Gastronomia przed wakacjami pod lupą skarbówki. Wszystko przez paragony
Klienci lokali gastronomicznych rzadko zabierają ze sobą paragony od kelnerów. Ministerstwo Finansów chce to zmienić. Zaczęło się od akcji informacyjnej dla restauratorów w Warszawie, ale jak zapowiada resort, podobne akcje zostaną przeprowadzone w innych dużych miastach.
28.05.2016 | aktual.: 28.05.2016 11:41
Izba Skarbowa w Warszawie przeprowadziła akcję informacyjną wśród właścicieli lokali gastronomicznych. Pracownicy skarbówki przypominali o obowiązku wystawiania paragonów oraz stosowania właściwych stawek VAT.
Pilotażowa akcja prowadzona była w dniach 23-25 maja przez pracowników siedmiu urzędów skarbowych w Warszawie, którzy odwiedzili ponad tysiąc lokali gastronomicznych. Ich właścicielom i menedżerom wręczali ulotki przypominające o konieczności wystawiania paragonu.
Pracownicy resortu odwiedzili większość lokali w centrum Warszawy. W indywidualnych rozmowach wyjaśniali restauratorom cel wizyty. - To była akcja informacyjna i edukacyjna. Ciągle docierają bowiem do nas sygnały, że klienci nie dostają paragonów fiskalnych. Zdarza się to szczególnie wtedy, kiedy płatność jest regulowana gotówką - mówi rzecznik prasowy Ministra Finansów Waldemar Grzegorczyk.
Jak dodaje, obsługa lokali często wydaje tylko paragony kelnerskie, które nie są fiskalne i w związku z tym od dokonanych płatności nie są odprowadzane podatki. Podczas wizyt w lokalach gastronomicznych pracownicy resortu zwracali też uwagę na stosowanie właściwych stawek VAT.
- Niepłacenie podatków to nie tylko oszukiwanie państwa i działanie na szkodę współobywateli, ale także nieuczciwa konkurencja wobec tych przedsiębiorców, którzy podatki płacą – dodaje Waldemar Grzegorczyk.
Ministerstwo jak co roku apeluje również do klientów o sprawdzanie, czy otrzymany paragon rzeczywiście jest fiskalny. Żeby tak było, musi na nim być:
- centralnie umieszczony napis paragon fiskalny;
- NIP wystawcy, jego nazwę i adres;
- nazwa towaru lub świadczonej usługi;
- cena;
- logo i numer unikatowy kasy. src="http://money.wpimg.pl/me/128/384128_art.jpg"/> Loteria paragonowa to nie wszystko
Akcje informacyjne to kolejne wysiłki, które czyni skarbówka, żeby zachęcić Polaków do brania paragonów od przedsiębiorców. Od października ubiegłego roku funkcjonuje loteria paragonowa - klienci mogą rejestrować swoje dowody zakupu w specjalnej bazie, z której co miesiąc losowane są atrakcyjne nagrody, m. in. samochody czy sprzęt elektroniczny.
Jak się okazało, wizja wygranej w loterii zmobilizowała Polaków, którzy szturmem ruszyli na uruchomioną w tym celu stronę internetową. W pierwszym miesiącu zarejestrowano około 17 milionów paragonów.
Teraz skarbówka postanowiła pójść za ciosem, by walczyć z plagą nieuczciwości lub zwyczajnego roztargnienia. Jak bowiem żądanie paragonu ma wpłynąć na budżet państwa? To wymusza na przedsiębiorcy "nabicie" transakcji na kasę fiskalną, a taka ewidencja rodzi obowiązek podatkowy. Ciche przyzwolenie na niewydawanie dowodu zakupu oznacza, że pieniądze idą "pod stołem" i nieuczciwy przedsiębiorca nie zapłaci od nich podatku VAT.
Z kolei zabranie paragonu ze stolika w restauracji pozwoli na uniknięcie sytuacji, w której trafi on w niepowołane ręce. Może się bowiem zdarzyć, że paragon za obiad znajdzie przedsiębiorca, który na jego podstawie poprosi w restauracji o fakturę, a następnie wpisze ją sobie w koszty funkcjonowania firmy jako np. "spotkanie służbowe z klientem". Pomniejszy więc tym samym zobowiązanie wobec fiskusa. Podobnie rzecz się ma na przykład na stacjach paliw, gdzie straty dla budżetu mogą być jeszcze większe.
A luka w VAT to jeden z największych wrogów nowego rządu, choć oczywiście nie za całość odpowiadają ci, którzy nie wydają lub nie biorą paragonów.
Kilka lat temu resort finansów przeprowadził symulację, w której założył, że wszyscy przedsiębiorcy są uczciwi. W takim idealnym świecie wspólna kasa wzbogaciłaby się o około 50 miliardów złotych, czyli przekładając to na tegoroczny budżet - nie musielibyśmy się martwić o deficyt, a zamiast 500, na każde dziecko można byłoby dać 1500 złotych.
Należy pamiętać, że za niewydanie paragonu grozi też surowa kara, wyceniona przez kodeks karny skarbowy na 180 stawek dziennych. A te mogą się wahać od 61,67 zł aż do prawie 25 tysięcy złotych. Nieuczciwy sprzedawca może więc w najgorszym wypadku zostać ukarany grzywną w wysokości nawet kilku milionów złotych, ale to już zależy od jego sytuacji majątkowej i innych okoliczności.