Fałszywy alarm w Netto, sieć liczy straty
Sieć Netto liczy straty po środowych alarmach bombowych, które okazały się głupim żartem.
25.09.2009 11:48
Wielkopolska Policja w Kaliszu zatrzymała już 46-letniego mężczyznę , który usiłował wywołać panikę w sklepach Netto. Do siedziby centrali duńskiej sieci Netto w Motańcu pod Szczecinem w środę przyszedł faks z informacją o ładunkach wybuchowych podłożonych w centrali oraz w sklepach w całej Polsce. - Natychmiast zawiadomiliśmy Policję - mówi Sławomir Nitek, wicedyrektor sieci. - Funkcjonariusze przesłuchali naszych pracowników i sprawdzili pomieszczenia. Niczego podejrzanego nie znaleziono. Zarząd firmy, zgodnie z wytycznymi Policji, zadecydował o ewakuacji i dokładnym sprawdzeniu wszystkich sklepów sieci Netto. - Nasze placówki zostały zamknięte czasowo, co spowodowało oczywiście olbrzymie straty - dodaje Sławomir Nitek. - W tej chwili liczymy, ile kosztował nas czyjś głupi żart.
Dziś Policja w Kaliszu zatrzymała 46-letniego mieszkańca Konina - żartownisia, który sparaliżował swoim wybrykiem pracę nie tylko Netto, ale także innych wielkich sieci i dworców PKP w wielu miastach. Według ustaleń funkcjonariuszy, najprawdopodobniej jest to jedna i ta sama osoba, która na początku września powiadomiła dyrekcję sieci Kaufland, że w którymś ze sklepów podłożona jest bomba.
Handel-Net.pl