Kupił pompę ciepła, dostał rachunek grozy. "Płacę jak za apartament"
Mieszkańcy Podhala skarżą się na wysokie rachunki za ogrzewanie po zainstalowaniu pomp ciepła. Eksperci wskazują, że problemem jest zalew rynku tanim, zagranicznym sprzętem, który nie zawsze spełnia oczekiwania i generuje większe koszty.
Jak podaje zakopane.wyborcza.pl, jeden z mieszkańców Skrzypna pod Zakopanem musiał zapłacić 13 tys. zł za dwa miesiące ogrzewania dużego góralskiego domu pompą ciepła. – Myślałem, że to będzie oszczędność, a płacę jak za luksusowy apartament. Jak tak mają wyglądać te ich oszczędności to niech biorą to ustrojstwo w diabli – podkreślał w rozmowie z serwisem mieszkaniec Skrzypna pod Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny majonezów. Sprawdziliśmy, gdzie są najtańsze
Oto powód astronomicznych rachunków
Inny mieszkaniec za ogrzewanie domu o powierzchni 350 mkw. zapłacił 9 tys. zł za okres od listopada do lutego, a temperatura w jego domu wynosiła zaledwie 17 st. C.
Bartłomiej Rapacz, konsultant sprzedaży i doradca energetyczny z Podhala, tłumaczył serwisowi, że problem wysokich rachunków wynika z nieodpowiedniego doboru pomp ciepła. Wiele osób kupuje je przez internet, kierując się ceną, a nie specyfikacją techniczną.
Niektóre pompy tracą sprawność przy niskich temperaturach, co prowadzi do włączenia grzałki, generując dodatkowe koszty. – Bywa, że działa po kilka godzin dziennie. To potrafi dać zużycie w wysokości 100 kWh na dobę. Przy obecnych cenach za energię elektryczną to wydatek rzędu ponad stu złotych dziennie – wyliczał Bartłomiej Rapacz.
Spada popularność pomp ciepła
Rynek pomp ciepła w Polsce został zalany tanim sprzętem z zagranicy, co wpłynęło na spadek zaufania do tej technologii. Jak pisaliśmy w WP Finanse, jeszcze w 2022 roku pompy ciepła były prawdziwym hitem, ale już na początku 2023 roku ich sprzedaż spadła aż o 40 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Wynika to z rosnących cen energii elektrycznej, co zniechęciło wielu użytkowników do inwestowania w te rozwiązania.
Według Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla, obecnie na celowniku konsumentów są kotły gazowe i piece na biomasę.