Fed zakładnikiem banków inwestycyjnych - Xelion (opinia)
28.10. Warszawa (PAP) - Fed pozostaje zakładnikiem banków inwestycyjnych - ocenia Łukasz Bugaj, analityk Xelion. Amerykański bank centralny wysłał ankietę do uczestników rynku, aby...
28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 13:23
28.10. Warszawa (PAP) - Fed pozostaje zakładnikiem banków inwestycyjnych - ocenia Łukasz Bugaj, analityk Xelion. Amerykański bank centralny wysłał ankietę do uczestników rynku, aby wybadać ich oczekiwania wobec rozmiaru nowego programu ilościowego poluzowana polityki monetarnej.
"To dosyć interesujące wydarzenie, gdyż potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, że Fed tak naprawdę jest zakładnikiem banków inwestycyjnych i obecnie nie jest w stanie prowadzić w pełni suwerennej polityki monetarnej" - uważa analityk Xelion.
"Dzieje się tak dlatego, że inwestorzy stali się na tyle silni, że swoim kapitałem są w stanie wpływać na rzeczywistość gospodarczą. Wyższe ceny surowców w okresie słabego na nie popytu to nie jest przypadek, tylko gra globalnego kapitału, który korzysta z ekstremalnie niskich stóp procentowych. Ten sam kapitał naciska na Bank Rezerwy Federalnej by zwiększył zakupy obligacji skarbowych, gdyż dzięki temu zwroty na inwestycji globalnych pozostaną na atrakcyjnym poziomie" - ocenia Bugaj w komentarzu dla PAP.
Analityk zwraca uwagę, że teraz Fed wysyła ankietę, by sprawdzić, jakie są oczekiwania banków, i z pewnością nie będzie chciał ich zawieść.
"W krótkim terminie taka polityka jest niezwykle korzystna, gdyż przyczynia się do wzrostu cen wielu aktywów" - uważa analityk Xelion.
Bugaj ostrzega, że są też jednak jej minusy.
"Przykładowo banki centralne, które chciałyby zacieśniać swoją politykę monetarną, nie mogą tego robić, gdyż poszłyby +pod prąd+ działań Fed-u. Przykładów nie trzeba daleko szukać. We wtorek szwedzki bank centralny co prawda podwyższył stopy, ale stwierdził, że w przyszłości zacieśnianie polityki będzie opóźniane. W środę podobne zapewnienia co do przedłużenia okresu niskich stóp padły ze strony banku centralnego Norwegii" - przypomina analityk.
Bugaj zwraca uwagę, że jeszcze inny problem dotyczy gospodarek rozwijających się.
"Tam główny wpływ na inflację mają ceny żywności, a te rosną między innymi dlatego, że Fed prowadzi tak łagodną politykę. Oznacza to, że Indie czy Chiny są zmuszone do działania, ale trudno znaleźć efektywne rozwiązanie problemu wysokich cen żywności, gdyż ich przyczyna nie leży po stronie tych krajów" - stwierdza Bugaj.
"Oczywiście stopy procentowe są podnoszone, ale efektem ubocznym tych działań jest napływ gorącego kapitału, który korzysta z wyższych rentowności niż te, bliskie zera, w USA" - podkreśla.
"Oznacza to, że wydarzenia w świecie inwestycji w znacznej mierze zależą od Fed-u, a ten zbyt bardzo uzależnił się od banków inwestycyjnych" - uważa Bugaj.
"Fed obawia się, że w przypadku niespełnienia oczekiwań grona inwestycyjnego dojdzie do kolejnego załamania gospodarczego, a to przy tak wysokim bezrobociu w USA byłoby katastrofą nie tylko ekonomiczną, ale i polityczną" - ocenia analityk Xelion.
Najbliższe posiedzenie Fed odbędzie się w przyszłym tygodniu - 3 listopada bank centralny USA poda decyzję o stopach procentowych.(PAP)
aj/ jtt/