Grecja
Najostrzej jest w Grecji. Protesty przerodziły się w codzienne regularne bitwy z policją i wojskiem. Mieszkańcy nie zgadzają się na drastyczne cięcia, które mają zredukować dług i uchronić ten kraj przed niewypłacalnością. Ludzie jednak nie chcą oszczędzać. Nie zgadzają się na najbliższe plany rządu, bez których nie będzie unijnej pomocy. Nie godzą się na zwolnienie 30 tys. osób, obniżenie pensji o 20 proc. czy likwidację dodatków do wynagrodzeń - wśród nich m.in. dopłat dla osób, które muszą dojeżdżać do pracy, dla osób, które noszą w pracy okulary oraz dla pracowników administracji, którzy pracują na piętrze bez windy.