Eurobank straszył smutnymi świętami

- Będę miał Państwa na oku. Jak się wam powinie noga, to będziecie mieć najsmutniejsze Boże Narodzenie, jakie moglibyście sobie wyobrazić - m.in. takie słowa usłyszał od pracownika windykacji Eurobanku pan Paweł z Lublina (imię zmienione). O sprawie pierwsze poinformowało Radio Zet.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Pan Paweł zaciągnął z żoną ok. 20 tys. zł pożyczki. Niedawno firma, w której pracował, upadła, a on stracił pracę.
- Przez dwa miesiące nie spłacaliśmy rat, bo nie byliśmy w stanie - przyznaje pan Paweł.

Pracownik działu windykacji Eurobanku zadzwonił do niego i jego żony. Lublinianin zarejestrował rozmowę.
- Za dwa tygodnie Pani dzieci nie będą miały na czym spać, bo łóżek już nie będzie. Co Pani da im jeść? (...) W poniedziałek ogłosimy Państwa upadłość. Wtedy (..) z 21 tys. zł pożyczki zrobi się 30 tys. zł (...) - słyszymy m.in. na nagraniu. - Nie zdążyłem wcześniej włączyć nagrywania, ale mnie ten pan straszył np. zabraniem dzieci przez opiekę społeczną - relacjonuje pan Paweł.

- Jest nam bardzo przykro, że takie słowa padły z ust windykatora. Przepraszamy za jego zachowanie - mówi Alina Stahl, rzeczniczka Eurobanku. - Jednocześnie chciałabym podkreślić, że rozmowy z osobami, które terminowo nie regulują zadłużenia, są bardzo trudne i mogą rodzić wiele negatywnych emocji. Niestety, zdarza się, że klienci, którzy mają jakieś kłopoty, np. tracą pracę, unikają kontaktów z bankiem i nie wykazują chęci do spłaty kredytu. Ważne jest jednak, żeby skontaktowali się z nami jak najwcześniej, bo to ułatwi negocjowanie sposobu spłacenia rat. Bank jest otwarty na zmianę warunków umowy - zapewnia.

Pan Paweł mówi jednak, że starał się o zmniejszenie wysokości rat - bezskutecznie .

Internauci komentujący sytuację na stronie Radia Zet, twierdzą, że także zetknęli się z podobnymi zachowaniami windykatorów Eurobanku
. - Po urodzeniu niepełnosprawnego dziecka mąż mnie zostawił. Zaczęłam mieć problemy ze spłatą rat, bank odmówił mi refinansowania kredytu. Gdy spóźniłam się z ratą, pracownik zadzwonił i powiedział, że mam pójść do Biedronki, wziąć reklamówkę i przynieść im w zębach pieniądze, które ukradłam - napisała jedna z osób.

- Windykator ma skutecznie wyegzekwować dług, ale straszenie i inne tego rodzaju zachowania są bezprawne - nie ma wątpliwości Grażyna Abramowicz z biura miejskiego rzecznika konsumentów w Lublinie.

Pracownik działu windykacji Eurobanku ma ponieść służbowe konsekwencje swojego zachowania.

Wybrane dla Ciebie
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia