Eurodolar powyżej ważnego wsparcia

W ubiegłym tygodniu eurodolar kontynuował rozpoczęty w pierwszych dniach maja trend spadkowy, a euro osłabiło się w stosunku do dolara amerykańskiego o prawie 3 figury.

18.05.2012 17:34

W ubiegłym tygodniu eurodolar kontynuował rozpoczęty w pierwszych dniach maja trend spadkowy, a euro osłabiło się w stosunku do dolara amerykańskiego o prawie 3 figury.

Kurs EUR/USD odnotował minimum na poziomie 1,2640, tym samym znalazł się już jedne 20 pipsów powyżej wsparcia wyznaczonego przez dołek ze stycznia tego roku. Końcówka tygodnia przyniosła lekkie wyhamowanie spadków i notowania skonsolidowały się przy poziomie 1,27. Z technicznego punktu widzenia strefa 1,2590- 1,2620 może w najbliższym czasie stać się barierą nie do przebicia, gdyż w niej znajdują się poziomy wsparcia wyznaczone przez wspomniany dołek ze stycznia tego roku, ale również z sierpnia 2010 roku, a ponadto w tym obszarze przebiega linia trendu wzrostowego rozpoczętego jeszcze w 2001 roku. Na przynajmniej kilkudniową korektę w notowaniach eurodolara wskazuje również mocne wyprzedanie rynku - na interwale dziennym indeks siły względnej (RSI 14), przy tak niskim poziomie (20,7) był ostatnio w październiku 2008 roku. Co więcej na interwale 4- godzinowym występuje negatywna dywergencja z oscylatorem stochastycznym wolnym (kolejne minima kursowe wyznaczane są przy coraz wyższych wartościach oscylatora).
Niemniej jednak po ewentualnej korekcie kurs EUR/USD powróci do spadków i w najbliższych tygodniach i notowania znajdą się przy poziomie 1,25.

Stary Kontynent w cieniu wydarzeń z Grecji

Ostatni tydzień maja na rynkach finansowych w Europie stał pod znakiem rozwoju sytuacji politycznej w Grecji oraz odczytów ważnych danych makro tj. dynamiki marcowej produkcji przemysłowej w strefie euro oraz wstępnego PKB za I kwartał. Niestety odczyt produkcji przemysłowej zaskoczył poniżej prognoz wynosząc -0,2 proc. m/m wobec oczekiwań na poziomie 0,6 proc. m/m. Wstępny odczyt dynamiki PKB w I kwartale potwierdził powolną wędrówkę gospodarki Starego Kontynentu w obszar recesji, spadając z poziomu 0,7 proc. do 0 proc. W dalszym ciągu kołem zamachowym eurolandu jest gospodarka Niemiec, której odczyty makro z ostatniego tygodnia wykazały wzrost dynamiki PKB do 1,7 proc. wobec prognoz na poziomie 0,8 proc. Dodatkowymi czynnikami wpływającymi na nastroje europejskich inwestorów były informacje dotyczące obniżki ratingu 16 hiszpańskich banków przez agencję Moody’s, co przełożyło się na prawie dwuprocentowe spadki cen akcji spółek sektora finansowego w Europie.

Wiadomości napływające z Półwyspu Bałkańskiego nie nastrajają optymistycznie – po fiasku rozmów koalicyjnych nowe wybory parlamentarne zostaną przeprowadzone 17 czerwca i według najnowszych sondaży wygra je proeuropejska Nowa Demokracja (26,1 proc.) przed zajmującą drugie miejsce Koalicją Radykalnej Lewicy (SYRIZA), która może liczyć na 23,7 proc. głosów. Wśród europejskich decydentów politycznych zdanie na temat możliwego opuszczenia przez Grecję strefy euro jest podzielone, jednakże przeważająca część, na czele z przewodniczącym eurogrupy Jean Claude – Junckerem, nie oponuje za takim rozwiązaniem wskazując na duże koszty, jakie poniosłaby cała gospodarka eurolandu. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaleuble przypominał o konieczności przedłużenia reform oszczędnościowych, jako warunku niezbędnego do pozostania Grecji w strefie euro i stwierdził, że obecny kryzys może trwać jeszcze przez 2 lata. Ostre wypowiedzi wielu polityków stanowią dla inwestorów pewne przygotowanie na prawdopodobny „grexit”.
Szacuje się, że koszt restrukturyzacji długu greckiego wzrośnie do poziomu 1,8-1,9 proc. PKB całej strefy euro w momencie wyjścia tego kraju ze wspólnego obszaru walutowego.

Mieszane dane z amerykańskiej gospodarki

Sytuacja na amerykańskich rynkach w dalszym ciągu dyktowana jest przez wiadomości ze Starego Kontynentu. Główne amerykańskie indeksy poddały się najdłuższej od ponad miesiąca fali spadkowej – S&P500 zniżkował do wartości 1304 pkt., a Dow Jones do 12442 pkt. Piątkowa sesja może wykazać się nieznacznym odwróceniem tego trendu, co sugerują rosnące o 0,2 proc. wartości kontraktów terminowych na indeksy w fazie przedsesyjnej. W mijającym tygodniu inwestorzy byli wystawieni na mieszane dane makro - negatywnie zaskoczył odczyt sprzedaży detalicznej w kwietniu (0,1 proc.), indeks Philly Fed (-5,8 pkt) oraz cotygodniowa liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych (370 tys.). Pozytywny wydźwięk miały publikacje danych z rynku nieruchomości (wzrost liczby wniosków o kredyt hipoteczny i indeksu NAHB), oraz odczyt produkcji przemysłowej w kwietniu (wzrost o 1,1 proc. m/m). W środę został opublikowany protokół z kwietniowego posiedzenia FOMC, sugerujący nieznaczną zmianę w kierunku przeprowadzenia trzeciej rundy luzowania
ilościowego. W reakcji na jego publikację chwilowo i umiarkowanie obniżyła się krzywa rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.

Złoty najsłabszy od pięciu miesięcy

Miniony tydzień przyniósł znaczne osłabienie polskiej waluty. Po dynamicznych wzrostach kursu EUR/PLN ustanowił maksimum na poziomie 4,40, które połączone jest również z 61,8 proc. zniesieniem fibonacciego trendu spadkowego rozpoczętego w grudniu ubiegłego roku. W końcu tygodnia złoty jednak umocnił się do poziomu 4,3260. Z kolei kurs USD/PLN osiągnął maksimum przy poziomie 3,47, przebijając tym samym 76,4 proc. zniesienie Fibo spadków z początku roku. Ostatecznie złoty tydzień zakończył przy poziomie 3,41 w stosunku do dolara. Z ważniejszych danych makro poznaliśmy wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu oraz bilans płatniczy w marcu. Inflacja CPI nieoczekiwanie przyśpieszyła do 4 proc. w ujęciu rocznym, co z kolei przekłada się na nieco większe oczekiwania na kolejną podwyżkę stóp procentowych (której w obliczu braku wyraźnego spowolnienia gospodarczego oraz znacznego osłabienia się złotego nie można wykluczyć). W najbliższych miesiącach możliwy jest przejściowy wzrost inflacji związany z
odbywającymi się w czerwcu mistrzostwami europy w piłce nożnej. Pozytywnym zaskoczeniem okazały się natomiast dane o rachunku bieżącym, który w marcu wykazał deficyt zaledwie na poziomie 228 mln EUR (przy prognozie -1003 mln EUR). To najniższy deficyt od maja ubiegłego roku. Dane te w połączeniu z podwyższoną aktywnością Banku Gospodarstwa Krajowego na rynku stanowiły wsparcie dla notowań złotego. Sprzedaż znacznych ilości euro przez BGK jest ciekawa w kontekście deklaracji władz monetarnych z końca ubiegłego roku o gotowości do interwencji na rynku walutowym w sytuacji podwyższonej zmienności. Złoty co prawda w ostatnich dniach była jedną z najbardziej zmiennych walut na świecie, jednak należy odnotować, że wskaźniki zmienności pomimo bardzo gwałtownych wzrostów wciąż kształtują się na poziomie niższym niż w drugiej połowie ubiegłego roku kiedy BGK i NBP aktywnie broniły wartości rodzimej waluty sprzedając waluty.

Ceny ropy w oczekiwaniu na rozwiązanie irańskiego impasu

Ceny ropy zniżkują kolejny tydzień z rzędu do najniższych wartości w tym roku – cena baryłki ropy brent wynosi obecnie 106 dolarów, a baryłki ropy WTI 91 dolarów. Powodów zniżek można upatrywać w wysokiej awersji do ryzykownych aktywów, jaką wykazują inwestorzy z uwagą śledzący rozwój sytuacji w Grecji. Dodatkowo do zniżek przyczyniają się najwyższe od 1990 roku stany zapasów tego surowca w magazynach w Stanach. Warto zauważyć, że w porównaniu do ropy brent, cena ropy WTI wykazuje się lekkim wyhamowaniem zniżek, co jest związane z odwróceniem przesyłu tego surowca przez ropociąg Seaway. Nowy kierunek transportu z Cushing (Oklahoma) do rafinerii w Houston przełoży się na wzrost eksportu tego surowca ze Stanów Zjednoczonych, co w krótkim okresie spowoduje zahamowanie spadków cenowych ropy WTI. Nadchodzący weekend może przynieść znaczące zmiany, już dzisiaj zaczyna się szczyt państw G-8 podczas którego będzie poruszana kwestia sankcji ekonomicznych względem Iranu. W przyszłym tygodniu reżim Mahmouda
Ahmadineżada ma wznowić rozmowy dotyczące rozwoju programu nuklearnego. Analizując tygodniowy wykres cenowy ropy brent można zauważyć, że jej wartości zmierzają w kierunku poziomu wsparcia wyznaczanego przez 23,6 proc. poziomu zniesienia Fibo z ostatnich 3 lat. W świetle sytuacji technicznej oraz wydarzeń makro ceny ropy brent mogą wzrastać po odbiciu się z poziomu 103 dolarów do wartości wyznaczanych przez tegoroczne maksima wynoszące 128 dolarów.

Perspektywy wzrostów cenowych na złocie

Ceny złota na światowych rynkach w ostatnim tygodniu cechowały się odbiciem trendu spadkowego z jakim mieliśmy do czynienia od marca tego roku. Obecnie cena uncji złota wynosi 1594 dolarów i rośnie w stosunku do cen zamknięcia z zeszłego tygodnia o 10 dolarów. Duże przeceny tego surowca panujące na rynkach od marca tego roku są powodem dla którego inwestorzy coraz chętniej angażują się w zakup. Patrząc na dynamikę cen rok do roku, złoto jest jednym z najstabilniejszych cenowo aktywów, co powoduje, że ryzyko inwestycji jest małe, a co w obecnej sytuacji gdy mamy do czynienia z wysoką awersją do ryzyka wśród inwestorów, wydaje się być najlepszą zachętą do zakupów. W dalszym ciągu ceny złota znajdują się znacznie poniżej historycznych wartości maksymalnych tego surowca, jednakże od strony technicznej można zauważyć zarysowanie się formacji trójkąta, z której złoto może wybić się w najbliższym czasie i poszybować nawet w okolice wartości 2000 dolarów za uncję.

Miedź - większe spadki jeszcze przed nami

Spadki cen miedzi na przestrzeni ostatniego tygodnia zdecydowanie wyhamowały i po obronie poziomu 345 dolarów rosną nieznacznie do wartości 349,2 dolarów. W dalszym ciągu cieniem na notowania miedzi kładą się informacje ze strefy euro oraz wzrost rezerw tego surowca w magazynach LME, głównie za sprawą wysokiej aktywności chińskich inwestorów. Ceny miedzi idą w górę w ślad za wzrostami cen takich metali jak aluminium i cynk. Patrząc technicznie na tygodniowy wykres świecowy miedź zmierza w kierunku 61 poziomu wachlarza Fibonacciego poprowadzonego z dołków końca 2008 roku. W dłuższym okresie można się spodziewać spadków w okolice 200-okresowej średniej kroczącej tygodniowych cen zamknięcia, która wynosi obecnie 321 dolarów. Nie można przy tym zapominać o danych makro z Państwa Środka, które ostatnio wykazały osłabienie tempa produkcji przemysłowej w kwietniu do poziomu 9,3 proc. wobec wartości z marca wynoszącej 11,9 proc.

Marta Łopacka
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
walutyzłotyeuro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)