Firmy coraz częściej zatrudniają więźniów. Nie trzeba im płacić za L4
Firmy coraz chętniej podejmują współpracę ze Służbą Więzienną w zakresie zatrudniania osadzonych. W takiej sytuacji nie muszą odprowadzać składki zdrowotnej czy wypłacać więźniowi wynagrodzenia za czas choroby.
Firmy mogą sporo zyskać, jeśli zatrudnią skazanego
Obecnie dla firm zewnętrznych pracuje ponad 10,5 tys. więźniów. Na terenie Polski w jednostkach penitencjarnych lub w ich bliskim sąsiedztwie powstały do tej pory 52 hale produkcyjne, które zatrudniają osadzonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Każą płacić za postój nawet w nocy. Ludzie mówią, co o tym myślą
Firmy chętnie zatrudniają więźniów
Zainteresowanie podmiotów jest duże i znacznie przekracza możliwości jednostek w zakresie potrzeb tych podmiotów, zwłaszcza do zatrudnienia poza terenem jednostek w systemie bez konwojenta - przyznaje w rozmowie z portalem bankier.pl ppłk Arleta Pęconek, rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
Jak dodaje, umowy, na podstawie których pracują osadzeni, są zazwyczaj długoterminowe. Jedną z firm, która zatrudnia skazanych jest Wars. Przy czyszczeniu taboru w Polsce spółka zatrudnia 213 osadzonych.
Cytowany przez portal Grzegorz Bębenek z Wars SA twierdzi, że wykonują oni pracę identyczną jak ta, którą realizują pozostali pracownicy sprzątający.
Bez składek i dofinansowanie dla firm
Zatrudniając więźniów, firmy mogą liczyć na szereg udogodnień. Program "Praca dla Więźniów" zainicjowany przez ministra sprawiedliwości w 2016 r. zakłada, że pracodawca, który zatrudnia osadzonego, zwolniony jest z obowiązku stosowania przepisów prawa pracy, z wyjątkiem tych dotyczących czasu pracy oraz bhp.
Przepisy wskazują, że każdemu przedsiębiorcy przysługuje ryczałt z tytułu zatrudnienia osób pozbawionych wolności. Wynosi on 35 proc. wartości wynagrodzeń. Jest wypłacany z tytułu zwiększonych kosztów zatrudnienia skazanych ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy.
W przypadku zatrudnienia osadzonego nie ma potrzeby zawierania indywidualnych umów o zatrudnienie. W rozumieniu prawa pracy skazany zatrudniony nie staje się pracownikiem, więc pracodawca nie musi za niego odprowadzać składki zdrowotnej.
Poza tym firma nie musi zgłaszać takiej osoby do ubezpieczenia chorobowego. Dzięki temu nie ma obowiązku wypłacania wynagrodzenia w czasie zwolnienia lekarskiego. To państwo finansuje opiekę medyczną nad osadzonymi.
Dodatkowo podmiot może korzystać darmowej ochrony obiektów produkcyjnych zlokalizowanych na terenach ścisłych aresztów śledczych i zakładów karnych. Zgodnie z przepisami ma także szansę ubiegać się o dopłaty do działań prowadzących do tworzenia nowych miejsc pracy dla skazanych.
Ile zarabia pracujący więzień?
Na oficjalnej stronie internetowej Służby Więziennej czytamy, że Zatrudnionemu skazanemu w pełnym wymiarze czasu pracy przysługuje co najmniej minimalne wynagrodzenie. Nie otrzymuje jednak całości wynagrodzenia z uwagi na należne potrącenia.
Obecnie płaca minimalna wynosi 4242 zł brutto. Od 1 lipca 2024 r. wzrośnie do poziomu 4300 zł brutto.
Jeśli skazany jest zatrudniony w niepełnym wymiarze czasu, to najniższe wynagrodzenie ustala się w kwocie proporcjonalnej do liczby godzin zatrudnienia.
Jak już pisaliśmy w WP, z danych z 2023 r. wynika, że utrzymanie systemu więziennictwa w Polsce to koszt 3 mld zł rocznie. Szacuje się, że kwoty utrzymania więźniów mogą wynosić od 3150 do nawet 4930 zł miesięcznie w zależności od zakładu penitencjarnego.
Średni koszt posiłków osadzonego to 5,53 zł dziennie. Dodatkowo więźniom trzeba zapewnić odzień adekwatną do pór roku, bieliznę, obuwie, pościel i środki higieny osobistej.
