Gdy pracodawca zniknie, załoga dostanie pomoc

Nie tylko ogłoszenie upadłości firmy pozwoli załodze na ubieganie się w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o należne pieniądze.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Dziś wchodzą w życie przepisy nowelizujące ustawę z 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy (DzU nr 18, poz. 100).

Inspiracją do napisania nowych przepisów była sprawa pracowników przedsiębiorstwa Hanpol, którego zagraniczny właściciel zniknął bez śladu, pozostawiając firmę i załogę na pastwę losu. Dotychczasowe przepisy nie pozwalały na wypłacenie im nawet zaliczkowo należnych wynagrodzeń. Od dziś się to zmieni.

Pomoc doraźna

Po pieniądze z FGŚP będą się mogły zgłaszać nie tylko osoby, których pracodawca zniknął bez śladu. Zgodnie z nowymi przepisami niewypłacalność zachodzi również w razie niezaspokojenia roszczeń pracowniczych z powodu braku środków finansowych po faktycznym zaprzestaniu działalności przez pracodawcę, które trwa dłużej niż dwa miesiące.

- O tym, czy doszło do zaprzestania działalności, będziemy decydować po sprawdzeniu stanu faktycznego. Nie ma jakiegoś katalogu przesłanek, których spełnienie pozwala łatwo stwierdzić, że to nastąpiło. Kilka lat temu zwrot “zaprzestanie działalności" był w przepisach. Skorzystamy z wcześniejszych doświadczeń i orzecznictwa - mówi Aneta Golimowska, kierownik Biura Terenowego FGŚP w Katowicach.

Z pewnością w ustalaniu, czy doszło do zaprzestania działalności, pomocne będą dane PIP, ZUS czy urzędu skarbowego. Pracownicy funduszu, weryfikując wniosek, będą mogli występować do nich po dane, ustalenia kontrolne itp. Jednakże podstawą wszczęcia procedury będzie wniosek pracownika, który uprawdopodobni wystąpienie niewypłacalności. Wniosek trzeba będzie składać u kierownika biura terenowego FGŚP właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy. Jego wzór zostanie ogłoszony w Dzienniku Ustaw.

Przed naciągaczami ma chronić przepis, który przewiduje odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań.

Trzeba pamiętać, że pracownicy nie dostaną wszystkich pieniędzy, które jest im winna firma.

Tylko zaliczka

Fundusz wypłaci im jednorazową zaliczkę na poczet zaległości płacowych. Nie będzie ona mogła przekroczyć kwoty minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie 1317 zł.

- Nie ma możliwości, żeby pracownik co miesiąc występował o nową zaliczkę. Pieniądze muszą wystarczyć na przeżycie do zakończenia postępowania przed sądem. Wtedy fundusz wypłaci resztę należnych świadczeń - mówi Aneta Golimowska. Pieniądze będą przekazywane na konto wskazane przez pracownika.

Tomasz Zalewski
Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup