Elon Musk zanim coś napisze, musi to pokazać prawnikowi
Szef Tesli Elon Musk zanim umieści wpis na Twitterze musi pokazać go prawnikowi. Do sprawdzania każdego zdania zmusza go porozumienie, jakie miliarder zawarł z Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC).
27.04.2019 18:01
W piątek wynalazca poszedł na ugodę i ostatecznie zgodził się, by jego posty dotyczące Tesli były przed publikacją sprawdzane przez prawnika. Zgodził się na to po wielu miesiącach problemów spowodowanych przez jego pisy.
Problemy miliardera zaczęły się po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku zamieścił na Twitterze post, w którym informował, że chce wycofać Teslę z giełdy skupując jej akcje po 420 dolarów i że uzyskał niezbędne do tego fundusze. W reakcji na te dwie informacje cena akcji podskoczyła o kilkanaście procent.
Jak przypomina CNN, Musk później wycofał się z tych deklaracji, ale SEC uznała, że jego działania wprowadzały inwestorów w błąd. Wielu akcjonariuszy złozyło pozwy, co zmusiło Muska oraz spółkę Tesla do zapłaty po 20 mln dolarów grzywny.
Firma musiała także mianować dwóch niezależnych dyrektorów do rady nadzorczej oraz wyznaczyć nowego prezesa. Sam Musk dostał zakaz publikowania postów i oświadczeń w mediach społecznościowych.
Niestety Musk nie wytrzymał zbyt długo. Już w lutym na Twitterze opublikował wykonane z lotu ptaka zdjęcie tysięcy nowych samochodów Tesli i opatrzył je zdaniem: "Tesla wyprodukowała 0 samochodów w 2011 roku, ale w 2019 wyprodukuje 500 tysięcy".
W reakcji Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oświadczyła, że Elon Musk nie dostał wcześniej odpowiedniej zgody na opublikowanie tego tweeta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl