eParagon ma zastąpić papierowy wydruk. Środowisko i budżet skorzystają, ale przedsiębiorcy się boją
Świstek papieru, który dostajemy po każdych zakupach, towarzyszy nam już od wielu lat. Jednak już w przyszłym roku ma się pojawić alternatywa - eParagon, do którego każdy będzie miał dostęp przez internet. Zyskać ma na tym budżet oraz środowisko. Ale mniejsi przedsiębiorcy się obawiają.
Kiedy eParagon może zastąpić klasyczne paragony? - Nie ma powodu, żeby w 2020 roku ten projekt nie wszedł w życie - mówił serwisowi WNP wiceminister finansów Leszek Skiba.
Co ciekawe, w rozmowie z money.pl jego resort przyznaje, że prace nad wprowadzeniem rozwiązania wcale zaawansowane nie są. - Aktualnie trwają wewnętrzne prace analityczne nad wprowadzeniem takiego rozwiązania - słyszymy w biurze prasowym Ministerstwa Finansów.
Prace nad eParagonem prowadzone są jednak nie tylko w ministerstwie. Od strony technicznej rozwiązania opracowuje między innymi Fundacją Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego oraz firma Przelewy24.
Uszczelnianie podatków. Wiceminister zapowiada uproszczenie systemu. Obejrzyj wideo:
Przedstawiciele tych instytucji przekonują, że rozwiązanie ma same zalety. - eParagon to odpowiedź na zapotrzebowanie, które zaobserwowaliśmy u naszych partnerów. Najważniejsze w tej usłudze jest to, że spełnia oczekiwania detalistów oraz konsumentów, którzy zyskują swobodę dostępu do swoich paragonów - mówi Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
- Paragony będą zapisywane w formie cyfrowej, do której właściciel będzie miał dostęp online. To zapewni znacznie większą trwałość paragonów oraz łatwość ich gromadzenia i wyszukiwania - na przykład pod kątem analizy wydatków, reklamacji czy zwrotów - słyszymy od ekspertów Fundacji.
Jednak, jak zapewnia Fundacja, będą również inni "wygrani" - to budżet i środowisko naturalne. Według ekspertów FROB, wprowadzenie eParagonu może ograniczyć szarą strefę. A ta odpowiada na straty w budżecie, które są szacowane nawet 5-10 mld zł rocznie. Jak mówił wiceminister Skiba, eParagon może pomagać na przykład przy zwalczaniu luki w podatku VAT. Jeśli chodzi natomiast o ekologię, to według szacunków firmy Visa, co roku w Polsce drukuje się 12 miliardów paragonów. A to oznacza roczne zużycie 600 ton papieru.
- Mówiąc o korzyściach z elektronicznych paragonów, warto zwrócić uwagę na przykład komunikacji miejskiej w czeskiej Ostrawie. Spółka zapowiedziała, że poprzez całkowite wycofanie biletów drukowanych będzie oszczędzać minimum 2,5 mln złotych rocznie - słyszymy od ekspertów Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Fundacja wskazuje też, że i polscy operatorzy sieci komórkowych rezygnują ostatnio z papierowych faktur, a koncentrują się na tych elektronicznych.
Za wprowadzeniem eParagonu opowiada się wiele firm. W pracach nad wdrożeniem rozwiązania uczestniczą m.in. sieci Ikea, Super-Pharm, LPP S.A. czy Decathlon.
Zobacz także
Co jednak, jeśli ktoś nie korzysta z internetu lub po prostu będzie chciał pozostać przy papierowym wydruku? Opracowujący technologię specjaliści zapewniają, że problemu nie będzie. Bo papierowy dokument jeszcze długo będzie dostępny, choć już tylko opcjonalnie. Jak mówi Cezary Pierzan, odpowiedzialny za prace nad rozwiązaniem, klient będzie mógł wybrać, czy chce papierowy dokument, czy wystarczy mu paragon w formie elektronicznej.
Przedsiębiorcy: a my nic nie wiemy
Mniejsi przedsiębiorcy jednak są dużo bardziej sceptyczni wobec zapowiedzi zmian.
- Po pierwsze, nic o tym nie wiemy. Nie wiemy, na jakim etapie są prace, nie wiemy, czy będziemy musieli kupować jakieś nowe oprogramowanie - mówi nam przedstawiciel jednego związku, skupiającego małych sprzedawców. - Oficjalnie jednak na razie nie chcemy się wypowiadać. Najpierw chcemy znać jakieś szczegóły ze strony ministerstwa - dodaje.
Michał Kołodziejczak z AgroUnii mówi w rozmowie z money.pl, że elektroniczny paragon może mieć zalety. Wskazuje na przykład, że druk na klasycznych paragonach często się ściera - i po kilku latach, a czasem i miesiącach - taki paragon jest już nieczytelny.
- Jednak warto zwrócić uwagę na kilka spraw. Przede wszystkim, nie każdy ma dostęp do internetu i komputerów. Nie każdy więc na tym skorzysta. Poza tym ministerstwo finansów powinno się jednak zajmować teraz ważniejszymi sprawami - dodaje Kołodziejczak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
