Gazprom: od 3 czerwca możliwe wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę

Do 2 czerwca Ukraina powinna zapłacić z góry za czerwcowe dostawy gazu z Rosji - poinformował w poniedziałek prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Według agencji AFP jeśli do tego czasu przedpłata nie wpłynie, od 3 czerwca dostawy gazu na Ukrainę mogą być wstrzymane.

Gazprom: od 3 czerwca możliwe wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę
Źródło zdjęć: © AFP | YURI KADOBNOV

12.05.2014 | aktual.: 12.05.2014 18:59

Do 2 czerwca Ukraina powinna zapłacić z góry za czerwcowe dostawy gazu z Rosji - poinformował w poniedziałek prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Przekazał też, że jeśli do tego czasu przedpłata nie wpłynie, od 3 czerwca dostawy gazu na Ukrainę mogą być wstrzymane.

Miller zapowiedział to na spotkaniu z premierem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, który polecił Gazpromowi, by niezwłocznie wprowadził system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę.

- Czas już, byśmy przestali się cackać. Zawiadomcie ich i od jutra wprowadźcie przedpłaty - nakazał Miedwiediew, dodając, że wszystkie możliwe sposoby rozwiązania problemu płatności zostały już przez Gazprom wyczerpane.

Premier Rosji oświadczył również, że Komisja Europejska powinna dać Kijowowi jednoznaczny sygnał, iż długi za gaz powinny zostać uregulowane. Dług Ukrainy za odebrane paliwo osiągnął 3,5 mld USD. Termin jego spłacenia upłynął 7 maja.

W czwartek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak zakomunikował, że system przedpłat Rosja wprowadzi od 1 czerwca. Wyjaśnił on, że zgodnie z obowiązującym kontraktem między Gazpromem i ukraińskim Naftohazem niewywiązanie się przez Ukrainę z zobowiązań pociąga za sobą automatyczne przejście na przedpłaty.

Wcześniej minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że jego kraj nie będzie wnosić przedpłat za rosyjski gaz przy żądanej przez Gazprom cenie 480 USD za 1000 metrów sześciennych.

Przedpłatami Rosjanie straszyli Ukrainę podczas spotkania w Warszawie. Ubiegłotygodniowa decyzja i dzisiejsza wypowiedź Aleksieja Millera oznaczają, że od czerwca Kijów najpierw będzie musiał zapłacić za gaz, a dopiero później nastąpi jego fizyczna wysyłka przez Gazprom.

Takie rozwiązanie jest rzadkością. Większość krajów płaci z kilkumiesięcznymi opóźnieniami. Oficjalnym powodem wprowadzenia opłaty jest opóźnienie w regulowaniu rachunków za początek tego roku. Ukraińcy nie płacili za gaz m.in. w lutym, marcu i kwietniu jako powód podając rozbieżności co do jego ceny. Jako powód podawali, rozbieżności co do ceny surowca. Rosjanie po zmianie władzy w Kijowie anulowali wcześniejsze rabaty.

W zeszłą niedzielę w Warszawie minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że strona ukraińska do końca maja pozwie Gazprom do arbitrażu w Sztokholmie, ponieważ rosyjski dostawca nie jest skłonny zmienić stanowiska. Zdaniem Prodana żądana cena za gaz - 485 dol. za 1000 m sześc. - jest dyskryminująca oraz nierynkowa. Kijów zamierza walczyć o cenę w wysokości 285 dol. za 1000 m sześc., twierdząc, że na tyle opiewa kontrakt.

Cytowany w poniedziałek przez dziennik "Wiedomosti" analityk Michaił Korczemkin zauważył, że przejście na przedpłaty "całkowicie wyklucza możliwość napełnienia gazem podziemnych magazynów na Ukrainie". - Przy takim scenariuszu problemy z dostawami rosyjskiego gazu do Europy w okresie zimowym są gwarantowane - ocenił.

Wstrzymanie dostaw na Ukrainę nie powinno mieć żadnego wpływu na import błękitnego paliwa do Polski - zapowiada Gaz-System.
- Od strony technicznej tę samą ilość gazu, która dziś przychodzi do nas przez Ukrainę jesteśmy w stanie sprowadzić przez Białoruś. Nie powinniśmy więc odczuć żadnych konsekwencji - mówi WP.PL Małgorzata Polkowska, rzeczniczka prasowa Gaz-Systemu.

Źródło artykułu:PAP
gazpromrosjaukraina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)