Gdynia ma poważny problem. Brakuje rąk do pracy
W środę i piątek niektórzy mieszkańcy Gdyni mieli ogromny problem z dotarciem do pracy. Część autobusów nie wyjechała na ulice, ponieważ brakuje kierowców. To pierwsza taka sytuacja od 35 lat.
Zarząd Komunikacji Miejskiej (ZKM) w Gdyni poinformował, że nie wykona niektórych porannych kursów autobusowych. W piątek komunikat musiał zostać zaktualizowany, ponieważ w ciągu dnia z planu wypadły kolejne kursy (głównie na liniach trolejbusowych). Łącznie tylko jednego dnia nie zrealizowano 50 kursów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zaoszczędzisz w 2025 roku? Sonda o trendzie No Buy
34 autobusy nie wyjechały na ulice Gdyni
Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia, przyznał w rozmowie z portalem trojmiasto.pl, że największe problemy pojawiły się w środę. - Wtedy operatorzy nie wystawili aż 34 pojazdów na zaplanowane łącznie 294 autobusy i trolejbusy w ruchu - podkreślił.
Jak dodał, działania rozpoczęła Centrala Ruchu ZKM w Gdyni i część z nieobsadzonych zadań przewozowych udało się obsłużyć pojazdami rezerwowymi. Mimo tego i tak nie wykonano ponad 20 zadań (przede wszystkim szczytowych, czyli najkrótszych).
Portal podaje, że w piątek po Gdyni jeździł też autobus z Gdańska. - Rzeczywiście wśród pojazdów pojawił się zabytkowy autobus MAN NL283 w gdańskich barwach, stanowiący własność miłośnika komunikacji miejskiej - potwierdził rzecznik ZKM.
Brakuje kierowców autobusów w Gdyni
Zamieszanie na gdyńskich drogach wynika z poważnych braków kadrowych.
Do tej pory udawało się nam łatać braki dzięki zatrudnianiu podwykonawców prywatnych. W tym tygodniu po raz pierwszy od 35 lat musieliśmy poinformować o niewykonaniu kursów - zwrócił uwagę Gromadzki.
Ze wstępnych informacji wynika, że w poniedziałek i kolejnych dniach ZKM nie spodziewa się niedoborów w obsadzie. Jednak rzecznik podkreślił, że "sytuacja może się dynamicznie zmienić".
Wrocław chciał skusić kierowców pieniędzmi. Nie pomogło
Jednak nie tylko Gdynia mierzy się z niedoborami kadrowymi. Kierowców brakuje również we Wrocławiu.
Braki kadrowe wśród motorniczych między styczniem i wrześniem 2023 r. kształtowały się na poziomie 9 etatów, natomiast od października wraz ze zwiększeniem zadań przewozowych wzrosły do średnio 57 etatów w okresie od października do grudnia - wyliczał w rozmowie z Portalem Samorządowym Daniel Misiek z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK) Wrocław.
Miasto próbowało rozwiązać ten problem, podnosząc wynagrodzenia. Największa podwyżka została przyznana na początku 2023 r. (500 zł na rękę dla kierowców i motorniczych). Obecnie widełki zarobków oscylują wokół 5100-6200 zł netto (w zależności od stażu pracy). To jednak nie pomogło - wyliczenia z marca 2024 r. wskazują, że we Wrocławiu brakuje 150 kierowców i motorniczych.