojdzie do rozwiązania, to obie strony są wygrane, bo nie ma pokrzywdzonego" - opisywał Rewald.
Jak podkreślił, w sporze gospodarczym strony, które skończyły długotrwały, trudny i bardzo kosztowny proces, na pewno już nie będą ze sobą współpracowały, ponieważ są na siebie poważnie obrażone, natomiast po mediacji te same strony, gdy dojdą do porozumienia, mogą podjąć na nowo działalność gospodarczą, co jest z korzyścią dla wszystkich.
"Poza tym mediacja jest znacznie tańsza, czasami udaje się załatwić długotrwałe wieloletnie spory w ciągu parugodzinnego posiedzenia z mediatorem, bo emocje są wygaszane. Ponadto ważny jest element taki, że mediacja jest dobrowolna. I w każdej chwili można powiedzieć: już nie mediuję więcej i przejść do rozstrzygnięcia" - mówił.
Mimo tych zalet mediacje nie są popularnym sposobem rozwiązywania sporów między przedsiębiorcami i liczba ugód zawieranych w ich wyniku nie przekracza 0,2 proc. spraw rozpoznawanych przez sądy. Eksperci liczą, że wchodzące w życie 1 stycznia 2016 r. przepisy, które mają wspierać polubowne rozwiązywanie sporów, pomogą zmienić ten stan rzeczy.
"To są bardzo nowoczesne przepisy, moim zdaniem jedne z najlepszych w Europie. Wprowadzają zasadnicze zmiany, które były bardzo potrzebne i postulowane przez środowisko mediatorów, prawników i tych ludzi, którzy zajmują się rozwiązywaniem sporów" - zaznaczył.
Regulacje dotyczą głównie mediacji okołosądowej i idą w kierunku jak najwcześniejszego poinformowania stron o możliwości ugodowego rozwiązania konfliktu. Wprowadzają m.in. obowiązek informowania w pozwie o podjęciu próby polubownego rozwiązania sporu przed skierowaniem sprawy do sądu. W przypadku, gdy nie podjęto takiej próby, powód powinien wyjaśnić przyczyny.
"Oczywiście praktyka wykaże, jak będzie to stosowane i co będą pisali adwokaci stron w tych postanowieniach, ale już sam fakt, że prawnik będzie musiał wyjaśnić swojemu klientowi, dlaczego wypełnia tę rubryczkę jest dla mnie bardzo ważnym edukacyjnym elementem" - ocenił prawnik.
Wzmocniony zostaje także obowiązek informowania przez sąd o możliwości skierowania sprawy do mediacji, szczególnie na wstępnym etapie postępowania. Sędziowie mają oceniać, czy sprawa może zostać rozwiązana poprzez mediację oraz nakazać stronom wzięcie udziału w spotkaniu informacyjnym na temat mediacji. Podczas takiego spotkania sędzia z mediatorem, sam mediator lub sam sędzia mają przedstawić stronom informację o tym, na czym polega mediacja i jakie korzyści może im przynieść.
Według Rewalda przepis ten jest bardzo lakoniczny i to, czy zadziała, będzie zależało od tego, jak sędziowie potraktują tę kwestię, bo nie mają oni obowiązku wyznaczania takiego spotkania.
"To sędzia wyznacza posiedzenie i sędzia będzie miał sankcje, jak się strony na to posiedzenie nie stawią. Bo w Polsce ogromnym problemem jest to, że jeżeli jest posiedzenie, na którym nie będzie wyroku, ludzie nie przychodzą. Zadaniem sędziów będzie zwoływanie spotkania, na które przyjdą nie tylko pełnomocnicy, ale także +decyzyjni+ przedstawiciele stron, bo tylko wówczas będą one miały merytoryczną wartość i mogą doprowadzić do rozpoczęcia mediacji. Inaczej szkoda czasu" - ocenił prawnik.
"Sędziowie dostali do ręki niezwykle istotny instrument, muszą to wykorzystać" - podkreślił. Jak dodał, propagowanie mediacji jest także w interesie samych sędziów, gdyż pozwala im zmniejszyć liczbę spraw, którymi muszą się zajmować, a dzięki rozwojowi mediacji w sądzie okręgowym w Warszawie udało się "uwolnić" jednego sędziego dziennie, który dzięki temu może prowadzić inne sprawy.
Nowe uregulowania wprowadzają także szereg zachęt do skorzystania z tej drogi oraz sankcje za uporczywe uchylanie się od mediacji.
"Zachęty polegają na tym, że proces sądowy w Polsce jest bardzo drogi i wpis tzw. stosunkowy, którego wymaga sąd, aby rozpocząć sprawę, jest bardzo wysoki. Jeśli strony dogadają się z udziałem mediatora, cały wpis sądowy jest zwracany wraz z wycofaniem skargi sądowej, lub wraz z ustaleniem przez sąd zatwierdzenia umowy zawartej przed mediatorem. Do tej pory można było wycofać tylko część tej opłaty" - opisywał Rewald.
Przepisy umożliwią teraz także m.in. rozpoczęcie mediacji w każdym momencie procesu, a także więcej niż raz w toku postępowania.
"Wchodzą także nowe sankcje, które polegają m.in. na tym, że jeżeli strona nie wykaże dobrego podejścia do mediacji już w procesie składania wniosku do sądu, czyli skargi sądowej, lub później będzie uchylała się w sposób uporczywy lub oceniony negatywnie przez sędziego od mediacji, może być ukarana przez sąd" - dodał ekspert.
Jak mówił Rewald, nowe przepisy oraz związana z nimi akcja informacyjna mają szansę z czasem zmienić mentalność Polaków, którzy, często kierując się chęcią "dowalenia przeciwnikowi", tracą z oczu interes ekonomiczny.
"Ta mentalność się zmienia, coraz więcej ludzi interesuje się mediacją i powoli zaczynamy rozumieć, że jak ktoś chce dowalić, to może z mediacji natychmiast zrezygnować. Jednak nie wszyscy chcą dowalić, bo dowalenie oznacza, że można także oberwać. Każdy mówi: jak wygram. Ale może nie wygram. Dowalenie komuś to jest bardzo długi i bardzo kosztowny emocjonalnie proces, trzeba iść do sądu, trzeba o tym myśleć, zamiast zajmować się biznesem" - konkludował.