Fedak: OFE nie mogą zarabiać kosztem emerytów
Minister pracy Jolanta Fedak uważa, że towarzystwa emerytalne nie mogą osiągać "ogromnych zysków" kosztem przyszłym emerytów. Dlatego - jak powiedziała - ministerstwa finansów oraz pracy zaproponowały zmiany w systemie emerytalnym, polegające na skierowaniu do ZUS części składki wpływającej obecnie do otwartych funduszy emerytalnych (OFE).
05.11.2009 | aktual.: 05.11.2009 16:53
- Nowy system będzie tańszy, a emerytura wyższa, bo pozbawiona obciążenia prowizją, pobieraną obecnie przez OFE od zakupu obligacji skarbowych - powiedziała Fedak w czwartek w Sejmie, odpowiadając na pytanie posłanki PiS Barbary Bartuś o przyszłość wprowadzonego 10 lat temu systemu emerytalnego.
Funkcjonujący od 1999 r. nowy system emerytalny (tzw. kapitałowy) oparty jest na dwóch filarach - ZUS i OFE. ZUS inwestuje pieniądze ubezpieczonych wyłącznie w obligacje i inne papiery dłużne skarbu państwa. OFE mogą inwestować w akcje do 40 proc. aktywów. Natomiast, jak wyjaśnił prof. Marek Góra z SGH, "w obligacje i inne papiery dłużne mogą inwestować pozostałe kwoty przekazywane im przez ubezpieczonych".
Mminister finansów Jacek Rostowski oraz minister pracy Jolanta Fedak przedstawili propozycję zmian systemu emerytalnego. Zgodnie z nimi tzw. II filar (prowadzony przez OFE, w odróżnieniu od I filara prowadzonego przez ZUS) ma zostać podzielony na dwie części. Z 7,3 proc. składki, która trafia do OFE, 4,3 dostawałby ZUS, zaś OFE tylko 3 proc. OFE nie mogłyby też pobierać prowizji od część składki, którą inwestują w obligacje skarbowe. Zmiany miałyby wejść w życie do lipca 2010 r.
Zdaniem Fedak "ostatni kryzys boleśnie obnażył mrzonki reformatorów, którzy mówili, że można utrzymać się z wirtualnych pieniędzy, a nie z pracy". Minister podkreśliła, że nigdy w dyskusjach o systemie emerytalnym nie było zastrzeżenia, że składka odprowadzana od pensji pracowników musi być dzielona między OFE i ZUS w relacji 1/3 do 2/3, tak jak obecnie, i można to zmienić.
Fedak przypomniała, że posłowie już kilka miesięcy temu zmienili przepisy o OFE i zaakceptowali obniżenie prowizji OFE z 7 do 3,5 proc., uznając, że będzie to dobry sposób na zwiększenie przyszłych emerytur.
- Teraz proponujemy kolejną korektę systemu, mającą taki sam cel - dodała. Posłanka Bartuś wyraziła też zaniepokojenie przyszłością ZUS, zaznaczając, że obniżenie procenta składek przekazywanych do OFE może być dobrym sposobem na zmniejszenie zadłużenia budżetu państwa, ale nie poprawi systemu emerytalnego.
- Zrodzi natomiast po stronie ZUS ogromne zobowiązania finansowe na przyszłość - powiedziała. Powołując się na szacunki ekspertów zaznaczyła, że już w przyszłym roku w ZUS zabraknie kilkanaście miliardów złotych na wypłatę bieżących świadczeń.
Fedak uspokajała, że takiego zagrożenia nie ma.
- Przyszłość systemu emerytalnego nie zależy od tego, jakie ilości obligacji znajdują się na kontach funduszy emerytalnych czy w ZUS, ale od tego, czy ludzie pracują i płacą składki na przyszłe emerytury - mówiła. Według niej, najważniejsza jest więc poprawa sytuacji demograficznej, a co za tym idzie - relacji liczby pracujących do liczby emerytów.
Obecnie składka odprowadzana od pensji pracownika na ubezpieczenie społeczne wynosi łącznie 19,5 proc. - z tego 12,2 proc. trafia do ZUS, a 7,3 proc. do OFE. Od każdej składki OFE pobierają opłatę za zarządzanie oraz 7 proc. prowizji od trafiających do nich składek ubezpieczonych plus (od 2010 r. prowizja będzie obniżona do 3,5 proc.).